Skok w przyszłość Nowej Huty
Razem z Łaźnią Nową (os. Szkolne 25) udamy się w przeszłość, wprost do... 2009 roku! Jak to jest możliwe? Wszystko wyjaśni się podczas spektaklu Marcina Wierzchowskiego "Supernowa. Rekonstrukcja", który zobaczyć będziecie mogli w dniach 7-12 stycznia o godz. 21.
Rok 3209, Nowa Huta. Trafiamy do mieszczącego się w podziemiach Łaźni Nowej muzeum poświęconego spektaklowi "Supernowa" niejakiego Zolta Zeldunga. Widzowie, przechodząc od pokoju do pokoju, stykają się z rekwizytami i elementami scenografii, poznają biografie aktorów. Krążąc w labiryncie podziemnych korytarzy poznawać mogą bohaterów przedstawienia, ich motywacje i emocje. Spotkają więc Maryjkę, która tłumaczyć będzie istotę chrześcijaństwa jako posługi (na przykładzie czyszczenia butów), i Elżbietę Wasiuk, która zapozna nas z dawno zapomnianym w czwartym tysiącleciu instrumentem - wiolonczelą. Czeka ich także spotkanie z przerażającym pokojem Vipera w którym każdy musi zdecydować, czy chce przekroczyć granicę między widzem a aktorem, przebiegającą gdzieś w pobliżu starego fotela ginekologicznego. Trafimy wreszcie do pokoju, w którym usłyszymy zapis wspomnień (autentycznych!) o nieżyjących już nowohucianach, zebranych w ramach projektu Nowohucka Księga Umarłych. Z tych pojedynczych historii i strzępków dawnych opowieści każdy widz będzie mógł dokonać rekonstrukcji spektaklu z 2009 roku na własny użytek. I za każdym razem publiczność może wziąć aktywny udział przedstawieniu. Ale to dopiero pierwsza część. Z podziemi trafimy na teatralną scenę, gdzie zobaczymy odtworzony spektakl owego Zeldunga. Teraz przeniesiemy się do 2011 roku, w którym głównym bohaterem staje się śmierć. Każdy - czując jej nieuchronność - stara się oswoić ją na swój sposób. Jedni mimo wszystko próbują przed nią uciec, drudzy - z godnością na nią czekają. A wszystko w otoczeniu codzienności, odmierzanej temperaturą frustracji, biegnącej przez zwykłe M-3, skatowane dniem pracy związki rodzinne.