Tańczony dom kobiet
"Myśli..." w choreogr. Adriana Rzetelskiego w Teatrze Tańca Koinspiracja w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
"Myśli..." Adriana Rzetelskiego zrealizowane w Teatrze Koinspiracja to współczesna wersja trochę "Domu Bernardy Alba" Lorki, a może "Domu kobiet" Nałkowskiej.
Przy okazji premiery "Domu Barnardy Alba" w poznańskim Teatrze Nowym pisałem, że najlepszą wersję dramatu Lorki widziałem w wersji baletowej. Ten niemy koncept pokazywania ludzkich emocji i myśli wydaje się niezwykle interesujący i kreatywny. Widz musi je odczytać z tańca, z ruchu ciał tancerek, i nazwać je. Trudność polega na tym, że taniec jest pozbawiony dosłowności.
Spektakl rozpoczyna się od sceny mycia podłogi. Jak w przedstawieniu Teatru Nowego. Ale już po chwili przekonamy się, że dziewczyna nie jest sługą tylko jedną z trzech mieszkanek zamkniętego domu lub pokoju. Dziewczyny zamieniają się rolami życiowymi, zmieniają hierarchię panującą w tej zamkniętej i zatęchłej przestrzeni.
Wraz ze zmianą roli, zmienia się charakter ruchu, jakim się posługują.
Ograniczona przestrzeń nie sprzyja tym, którzy na niej żyją. Podobnie jest z bohaterkami spektaklu Rzetelskiego. Młode kobiety rywalizują między sobą o przywództwo, o uczucia. Są przy tym bezwzględne w dążeniu do celu. Ale na końcu i tak ktoś musi posprzątać.
Tytułowe "Myśli..." są bardzo czytelne i świetnie współgrają z muzyką Artura "Sosen" Klimaszewskiego (to już druga premiera w tym miesiącu, do której niezwykle kreatywną i "gęstą" muzykę skomponował ten młody twórca). Wielkie brawa należą się tancerkom: Andrei Brendel, Paulinie Grochowskiej i Magdzie Traciłowskiej.