Artykuły

Tuwimowski wodewil w Kamienicy

"Porwanie Sabinek" w reż. Emiliana Kamińskiego w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w serwisie Teatr dla Was.

Julian Tuwim, poeta, tłumacz i satyryk, autor wielu skeczy, piosenek, wesołych tekstów teatralnych a także librett operowych uważał, że teatr ma nie tylko wychowywać, ale i bawić, dlatego wszystko co znajdowało się na obrzeżach wielkiej literatury pobudzało jego wyobraźnię i nęciło pióro. Jakże wspaniale potrafił budzić śmiech dowodzą jego adaptacje dziewiętnastowiecznych komedyjek, co potwierdza tezę wielkich ludzi sceny, że "łatwiej jest publiczność wzruszyć niż rozśmieszyć". Lotną i zabawną wiedeńską farsę w trzech aktach - "Porwanie Sabinek" według sztuki braci Schönthanów, Tuwim przetłumaczył i na nowo "skroił", poddając ją istnej muzyczno-poetyckiej kuracji odmładzającej. Ten dowcipny i lekki wodewil proponuje widzom Emilian Kamiński, dyrektor Teatru Kamienica i reżyser przedstawienia. Premiera tuwimowskiej adaptacji "Porwania Sabinek", sztuki rozśpiewanej, rozbujanej, traktowanej z przymrużeniem oka, na luzie i z humorem, odbyła się 8 czerwca w Teatrze Kamienica.

Rzecz dzieje się na początku XX wieku w Otwocku. Stateczny nauczyciel łaciny, profesor Owidowicz, swego czasu napisał "antyczną" komedię. Los chciał, że utwór wpadł w ręce dyrektora obwoźnego teatrzyku z prowincji, Leonarda Strzygi-Strzyckiego, cwaniaka, który roztacza wizję sławy i finansowego sukcesu przed profesorem, sam wietrząc dobry interes w dziełku Jędrzeja Owidowicza. Profesor mocno siedzi pod pantoflem żony, toteż sporo wysiłku będzie go kosztować ukrycie własnego udziału w całym przedsięwzięciu teatralnym. A w tym szacownym domu teatr nie cieszy się dobra sławą, bowiem profesorowa uważa, że "teatr to największa rozpusta". Jak to w porządnej komedii sytuacyjnej bywa w przedstawieniu nie brakuje innych, przeplatających się ze sobą wątków. Akcja niewinna, niewyszukana i nie tak ważna. Znacząca rola przypada tu piosenkom, zabawnym pastiszom szlagierów, którym towarzyszy znakomity tuwimowski dowcip i pikantny humor.

Reżyser proponuje teatr prosty, ale bynajmniej nie prostacki. "Porwanie Sabinek", pełna konceptów krotochwila , farsowa, muzyczna zabawa, ubrana w elegancję i smak, ma charakter mocno kabaretowy, z dobrym tempem i werwą. Aktorzy sami bawią się na scenie, co udziela się publiczności. Emilian Kamiński, doskonały w roli Leonarda Strzygi-Strzyckiego, to dostojny kabotyn, celebrujący szmirę i wypowiadający frazesy o wielkiej roli teatru. Nieodparcie komiczny ma u swego boku równie dobrych aktorów. Dorota Kamińska (w roli Ernestyny Owidowiczowej) zachowuje styl afektowanej , prowincjonalnej pani profesorowej, Olga Sarzyńska (Madzia) zachwyca porywającym temperamentem, a Michalina Sosna (Anulka) pozostaje pełna wdzięku i słodyczy, choć nie brak jej pazurka. Ewa Lorska, jako Weronika, służąca i wychowanica profesora, łacinniczka z zamiłowania, która poprawia zeszyty uczniów gimnazjum, tryska energią, gra z werwą i dowcipnie. Wojciechowi Duryaszowi, który wciela się w postać profesora Owidowicza, dobrodusznego acz łasego na pochlebstwa autora "antycznej tragedii", sympatycznego safandułę i starszego pana o wielkim sercu, należą się szczególne brawa. Tym bardziej, że właśnie tym spektaklem świętuje 50-lecie pracy scenicznej i filmowej. Dla mnie Wojciech Duryasz będzie zawsze aktorem o niezapomnianym głosie, lektorem i narratorem, interpretatorem wielu tekstów dla dzieci i dorosłych. Pozostali panowie: Marek Frąckowiak, Mikołaj Krawczyk i Michał Rolnicki dotrzymują mu kroku; śpiewając i grając na pełnych obrotach wywołują gromkie brawa widzów.

Warto dodać, że w barwnej, stylowej scenografii spektaklu użyto oryginalnych elementów otwockiej drewnianej architektury letniskowej - tzw. świdermajera. Emilian Kamiński odnalazł w Otwocku zniszczony po pożarze budynek i postanowił wykorzystać ocalałe fragmenty drewnianego ażurowego zdobienia domu.

Spektakl "Porwanie Sabinek", gdzie taniec, muzyka i dobroduszna ironia bawią publiczność w zwariowanym tempie, całe szczęście nie przechodzi niebezpiecznego progu szarży. To doskonała propozycja dla tych, którzy w gorączce codziennego życia chcą poddać się iluzji teatru i jego odprężającej mocy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji