Artykuły

Miller czy Eliot?

"Dania jest więzieniem" twierdził bohater Szekspira. Wielka Duńska dupa jest więzieniem stokroć większym. Tak przynajmniej wynika z wyznań bohatera stowroznego przez Henry Millera. Człowiek opanowany przez seks dominuje w literaturze Henry Millera i w przedstawieniu według jego prozy. Jeśli nawet autor widowiska olsztyńskiego Bogusław Jasiński chciał inaczej - materiał prozy pokonał go i zadrwił

A na pewno przyczynił się do tego Artur Steranko, który epizodem Van Nordena, rozbudowanym do pieknej roli, osmieszył postawę wyznawaną przez pisarza, postawę anarchizującej filozofii, nie liczącą się z normami społecznymi w dążeniu do zaspokajania swoich przyjemności, zmysłowych głównie.

Sposób w jaki Artur Steranko obnażył pustke postaci żyjącej - jak powiada - od dupy do dupy, został zaakceptowany przez premierową publiczność, która właśnie ten fragment zdarzenia obdarzyła największym aplauzem.

Nie Piotr Szaliński jako Henry Miller stał się postacią główną widowiska, ale przypadkowy przyjaciel Van Norden w wykonaniu Artura Steranki. Opowieść autobiograficzna zamieniła się w krytykę postaci wyznaczającej zasady pisarza.

Powiem więcej - Henry Miller przegrał podwójnie. Nie stał się bohaterem w sensie fizycznym, nie przekazał nam również żadnego przesłania, ale zatąpił go znacznie wyraziściej wciągnięty przez autora widowiska do pomocy inny pisarz - Eliot.

On zatem powinien figurować na afiszu, ponieważ jego poezja wyraża to, co chciał - jak sądzę - powiedzieć Bogusław Jasiński, a czego nie znalazł w krótkim materiale literackim z pozorami dramatycznymi. Eliot też zaczynał od buntów i wyrażania bezsensu współczesnego świata, później jednak doszedł do pokory, wyrzeczeń i drogi do świętości. Dawaj. Współczuj. Czuwaj. Czyli Datta, dayadhwam, damyata.

To przesłanie wyrażone wprost w recytacji, nie znajduje potwierdzenia w tworzywie "dramatycznym" w kilku epizodach z życia Millera. Bohater z afisza jawi nam się jako jeden z wielu pisarzy przeklętych, z biografią burzyciela konwenansów, jako wędrownik, beatnik, nieustabilizowany, skłócony. Trudno nam dopatrzyć się jakiejś przemiany. Wszystko raczej jest przeciwko niemu.

Zresztą brakuje bogatszej, szerszej, prezentacji jego życia. Krótkie przedstawienie zbudowane zostało z kilku scenek. Dwie z celnikami: przy wyjeździe z Francji do Anglii i przy powrocie, dwie z kobietami zakończone kopulacjami, jedna, wyróżniona już, z przyjacielem Van Nordenem. Mało jak na widowisko-portret pisarza o znacznej popularności.

A w ogóle jak doszło do "Henry Millera"? Powstała elitarna scena dla dorosłych, nocna, czy późnowieczorna. Rysuje się jako scena biograficzna. Po Millerze będzie Różewicz, potem Molier. Będą to widowiska autorskie. Pierwsze samodzielnie przygotował Bogusław Jasiński. Napisał scenariusz, wyreżyserował, opracował scenografię, dobrał muzykę.

Oprócz Piotra Szalińskiego, który gra Millera w zgodzie z rozpowszechnionym wizerunkiem pisarza oraz Artura Steranki - kompromitującego styl życia autora, w widowisku są interesujące epizody: Stefana Kąkola i Ryszarda Machowskiego, jako dwóch różnych celników oraz czwórki nowych aktorów naszego teatru. Janusz Kulik dał już się poznać w "Kobiecie pająku". Ewa Ząbkiewicz, Mirosława Zaniewska i Ferdynand Załuski stawiają pierwsze kroki w Olsztynie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji