Artykuły

Wspomnienie

WŁADYSŁAW ŻYDLIK, oprócz pracy zawodowej aktora-śpiewaka, pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji społecznych m.in. w Sekcji Teatrów Muz. Żarz. GL ZASPu, Teatrze Muzycznym Operze i Operetce, Operze na Zamku, był również Społecznym Inspektorem Pracy. Pracował z młodzieżą koła teatralnego w Technikum Łączności. Władysław Żydlik był autentycznym człowiekiem teatru, bez reszty zaangażowanym w jego problemy oraz działalność.

WŁADYSŁAW ŻYDLIK zmarł nagle 25.04.2013, po długiej walce z chorobą. Odchodząc, pozostawił po sobie smutek i żałość najbliższej Rodziny i Jej bezsilność po tak dotkliwej stracie. To niejako fizycznie puste miejsce, jest jednak wypełnione odczuwaną miłością do Najbliższych Jego sercu, oraz dokonaniami na niwie artystycznej.

Dokładniejszy opis w życiorysie Władka, oraz jakie ukończył szkoły, uczelnie, gdzie pracował, zawarte są np. w Wikipedii czy Encyklopedii Szczecina.

WŁADYSŁAW ŻYDLIK, oprócz pracy zawodowej aktora-śpiewaka, pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji społecznych m.in. w Sekcji Teatrów Muz. Żarz. GL ZASPu, Teatrze Muzycznym Operze i Operetce, Operze na Zamku, był również Społ. Inspektorem Pracy. Pracował z młodzieżą koła teatralnego w Technikum Łączności. Władysław Żydlik był autentycznym człowiekiem teatru, bez reszty zaangażowanym w jego problemy oraz działalność. Nieobce były mu troski artystów, niedocenianych, pomijanych i w rozmowach interwencyjnych z dyrekcjami teatru, często z dobrym rezultatem. Żydlik był cenionym artystą o bogatym bagażu ról pierwszoplanowych, m.in. laureatem "Bursztynowego Pierścienia" (1972) oraz wyróżniony przez ZASP nagrodą "Ariona". Był lubianym kolegą i przyjacielem, o charakterystycznym poczuciu humoru, Jemu tylko przynależnym.

Wspólny udział w szeregu pozycji repertuarowych pozostawił w nas, kolegach (a może i widzach?), niezatarte wspomnienia... Oddzielny rozdział stanowi okres lat 80-90 ub. wieku, z gościnnych występów, poczynając od Sycylii i krajów zachodniej Europy, z przygotowywanymi pozycjami, w oryginalnych wersjach językowych, pod kierunkiem i reżyserią nieżyjących już też Ewy Kołogórskiej i Alexandra Krafta. Był to częściowo też okres stanu wojennego lat 80., gdy wspólne "boje" o utrzymanie i działalność sceny Zamkowej, odbywaliśmy z Wysokimi Władzami Wojewody i Miasta, jak również Kurii Biskupiej...

Władku, Twoje nagłe odejście, bolesne dla Rodziny i zaskakujące smutkiem środowisko teatru i nas kolegów, dla mnie jest paralelą do Twego scenicznego "odejścia", gdy jako Pa-dre, Tobie, Don Kichotowi (w "Człowieku z La Manczy"), śpiewałem wyjątek z Psalmu... ,,De profundis clamavi" (,,Z głębin wzywałem, wołałem").Domine, Domine... z przejęciem Cię wówczas żegnałem, tak jak i teraz z żałością żegnam i pytam, czyżby tak spieszno było Tobie do "Najwyższej Sceny Niebieskiej"? Zegnaj "Rycerzu Smętnego Oblicza"! Do widzenia już w innym wymiarze...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji