Rovigo w Teatrze Polskim
Pytanie o człowieka, postawione nie po raz pierwszy i nie ostatni. Pytanie jak zwykle bez odpowiedzi. Teatr Polski wystawia "Rovigo" w lapidarium Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Miejsce nie najcieplejsze, ale niewątpliwie stanowi dobre tło do prezentacji poezji. Tytuł pochodzi z wydanego niedawno we Wrocławiu tomiku wierszy Zbigniewa Herberta, na którego podstawie powstał spektakl godny uwagi. To opowieść o ludzkich losach i przeżyciach porozrzucanych jak kamienie na drodze, o chwilach, które uciekają, a jednak mają swoje znaczenie. Poezja Herberta, jak zwykle pełna niedomówień, sprzeczności, paradoksów, wymaga od czytelnika
pewnego napięcia, które daje możliwość znalezienia w niej czegoś dla siebie. Bogusław Kierc wyreżyserował na tej podstawie spektakl teatralny, który, mimo otwartości tekstu, stanowi pewną całość, która ma swój sens.
Tomik wierszy łączy pewna ogólna myśl, i w tym przedstawieniu ma ona realny kształt. Spektakl jest kameralny, nie narzuca żadnych skojarzeń, gotowych odpowiedzi. Jest stonowany, a jednocześnie skłania do refleksji i nie trzeba być intelektualistą, by wzruszył i uruchomił wyobraźnię. Jest prosty w dobrym tego słowa znaczeniu, klarowny i zrozumiały. Nie oszukuje widza specjalnymi efektami i traktuje go poważnie. Aktorzy i reżyser bardzo dobrze poradzili sobie z przełożeniem monologu poezji na dialog sceniczny.
W przedstawieniu udział biorą Krzesisława Dubielówna, Ewa Kamas, Jan Blecki, Bogusław Kierc, Stanisław Melski, Edwin Petrykat. Wypełnieniem sceny w lapidarium są rzeźby Józefa Łukomskiego. Warto zobaczyć ten spektakl, bo słowa Herberta płynące ze sceny tworzą nowe znaczenia i nabierają mocy.