Artykuły

Polska w IMCE

- Są bohaterowie polskiej sceny, na przykład Jan Klata, którzy od dawna nie otrzymują z Warszawy żadnych zaproszeń. Gdyby nie Jan Englert, Maja Kleczewska też musiałaby w Warszawie pocałować klamkę. Paweł Demirski i Monika Strzępka zrealizowali w stolicy tylko jedno przedstawienie. A co z Pawłem Łysakiem? Szef jednej z najważniejszych scen w Polsce bywa w Warszawie tylko jako mieszkaniec Ursynowa i gość Spotkań Teatralnych - mówi Jaciek Cieślak, selekcjoner "Polski w IMCE".

"Polska w IMCE. Niecodzienny festiwal teatralny" to nowy przegląd teatralny, który już na dobre wpisał się do kalendarza warszawskich imprez. Ma swoją publiczność, budzi emocje, okazał się bardzo potrzebny w naszym mieście. Tomasz Karolak, szef prywatnej Imki, i Jacek Cieślak, krytyk teatralny, selekcjoner, postawili sobie ambitne zadanie. Mają zamiar sprowadzać do Warszawy przynajmniej raz w miesiącu ciekawe tytuły z kraju, spektakle, o których się dyskutuje.

- W odróżnieniu od innych festiwali chcemy przez okrągły rok proponować warszawiakom zróżnicowaną stylistycznie i tematycznie ofertę z całego kraju - mówił w styczniu, przed pierwszym pokazem w ramach "Polski w Imce", Jacek Cieślak, inicjator wydarzenia.

Jako recenzent i juror na festiwalach ma okazję oglądać przedstawienia, które nie docierają do Warszawy. - Warszawa i stołeczne instytucje są, z różnych względów, zamknięte na wydarzenia z innych miast, a przecież ostatnie lata pokazały, że poza stolicą powstają nowe wartościowe zjawiska, odświeżające polski teatr i dające szansę nowym artystom - zauważa Jacek Cieślak.

Z pomysłem nie poszedł do publicznej instytucji, tylko do prywatnej Imki. Tomasz Karolak, twórca Imki, od razu podchwycił pomysł.

- Zawsze bliska mi była idea teatru otwartego, podróżującego, zapraszającego, nigdy też nie chcieliśmy się ograniczać do własnych produkcji - wyjaśniał Tomasz Karolak. - Chcemy zaproponować najciekawsze tytuły z kraju, dać pozawarszawskim teatrom szansę prezentacji spektakli w Warszawie, a stołecznej publiczności możliwość ich częstszego oglądania. Jesteśmy sceną prywatną, ale będziemy współpracować z instytucjami publicznymi, cel mamy wspólny.

Ciekawie zapowiada się program na najbliższe miesiące. Już 8 i 9 lipca "Courtney Love" [na zdjęciu] Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego - głośny spektakl z Teatru Polskiego we Wrocławiu, w sierpniu "Czekając na Turka" Andrzeja Stasiuka w reżyserii Mikołaja Grabowskiego z Narodowego Starego Teatru, a w planach na jesień m.in. "Burza" Mai Kleczewskiej (Teatr Polski z Bydgoszczy) i "Ziemia obiecana" Jana Klaty (Teatr Polski we Wrocławiu).

Dorota Wyżynska : Jak to się stało, że dziennikarz, recenzent teatralny "Rzeczpospolitej", juror na festiwalach, zdecydował się na takie wyzwanie, jakim jest w dzisiejszych kryzysowych czasach organizowanie nowego festiwalu teatralnego?

Jacek Cieślak: Stało się to możliwe dzięki teatralnemu zapaleńcowi, jakim jest Tomek Karolak. Od pewnego czasu "kawkowaliśmy", wymieniając się uwagami na temat polskiego życia teatralnego, gadając o tym, co można w nim zmienić i poprawić. Właśnie podczas takiej rozmowy zmaterializował się pomysł, jaki wpadł mi do głowy podczas jednego z festiwali. Siedzieliśmy z kolegami jurorami, biadając nad tym, że Warszawa odcięta jest od reszty teatralnej Polski żelazną kurtyną. I gdyby nie to, że jesteśmy jurorami, recenzentami - nie mielibyśmy szansy zobaczyć najciekawszych spektakli, bo przecież to, co najważniejsze na polskich scenach, zdarza się często poza Warszawą. Patronem tych rozmyślań, zarówno z jurorami, jak i z Tomkiem, był kierujący w przeszłości Teatrem Małym Paweł Konic. To dzięki niemu warszawiacy mieli szansę obejrzeć wiele inspirujących przedstawień z innych ośrodków - na co dzień, nie tylko od święta. Dla Tomka to też była niezwykle ważna osoba. Pomyśleliśmy, że możemy chociaż w części kontynuować jego dzieło, zapraszając warszawiaków na przedstawienia spoza Warszawy częściej niż raz w roku, w czasie Warszawskich Spotkań Teatralnych. Również dlatego, że kupno karnetu bywa o wiele bardziej uciążliwe niż wydatek ekstra na jeden spektakl w miesiącu. Tomek rzucił hasło "Polska w Imce", a ja dodałem do nazwy "Niecodzienny Festiwal Teatralny".

Dlaczego z pomysłem festiwalu nie poszedłeś do publicznej instytucji, ale właśnie do prywatnej Imki?

- Tomek zmienił moje myślenie o prywatnych teatrach. Do czasu spotkania z nim byłem radykalnym etatystą. Trochę jak Francuz, a może jak Jerzy Giedroyc, uważałem, że to na państwie i publicznych instytucjach powinien spoczywać obowiązek krzewienia kultury i to one powinny otrzymywać większość dotacji. Było tak również dlatego, że nie zawsze podobały mi się tanie, a bywa, że zrobione pod publiczkę, prywatne produkcje. Zdarzało się jednak i tak, że zaglądałem do Imki i przekonywałem się, że może być inaczej. A nawet jak coś zaniedbałem, IMKA ścigała mnie po całej Polsce. Dopadła mnie w Gdyni, na festiwalu polskiej dramaturgii współczesnej R@port, gdzie w jury pod przewodnictwem Sławomira Mrożka mieliśmy ogromną przyjemność przyznać Grand Prix "Generałowi" w reżyserii Aleksandry Popławskiej z Markiem Kalitą w roli tytułowej. To był kolejny spektakl wyprodukowany przez Tomka, który udowodnił, że prywatne teatry mogą śmiało konkurować, a nawet wygrywać z publicznymi. Jest też kwestia, której nie da się przecenić: w publicznych instytucjach trzeba przedrzeć się przez gąszcz przepisów, brać pod uwagę względy urzędników, którzy bywają ograniczani prawem. Tomek od razu ocenia pomysł i podejmuje decyzje. To tak jak z brawami w teatrze. Recenzja jest natychmiastowa. Pozytywna albo krytyczna. To mi się podoba.

Dlatego Polska może pokazywać się w Imce częściej i sprawniej niż w innych teatrach. Jakie przyjęliście kryteria wyboru przedstawień? Na czym ci szczególnie zależy?

- Postanowiliśmy nie budować kolejnego muru w życiu teatralnym. Zależy nam na tym, by chronić w dyskursie pluralizm - wartość, której coraz bardziej brakuje nam w życiu publicznym, gdzie rządzą różnej maści idole oraz ich fankluby, nieznoszący tego, co inne, odmienne. Nie kierujemy się wyłącznie naszymi gustami, tylko chcemy pokazywać nawet to, z czym się nie zgadzamy, co może mieć wady, ale jest wartościowe, bo zmusza do refleksji i dyskusji.

Dlaczego Warszawa powinna co jakiś czas oglądać to, co powstaje poza stolicą?

- Kiedy myślę o prawdziwej stołeczności, a nie mistyfikowanej, ogromne znaczenie ma dla mnie otwartość. W przypadku teatru - na nowych reżyserów, na nowe sposoby opowiadania teatralnych historii. Tymczasem są bohaterowie polskiej sceny, na przykład Jan Klata, który od dawna nie otrzymuje z Warszawy żadnych zaproszeń. To bardzo źle świadczy o warszawskim życiu teatralnym. Gdyby nie Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego, Maja Kleczewska też musiałaby w Warszawie pocałować klamkę. Przykłady można mnożyć. Paweł Demirski i Monika Strzępka zrealizowali w stolicy tylko jedno przedstawienie. A co z Pawłem Łysakiem? Szef jednego z najważniejszych teatrów w Polsce bywa w Warszawie tylko jako mieszkaniec Ursynowa i gość Spotkań Teatralnych. To graniczy z zaściankowością.

Na "Polskę w Imce" udało się pozyskać wsparcie ministra kultury. Nie było to łatwe?

- Nie chciałbym interpretować decyzji ministra Bogdana Zdrojewskiego, myślę jednak, że mogło mu się spodobać, że nie wystąpiliśmy o pełne finansowanie, tylko zgodnie z zasadą wspólnictwa prywatno-państwowego ponosimy koszty w najwyższym możliwym wymiarze. W tym przypadku, jeśli spektakl nie trafi w oczekiwania widzów, a bilety się nie sprzedadzą, Tomek Karolak ryzykuje własnymi pieniędzmi. Ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu mógł też przypaść do gustu pomysł grania festiwalowych przedstawień w wakacje. Ważne jest pewnie to, że spora część tytułów, jakie zapraszamy, powstała w teatrach prowadzonych bądź współprowadzonych przez ministra - w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie i Teatrze Polskim we Wrocławiu. To oznacza, że dotacje umożliwiają szerszą, poza macierzystymi scenami, prezentację spektakli finansowanych przez ministra.

Jak wygląda organizacja festiwalu od kuchni? Co możesz powiedzieć po kilku miesiącach zmagania się z materią? Co Jest najtrudniejsze?

- Nie będę ukrywał, że poza zgraniem terminów, co wiąże się z zajętością aktorów, najbardziej frustrującą sprawą są koszty związane z liczebnością zespołów goszczących. Na afiszu dziesięciu aktorów, tymczasem lista hotelowa, często trzydniowa, zawiera... czterdzieści nazwisk. To szokuje Wojciecha Michałowskiego, dyrektora finansowego Imki, który dba o każdy grosz, zwłaszcza skromny zespół Imki i szefa techniki, pana Rafała Anioła, który dwoi się i troi, by prywatny teatr nie ponosił zbyt dużych kosztów. Szkoda, że to rzadki wyjątek, ale może i tę kwestię rozwiążemy pomyślnie. Kłopot stanowi też czasami ograniczona przestrzeń niemałej skądinąd sali Imki. Z tym większą wdzięcznością chcielibyśmy podziękować dyrektorom Teatru Wielkiego - Opery Narodowej - Waldemarowi Dąbrowskiemu i Mariuszowi Trelińskiemu, którzy ceniąc program festiwalu, nie ograniczyli się do miłych słów, tylko wyciągnęli do nas pomocną dłoń. Niezwykle skomplikowana produkcyjnie "Burza" Mai Kleczewskiej zostanie pokazana na Scenie Kameralnej Opery Narodowej.

Na razie na afiszu: Strzępka - Demirski, Grabowski, Klata, Kleczewska. A jakie następne plany?

- Planujemy "Iluzje" Iwana Wyrypajewa ze Starego Teatru w Krakowie w reżyserii autora z udziałem Anny Dymnej, Katarzyny Gniewkowskiej, Krzysztofa Globisza i Juliusza Chrząstowskiego.

Marzy nam się jeden ze spektakli Wojciecha Klemma, bo to kolejny reżyser, jakiego nie ma w Warszawie. Ale prosiłbym jeszcze widzów o chwilę cierpliwości, bo chociaż plany, mam nadzieję, są interesujące - do czasu podpisania umów nie chcielibyśmy ich zdradzać. Powiem tylko, że w ich realizacji pomogłaby z pewnością decyzja samorządów: gdyby zechciały wesprzeć obecność swoich scen w Warszawie. Chyba warto, bo to również forma promocji ich miast.

POLSKA W IMCE NIECODZIENNY FESTIWAL TEATRALNY

PROGRAM

TEATR POLSKI

"Courtney Love"

Paweł Demirski

Reżyseria i światło: Monika Strzępka

Scenografia i kostiumy: Michał Korchowiec

Muzyka: Jan Suświłło

Choreografia: Rafał Urbacki

Występują m.in.: Katarzyna Strączek, Adam Cywka, Mariusz Kiljan, Andrzej Kłak, Agnieszka Kwietniewska, Marcin Pempuś

Prapremiera - 30 grudnia 2012 r.

O zespole Nirvana, legendarnym liderze Kurcie Cobainie, ale też o polskim show-biznesie lat 90., wreszcie o czasach współczesnych, kiedy to informatyk z korporacji ze swoją żoną w depresji, szukając dawnych muzycznych uniesień, wybiera się na Open'era. A do tego evergreeny Nirvany i Hole w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego z Wrocławia.

"To świetne, energetyczne przedstawienie jest pełnym goryczy rozrachunkiem z muzyką, która miała zmienić świat, tymczasem okazała się jeszcze jednym rozczarowaniem" - pisał Roman Pawłowski w Krytyce Politycznej.

Pokazy w Teatrze IMKA - 8 i 9 lipca. Bilety 80 i 100 złt.

NARODOWY STARY TEATR

"Czekając na Turka"

Andrzej Stasiuk

Scenografia: Magdalena Musiał

Muzyka: Mikołaj Trzaska.

Występują m.in.: Paulina Puślednik, Mikołaj Grabowski Jacek Romanowski/Zbigniew W. Kaleta/Wiktor Loga-Skarczewski, Jan Peszek, Iwona Bielska, Katarzyna Krzanowska. Premiera - 19 czerwca 2009 r.

Andrzej Stasiuk, jeden z najważniejszych polskich pisarzy, autor "Białego kruka", "Murów Hebronu", laureat Nagrody Literackiej Nike za "Jadąc do Badabag", napisał na zamówienie Instytutu Goethego komedię o przejściu granicznym nieopodal Wołowca w Beskidach, gdzie mieszka. Narodowa niegdyś świętość, miejsce, przez które płynęły największe dobra konsumpcyjne Polaków, zostało sprzedane tajemniczemu Turkowi.

Pokazy w Teatrze IMKA -25 i 26 sierpnia.

TEATR POLSKI WE WROCŁAWIU

"Zemia obiecana" według Władysława Stanisława Reymonta

Adaptacja: Jan Klata Sebastian Majewski

Reżyseria i opracowanie muzyczne: Jan Klata

Scenografia i reżyseria światła: Justyna Łagowska

Kostiumy: Mirek Kaczmarek

Choreografia: Macko Prusak

Występują m.in.: Paulina Chapko, Dominika Figurska, Anna llczuk, Ewa Skibińska, Wiesław Cichy, Marcin Czarnik, Michał Majnicz, Michał Mrozek i Bartosz Porczyk

Premiera -10 września 2009 r.

Adaptacja powieści Władysława Reymonta, próba analizy mechanizmów kapitalizmu na przykładzie trzech zakładających fabrykę bohaterów z Łodzi, z których jeden jest Polakiem, drugi Niemcem, a trzeci Żydem. Różnice pochodzenia i obyczajów wykorzystują skutecznego działania i wygrywania z konkurencją.

Po premierze pisano: "Jan Klata pokazał świat spustoszony przez kapitalizm, w którym ziemia jest zawsze tylko obiecana, seks - wirtualny, ludzie - zbudowani z hormonów, chciwości i iluzji".

Planowane pokazy - wrzesień 2013 r.

TEATR POLSKI

"Burza" według Williama Szekspira

Reżyseria: Maja Kleczewska,

Scenografia, kostiumy: Katarzyna Borkowska

Dramaturgia: Łukasz Chotkowski

Muzyka: Piotr Bukowski

Reżyseria światła

Wideo: Bartosz Nalazek

Występują m.in.: Karolina Adamczyk, Michał Czachor, Mirosław Guzowski, Piotr Stramowski, Michał Jarmicki, Marta Nieradkiewicz Premiera - 4 lutego 2012 r.

"Ten dramat wymyka się wszelkim regułom realnego świata" - mówiła przed premierą o "Burzy" Szekspira reżyserka Maja Kleczewska. Wraz z dramaturgiem Łukaszem Chotkowskim przyznają, że do pracy nad ostatnią sztuką Szekspira podeszli bardzo osobiście. Po premierze pisano: "Reżyserka ze-

rwała z bajkowym mitem o idealnym Prosperze, którego skrzywdził brat Antonio. Stworzyła spektakl o winie ojca wobec córki, dając portret zakompleksionego nieudacznika i domowego satrapy".

Planowane pokazy - październik 2013 r.

JAK KUPIĆ BILET

Teatr IMKA.

ul. Konopnlckiej 6,

www.teatr-imka.pl

Od 17 czerwca bilety na wszystkie wydarzenia teatralne w Teatrze Imka można kupować nie tylko w kasie, ale również za pośrednictwem systemu online EuroBilet, który działa na całym świecie we współpracy z komputerami stacjonarnymi, smartfonami oraz tabletami.

Jest to też system umożliwiający kontakt z widzami, przesyłanie im informacji o repertuarze, a także zmianach w nim.

Zapewnia też uzyskanie rabatu dla posiadaczy konta w PKO BP, którzy korzystają z aplikacji IKO.

Producentem systemu jest Grupa Vector Software. IKO to aplikacja PKO Banku Polskiego, która umożliwia płatności mobilne.

Dzięki niej prosto, szybko i bezpiecznie zapłacisz za bilety w Teatrze Imka w Warszawie, a przy tym zyskasz 25 proc. zniżki!

Promocja trwa do grudnia 2014r. lub do wyczerpania puli 1000 biletów na spektakle z repertuaru teatru.

Fundatorem systemu jest PKO BP.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji