Artykuły

Nie-Boska Komedia jako dramat osobisty?

Rzadko, która dyrekcja teatru i reżyser ma na tyle odwagi by zdecydować się na wystawienie "Nie-Boskiej Komedii" Zyg­munta Krasińskiego. To już działa na plus dla poznańskiego Tea­tru Nowego. Adaptacji dokonał Krzysztof Babicki, który dramat Krasińskiego skrócił i dla wyjaśnienia pewnych niejasności wykorzystał fragmenty,,Niedokończonego poematu" Zygmunta Krasińskiego. Dzięki temu przedstawienie nabrało tempa i stało się bardziej zrozumiałe.

Bardzo dobra jest gra aktorska, trudno byłoby wymienić wszystkich. Wspaniała jest Dziewica (Antonina Choroszy) i Żona (Agnieszka Różańska). Nie można zapomnieć także o silnych i przekonujących panach: Mirosławie Konarowskim (Hrabia Henryk) i Mariuszu Sabiniewiczu (Pankra­cy).

Zwraca uwagę świetna sceno­grafia Marka Brauna, która nie odciąga uwagi widzów od tego, co dzieje się na scenie. Dodatkowo stwarza możliwości np. dla teatru cieni. To wszystko znakomicie zostało uzupełnione muzyką Stanisława Radwana. Można mieć tylko jedno zastrzeżenie. Odniosłam wrażenie, że czas literatury roman­tycznej, a szczególnie tego dramatu już minął. O ile bardziej interesująca jest część pierwsza dramatu, kiedy to Hrabia Henryk przeżywa dramaty osobiste nie mogąc się zdecydować kogo wybrać: żonę, czy kochankę. Natomiast druga część, czyli mówiąca o sprawach społecz­nych jest pusta, nie ma już tego wydźwięku, który miała dla nas kiedyś. Te sprawy przestały już frapować. Może więc nadszedł czas, by zacząć literaturę ro­mantyczną traktować jedynie w kategoriach dramatów osobis­tych, a sprawy społeczne pozo­stawić historii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji