Artykuły

Małe Formy Teatralne debiutują spektaklem "Ferdydurke"

"Ferdydurke" w reż. Radosław Kasiukiewicza we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Premierą "Ferdydurke" zadebiutowała Scena Małych Form Teatralnych we wrocławskich Lalkach. Zamiast robić bryk z Gombrowicza, Radosław Kasiukiewicz szuka nowego punktu odniesienia dla lektury. I znajduje go w formule lalkowego teatru.

"Całe życie człowiek stara się określić swoją tożsamość, odnaleźć swoje prawdziwe ja . Gombrowicz pokazuje, jak bardzo tego pragniemy, jak bardzo o to walczymy i jak bardzo to jest niemożliwe. Człowiek zawsze musi przyjąć narzuconą formę" - pisze Kasiukiewicz w słowie wstępnym, cytowanym w programie do "Ferdydurke".

Józio (Tomasz Maśląkowski) w finale przyzna się do porażki w swojej próbie wyswobodzenia się z formy. Gombrowicz ratunek przed ostatecznym w niej zamknięciem znajdzie w wiecznej ucieczce - z jednej gęby w drugą.

Kasiukiewicz kondensuje tekst do opowieści wystarczającej na ponadgodzinny spektakl. I choć specjaliści od "Ferdydurke" mogą narzekać (nie starczyło tu miejsca np. na Filidora i Filiberta dzieckiem podszytych), to jednak ten ekstrakt przyrządzono w przemyślany sposób, z wdziękiem i wyczuciem smaku.

Mimo że dużą część spektaklu wypełnia sama akcja, to najważniejsze problemy zaakcentowano wyraziście. Reżyser przenosi opowieść o Józiu ciemiężonym przez gęby i pupę w czasy współczesne. Ale nie ten zabieg jest tu najświeższy i najistotniejszy, tym bardziej że ów klucz nie pasuje do wszystkich sekwencji - sprawdza się w przypadku muzycznej oprawy autorstwa Katarzyny Dziewiątkowskiej-Mleczko i wydarzeń w domu Młodziaków, ale już szkolne potyczki i wyprawa na wieś nie odsyłają nas wprost w stronę tu i teraz.

Daleko większe znaczenie ma to, że Kasiukiewicz, tłumacząc powieść Gombrowicza na język teatru, sięga po specyficzny język tej sceny, z którą jest związany na co dzień. Dodatkowy kontekst problemowi uwięzienia w formie i dodatkową gębę postaciom dopisują lalki, których dwa rodzaje zostały wykorzystane w spektaklu. W szkole bohaterom towarzyszą płaskie figury bez indywidualnych rysów, podczas wyprawy na wieś - miękkie, nieco rozlazłe pacynki. Zarówno tych pierwszych, jak i drugich piekielnie trudno się pozbyć. Kleją się do człowieka jak cień, tyle że w przeciwieństwie do niego nie chcą zejść na drugi plan. Lalką swego rodzaju staje się w finale Zosia Kamili Chruściel - aktorka dosłownie ginie w fałdach kostiumu, który "gra" powiększoną, nadmuchaną, pulchniejszą wersję jej ciała.

W spektaklu bierze udział siódemka aktorów, a oprócz Tomasza Maśląkowskiego w roli Józia i Sławomira Przepiórki (Miętus) pozostali grają tu po kilka ról. Kamila Chruściel jest Gałkiewiczem, buntującym się przeciw uznaniu Słowackiego za wielkiego poetę, prowokacyjną Zutą i opresyjną Zosią, Kasiukiewicz - Syfonem, Kopyrdą i Parobkiem. Wychodzą cało z tych transformacji dzięki dobrej energii emanującej z całego zespołu. Nie ma tu może wybitnych kreacji, chociaż Maśląkowskiemu udało się powołać do życia wyjątkowego Józia. Jest refleksyjny, trochę bezwolny, zagubiony w swojej ucieczce przed gębą, przez co w momentach buntu i sprzeciwu brzmi zaskakująco mocno. Widać jednocześnie, że aktorzy biorący udział w przedstawieniu dopingują się nawzajem w pracy. Dzięki temu spektakl nie traci dynamicznego tempa, które towarzyszy mu od początku.

Podobnym kalejdoskopowym transformacjom ulega scenografia Pauliny Raczkowskiej. Rodzaj szafy na kółkach w sekundę zamienia się w szkolną klasę, pokój Młodziakówny czy stół w domu wujostwa.

Dla Kasiukiewicza "Ferdydurke" była spektaklem dyplomowym w szkole teatralnej. Lalkowe Małe Formy przedłużyły jej życie. Było warto, choć przedstawieniu brak tego czegoś, co pozwoliłoby je uznać za nowy, odkrywczy głos w dyskusji z Gombrowiczem. Ale udało się stworzyć inscenizację, która w trafiony sposób przekłada kluczowe dla "Ferdydurke" problemy na czysto teatralny język. Start Małych Form można uznać za sukces. I czekać na kolejną premierę z cyklu - próby do "Dziecka z piasku" Tahara Bena Jellouna w reżyserii Pii Partym już się rozpoczęły.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji