Artykuły

Córka mówi, że jestem fajną mamą

- Rozpoznawalność, choć bardzo miła, jest dla mnie jednak też trochę pesząca. Nie jestem typem osoby, którą by coś takiego dowartościowało. Przeciwnie, czasem onieśmiela i wywołuje rumieniec na twarzy. Z tego względu ostatnio częściej jeżdżę własnym samochodem niż metrem. Niechętnie chodzę też na branżowe imprezy. Nigdy nie wiem, jak się na nich ustawić do zdjęcia i mam wrażenie, że się źle ubrałam czy uczesałam - przyznaje DOMINIKA KLUŹNIAK, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Świetna aktorka, a w domu po prostu matka. Uważa, że pogodzenie tych ról nie musi być trudne. Zdradza nam, jaka jest na co dzień, oraz dlaczego czasami się rumieni.

W ubiegłym roku dołączyła do obsady jednego z najchętniej oglądanych w Polsce seriali: "M jak miłość". Można powiedzieć, że jej bohaterka Ewa Kolęda zastąpiła w nim bardzo lubianą Hankę Mostowiak, którą przez wiele lat grała Małgorzata Kożuchowska. Tym bardziej że na naszych oczach pomiędzy Ewą a owdowiałym i poszukującym bratniej duszy Markiem rodzi się miłość. Cała rodzina Mostowiaków już dawno Ewę zaakceptowała. Telewidzowie też, i kibicują jej serialowej miłości. - Miałam świadomość, że dołączając do bardzo popularnego serialu, muszę sprostać wielu oczekiwaniom - mówi nam aktorka. Wygląda na to, że jej się udało!

Sama wychowuje 7-letnią Julkę. Ostatnio odkryła, że mała lubi gotować. - Bez mojej pomocy zrobiła ciasto na naleśniki i usmażyła je - cieszy się pani Dominika.

Naj: Obecnie częściej gościsz na małym ekranie. Odczuwasz związaną z tym popularność?

- Coraz bardziej. Ludzie podchodzą do mnie bardzo życzliwie, uśmiechają się, a ja te uśmiechy odwzajemniam. Rozpoznawalność, choć bardzo miła, jest dla mnie jednak też trochę pesząca. Nie jestem typem osoby, którą by coś takiego dowartościowało. Przeciwnie, czasem onieśmiela i wywołuje rumieniec na twarzy. Z tego względu ostatnio częściej jeżdżę własnym samochodem niż metrem. Niechętnie chodzę też na branżowe imprezy. Nigdy nie wiem, jak się na nich ustawić do zdjęcia i mam wrażenie, że się źle ubrałam czy uczesałam.

Naj: W ..M jak miłość" grasz mamę. Czy fakt, że wychowujesz córkę Julię, pomaga ci jako aktorce?

- Na pewno. Łatwiej mi złapać kontakt z dzieckiem na planie, porozmawiać z nim, ośmielić. Nie jestem sztuczna, kiedy gram scenę czułości wobec serialowego syna, bo wiem, jak się dziecko przytula, głaszcze. Dla mnie to spore ułatwienie.

Naj: Trudno ci pogodzić role mamy i aktorki?

- Nie. Gdy Julka przyszła na świat, musiałam po prostu trochę się przestawić. Kiedyś praca nad sztuką teatralną zajmowała mi całą dobę. Wychodziłam z próby i cały czas o niej myślałam. Potem przyjęłam takie założenie, że w pracy poświęcam się całkowicie pracy, a w domu - życiu prywatnemu. Dzięki temu nie czuję, bym cokolwiek zaniedbywała. A córka widzi, że mama jest przy niej. Jeśli już naprawdę nie mogę być obecna, mam wspaniałą nianię. Niestety, moja mama nie zawsze jest na zawołanie, gdyż mieszka we Wrocławiu. Poza tym, podobnie jak mój tato, jest osobą czynną zawodowo.

Naj: Jaką jesteś mamą?

- Często słyszę od córki, że cudowną. Mam nadzieję, że tak jest. Dużo z nią rozmawiam. Dzięki temu Julka jest dojrzała, ma poczucie humoru, potrafi nawet dostrzec różne drobne niuanse czy napięcia w relacjach międzyludzkich. Pyta mnie o wiele rzeczy, choćby związanych z czyjąś wypowiedzią, którą chce lepiej zrozumieć. Oczywiście nasze rozmowy są sprowadzone do jej poziomu, ale na przykład nigdy nie zdrabniałam przy niej wyrazów.

Naj: Jak spędzacie czas?

- Codziennie przed snem jej czytam, a jeśli nie mogę, robi to niania. Lubimy pojeździć na rowerze czy wybrać się w podróż. Niedawno byłyśmy w Londynie, gdzie spędziłyśmy parę godzin w Muzeum Historii Naturalnej, w którym można przeżyć symulowane trzęsienie ziemi czy zobaczyć ruchomego dinozaura-robota. Julka jest ciekawa świata i miejsc, które odwiedza. Lubi też przebywać wśród moich znajomych, gdy na przykład wpadną do mnie na kolację. Prowadzi z nimi rozmowy niemal jak równy z równym!

Naj: Widzisz w niej wiele z dawnej siebie?

- Raczej nie. Ja byłam nieśmiała, delikatniejsza. Ona jest bardziej uparta. Potrafi postawić na swoim. Jeśli nie chce czegoś zrobić, na przykład pójść w miejsce, które jej nie interesuje, nie zrobi tego. Oczywiście staram się z tym walczyć, przekonywać ją, najczęściej skutecznie, ale Julka zawsze wypowie swoje zdanie. Może to i dobrze, bo będzie jej dzięki temu łatwiej w życiu.

Naj: Jaka jesteś na co dzień?

- Wydaje mi się, że dość ogarnięta. Pochodzę z Wrocławia, a ponoć Ślązaczki tak mają (śmiech). Roztrzepana bywam, ale tylko gdy kogoś takiego gram. Nie gubię portfeli ani kluczy, o niczym nie zapominam. W domu mam porządek, zakupy zawsze zrobione na czas, obiad ugotowany. Mam wrażenie, że jestem nieciekawa, bo nie spotykają mnie żadne dziwne przygody.

Naj: Nawet mandatów nie dostajesz?

- Niestety czasem tak! Przyznaję też, że zdarza mi się nie wrzucić pieniążków do parkomatu pod teatrem. Zostawiam auto, idąc na próbę, a potem trzeba płacić 25 złotych. Ostatnio także uderzyłam samochodem w słupek - wszystko przez to, że nie wypiłam kawy, a słupek nie stał moim zdaniem tam, gdzie powinien stać (śmiech).

***

To ciekawe!

Najważniejsze zdarzenia w życiu i karierze naszego gościa:

Marzyła o dwóch zawodach: aktorki lub... dyrygenta. Urodziła się 10 lipca 1980 r. we Wrocławiu. W 2003 r. ukończyła stołeczną Akademię Teatralną, związała się z Teatrem Dramatycznym, debiutowała też epizodem w serialu ,,Klan". W 2004 r. debiutowała na dużym ekranie, w komedii "Cudownie ocalony". W 2006 r. urodziła się jej córka Julia, owoc związku z aktorem Bartkiem Głogowskim. Para rozstała się 2 lata temu. Od 2010 r. gra też na scenie Teatru Narodowego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji