Artykuły

Balety mistrza

Conrad Drzewiecki należy do najwybitniejszych postaci w całej historii polskiego baletu. Będąc doskonałym tancerzem, już na początku kariery artystycznej występował na wielu zagranicznych scenach, co umożliwiło mu gruntowne poznanie nowych trendów baletowych. Zdobyte doświadczenia twórczo wykorzystał po powrocie do kraju (na początku lat 60.), działając jako organizator, pedagog i choreograf. Na każdym polu swej aktywności zaznaczał indywidualny charakter oraz zmysł reformatorski. Szybko więc zyskał międzynarodowy rozgłos jako twórca nowych dzieł baletowych. W 1987 roku przerwał niespodziewanie systematyczną działalność, zgadzając się tylko z rzadka na okazjonalną współpracę z wybranymi scenami.

Premiera wieczoru "Balety Conrada Drzewieckiego" w Teatrze Wielkim im. S. Moniuszki w Poznaniu jest więc - z racji odrzucenia wielu innych propozycji składanych artyście - wyróżnieniem dla tej placówki. Starszym widzom dostarczyła ona wzruszeń zabarwionych nutą nostalgii, młodszym - stworzyła pierwszą od lat i jedyną w Polsce okazję zobaczenia autorskich inscenizacji (choreografia, scenografia i kostiumy) legendarnego mistrza. Na spektakl złożyły się trzy pozycje, diametralnie odmienne pod względem języka tańca oraz teatralnych środków wyrazu.

"Etiuda b-moll" do kompozycji K. Szymanowskiego to typowy balet nastroju, którego prapremiera miała miejsce w Polskim Teatrze Tańca w 1983 roku. Ujmuje on doskonałą wręcz harmonią partytury muzycznej i kompozycji choreograficznej. Pozbawiony treści fabularnych przykuwa uwagę ruchem, wyrastającym z neoklasycznej techniki tańca, lecz wzbogaconym o współczesne rozwiązania. Dwanaścioro bosych tancerzy tworzy struktury obrazujące cały wachlarz możliwości ruchowych w obrębie pary. Te pary z kolei łączą się symultanicznie lub symetrycznie w grupy różnej wielkości, przenikające się wzajemnie w przestrzeni scenicznej, budowanej tylko efektami świetlnymi. Subtelny w szczegółach i piękny w rysunku całości układ został na ogół precyzyjnie zrealizowany przez tancerzy poznańskiego Teatru Wielkiego, z których tylko dwoje - Dominika Antkowiak i Jacek Miszczak - miało już za sobą doświadczenia z trudnymi dla wykonawców kompozycjami Conrada Drzewieckiego.

"Odwieczne pieśni" (z muzyką M. Karłowicza) w nowej scenografii utraciły jakby trochę plastycznej urody, którą posiadały w prapremierowej wersji z 1975 roku. Natomiast nadal porywają siłą wyrazu kompozycji choreograficznej, odznaczającej się oryginalnym pomysłem "ożywiania" póz, gestów i kompozycji sylwetek ludzkich, zaczerpniętych ze znanych płócien, fresków oraz rzeźb. Balet ten przekonuje nadto precyzją kształtowania relacji pomiędzy warstwą ruchową - jej pięknem samym w sobie - a wątkiem narracyjnym, w którym biblijna opowieść zyskuje humanistyczny, uniwersalny wymiar. Wykonawcy, chociaż nie osiągnęli wyżyn interpretacyjnych zapamiętanych z pierwszej realizacji, to jednak - Dominika Antkowiak (Ewa) i Sławomir Balcerek (Adam) nadali kreowanym postaciom ludzki wymiar, a Dariusz Nowak (Abel) i Bogdan Jabłoński (Kain) zademonstrowali dużą sprawność techniczną.

Premierową wersję "Cudownego mandaryna" Conrad Drzewiecki zrealizował z Baletem Opery Poznańskiej w 1970 roku. Później przeniósł ten balet m.in. do Berlina i Malmö, by po latach przedstawić go ponownie w gmachu pod Pegazem. Jedno z najgłośniejszych dzieł mistrza stało się znów rewelacją wieczoru. Realizm scenograficzny wielkomiejskiego śmietnika, szokujące efekty pantbmimiczne i plastyczne, gwałtowna i brutalna choreografia, precyzyjne prowadzenie narracji, przez drastyczne sytuacje do tragicznej kulminacji - sprawiają wstrząsające wrażenie. Ta szokująca naturalizmem inscenizacja fascynuje mistrzowskim zintegrowaniem wszystkich elementów scenicznych w skończoną formę teatru tańca. Do premierowego sukcesu "Cudownego mandaryna" przyczynili się także wykonawcy. Największe wrażenie zrobiła występująca gościnnie para: Mariola Lebida (Dziewczyna) - wspaniale tańcząca, ale nade wszystko utalentowana aktorsko i dysponująca szerokim wachlarzem środków wyrazowych oraz Krzysztof Brodek (Mandaryn) - dobry tancerz, wrażliwy partner i ekspresyjny aktor. Podobali się też bardzo - szczególnie w dynamicznych i akrobatycznych sekwencjach - realizatorzy partii Trzech: Bogdan Jabłoński, Jacek Miszczak oraz Dariusz Nowik. Brawurowo wystąpiły - jako Trzy - Renata Gorczak, Grażyna Ratajczak oraz Jolanta Weber, które udanie łączyły elementy grozy i groteski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji