Artykuły

Zagadkowe szaleństwo Ofelii w różnych odsłonach

W wesołym nastroju w ubiegłym tygodniu przebiegał w gdańskim Ratuszu Staromiejskim benefis zasłużonej dla Teatru Wybrzeże aktorki, Krystyny Łubieńskiej, niegdyś pierwszej Ofelii Andrzeja Wajdy. Artystka wysłuchiwała wyznań słodkich i najsłodszych. Tonęła w powodzi róż i tulipanów. Bukiety wręczali artystce urzędnicy i poeci - pisze Henryk Tronowicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Dixieland kapeli Dętko Band dodawał czadu. Lawinowo sypały się deklaracje uwielbienia dla wszelkiej maści czworonogów. W kontekście teatralnym przywołano "Nosorożca". Trochę mi tego wieczoru zabrakło reminiscencji ze scenicznych doświadczeń zacnej jubilatki. I oto Pani Krystyna napomknęła o łódzkiej imprezie "Ofelie. Ikonografia szaleństwa", w której niedawno wystąpiła obok dziesięciu innych aktorek. Performans przewidywał, że każda z pań odtworzy - kiedyś już przez siebie w "Hamlecie" wykonywaną - scenę obłędu.

Próżno usiłujemy namierzyć przeklęte fatum, które sprowadziło obłęd na dziewczynę uczuciowo związaną z Hamletem. Jaki jednak koloryt miało owo uczucie, skoro duński książę odsyłał nadobną do klasztoru (spuśćmy oczy na dwuznaczny sens kryjący się w języku epoki Szekspira za... klasztornym sztafażem).

Krytycy, niepomni glossy Jana Kotta (profesor uważał, że Szekspirowi nie są potrzebne miłosne sceny kochanków), po premierze usiłują dociekać, czy Ofelia przespała się z księciem? Kott zresztą sam potem za kulisami przepytywał kilka Ofelii o tę pikantną kwestię.

"Hamlet" to sztuka polityczna. W roku 1956 inscenizacja krakowska tragedii poprzedzała o dni kilka wybuch Października. Ofelia Barbary Horawianki nosiła w tamtym spektaklu koński ogon. Pisano, że była bardziej erotyczna niż zmysłowa. Sypnęło kolejnymi premierami "Hamleta". W przedstawieniu warszawskim z Adamem Hanuszkiewiczem, Ofelia Janiny Nowickiej była w Hamlecie zadurzona, lecz nie była w nim zakochana. Później w inscenizacji bydgoskiej z Martą Woźniak, akcent padł na to, że oszukana przez dwór Ofelia... oszukuje Hamleta. A dwadzieścia lat później - po krakowskiej inscenizacji Wajdy na Wawelu - o Ofelii, w wykonaniu Anny Polony, pisano, że to "dewotkowata stara panna, dla której Hamlet jest ostatnią szansą na zamążpójście".

Performans "Ofelie. Ikonografia szaleństwa" ma być powtórzony w programie tegorocznego festiwalu szekspirowskiego. Myślę sobie, że może pora na podobną antologię scenicznych wizji z Duchem ojca Hamleta. A jakby tak zebrać sceny z Fortynbrasem, któremu ojca zaciukał tatuś Hamleta?

Na zdjęciu: Krystyna Łubieńska w "Czarownicach z Salem", Teatr Wybrzeże, Gdańsk 2013 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji