Artykuły

Warszawa. Premiera "To tylko sztuka" w Kwadracie

Nowa sztuka "Złote Jajo" ma właśnie swoją prapremierę na nowojorskim Broadway'u. Jej nieprzyzwoicie bogata producentka, Julia Budder, organizuje zatem nieprzyzwoicie wystawne przyjęcie w swym nieprzyzwoicie, a jakże, luksusowym domu na wschodnim Manhattanie. Premiera spektaklu "To tylko sztuka" odbędzie się 8 czerwca o godz. 19:30 w Teatrze Kwadrat.

Salon powoli zalewają gwiazdy i celebryci, jednak prawdziwa akcja rozgrywa się na górze, w jej prywatnej sypialni, gdzie wstęp mają tylko wybrani, najbliżsi współpracownicy i przyjaciele gospodyni, w większości twórcy premierowego spektaklu. Wszyscy czekają z niecierpliwością na najważniejsze wydarzenie każdego premierowego wieczoru - pierwszą recenzję New York Timesa, od której, jak przez dziesięciolecia, zależy dalsze istnienie przedstawienia. A co za tym idzie, być albo nie być wszystkich jego twórców. Grono to tworzą między innymi: autor sztuki, zdenerwowany nie bez przyczyny, albowiem na swój broadwayowski debiut czekał, powiedzmy, kilkadziesiąt lat za długo; niestabilny emocjonalnie reżyser, lata temu okrzyknięty "złotym dzieckiem sceny", którego jedynym marzeniem jest odnieść, uwaga, pierwszy raz w życiu, spektakularną porażkę; gwiazda głównej roli, delikatnie rzecz ujmując, z lekka nadużywająca środków odurzających, mająca nadzieję na wielki powrót, po sromotnej klęsce w Hollywood; i wreszcie najlepszy przyjaciel autora, egocentryczny a jednocześnie pełen kompleksów (tak, to jest możliwe w tej branży)aktor komediowy, który odrzucił główną rolę w sztuce, by grać w serialu telewizyjnym dla wielkiej stacji telewizyjnej. Ale spokojnie, właśnie zdejmują go z anteny.

Pojawia się też, niczym sęp wyczuwający kąsek świeżej padliny, krytyk teatralny, słynący ze swej nienawiści do wszelkich twórców teatralnych (bo sam od lat pisze sztuki do szuflady, tylko nikt nie chce tego czytać); świeżo przybyły z głębokiej prowincji służący, pracujący dorywczo, bo oczywiście też marzy o wielkiej scenie; taksówkarka, może trochę grubo ciosana, ale która widziała już wszystko, no cóż, niełatwo być przecież taksówkarką na Manhattanie

Eleganckie, towarzyskie "bułkę-przez-bibułkę" z początku wieczoru, dość szybko, i nieustająco, traci na swej elegancji, kiedy recenzje (wszystkie złe, niektóre tylko straszne, ale inne dramatycznie potworne) zaczynają napływać z telewizji, radia, a nawet z przecieków z najważniejszych drukarni prasowych. Wtedy to wszyscy zebrani desperacko próbują wskazać najbardziej winnego nieuchronnej klęski. Ale na New York Timesa przyjdzie im jeszcze chwilę poczekać

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji