Artykuły

Braciszek Harry'ego Pottera

W Teatrze Groteska trwają przygotowania do spektaklu opartego na pierwszej (i najlepszej) części cyklu, "Czarnoksiężniku z Archipelagu".

Wiedźmin Geralt, Harry Potter - to bohaterowie, których ostatnio trudno nie zauważyć. Ciesząca się od lat niezmienną popularnością fantasy wydała, oprócz setek maszynowo wytwarzanych śmieci w kolorowych okładkach, parę dzieł wybitnych. Literackich i filmowych. Dość wspomnieć uznawanego za ojca i matkę tego nurtu Tolkiena i jego trylogię "Władca pierścieni" (film niedługo wejdzie na ekrany), "Gwiezdne wojny" George'a Lucasa, "Willow" Rona Howarda, "Harry'ego Pottera" Joanne K. Rowling (film wkrótce) czy wreszcie powieści Ursuli Le Guin z cyklem o czarnoksiężniku Gedzie zwanym Krogulcem na czele.

W Teatrze Groteska trwają przygotowania do spektaklu opartego na pierwszej (i najlepszej) części cyklu, "Czarnoksiężniku z Archipelagu". Bohaterem jest chłopiec, obdarzony niezwykłą mocą, pobierający nauki w szkole czarnoksiężników na wyspie Roke. Zdobywanie władzy nad naturą, nad własną mocą odbywa się stopniowo. Jak pisał Stanisław Lem w posłowiu do pierwszego polskiego wydania, "to opowieść o kształtowaniu się osobowości, o dorastaniu wśród przeciwieństw, o tym, jak zapalczywa lekkomyślność staje się dojrzałością. Jest to wreszcie figuralna przypowieść o tym, jak można dorosnąć do sprostania własnej śmierci, nie popadając ani w nędzny strach, ani głupią butę". - To klasyczna historia o dojrzewaniu wewnętrznym, bolesnym dla bohatera. O indywidualnej odpowiedzialności za siebie i świat. Geda można nazwać starszym bratem Harry'ego Pottera; dla niego świat nie jest już zabawą - mówi reżyser spektaklu Adolf Weltschek.

"Czarnoksiężnik" w Grotesce jest wielką produkcją. Gra w nim ponad pięćdziesiąt lalek, największe mają prawie trzy metry. Scenografię zaprojektował Pavel Hubička, młody czeski scenograf, współpracujący z polskimi teatrami lalek, w Czechach znany również jako ilustrator książek. - Tę opowieść trzeba prowadzić szybko i płynnie, dlatego zdecydowaliśmy się na tzw. czarny teatr. Nie ma tutaj scenografii, animatorzy są niewidoczni, ukryci w ciemnym tle, a lalki pojawiają się w silnym strumieniu światła. Pozwala to na szybkie zmiany, przenikanie, nakładanie akcji i filmowy montaż - mówi reżyser.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji