Artykuły

Testament dekabrysty

"Wieś Uryk oddalona jest od Irkucka o blisko osiemnaście kilometrów, bez trudu dojeżdżam tam autobusem. Obok na poły zrujnowanej starej cerkwi, biały nagrobek:

Nikita Michałjowicz Murawiew.

Urodzony 19 lipca 1797 roku.

Zmarł 28 kwietnia 1843 roku.

- Kto to taki? - pytam dwóch dziesięcioletnich chłopaczków.

- Kosmonauta Murawiew - odpowiada bez namysłu pierwszy.

Coś ty? - oburza się drugi. - To był dawno temu taki rewolucyjny dowódca".

W ten oto - między innymi - sposób historyk Natan Ejdelman gromadził materiały do swojej znakomitej książki o Michale Łuninie (Warszawa 1976, przeł. W. i R. Śliwowscy), jednym ze współoskarżonych w procesie dekabrystów, autorze "Listów syberyjskich" i innych utworów pisanych na zesłaniu, właśnie we wsi Uryk, która

"od roku 1836 stała się na lat kilka najkulturalniejszą wsią cesarstwa rosyjskiego, bowiem wśród chłopów mających prawo do piętnastu dziesięcin ziemi byli Wołkońscy, Nikita i Aleksander Murawiewowie, członek Związku Południowego doktor Wolf i Łunin, a w pobliżu niej osiedlili się w tym samym czasie Trubeccy, Juszniewscy, Artamon Murawiew, Jakubowicz i inni".

Natan Ejdelman, historyk obdarzony świetnym piórem oraz dociekliwością naukową i zarazem reporterską, dotarł jeszcze dalej do wschodniosyberyjskiej wsi Akatuj, przy granicy chińskiej, gdzie w najstraszliwszym więzieniu dla katorżników Michał Łunin zmarł 3 grudnia 1845 nad ranem, rzekomo na wylew krwi do mózgu, prawdopodobnie jednak skrytobójczo uduszony, w pięćdziesiątym ósmym roku życia, w dwudziestym roku odsiadywania kary za udział w tajnym stowarzyszeniu i właśnie za swoje pisma z Syberii.

Do pism tych Ejdelman dotarł również, co jest oczywiste, ale wcale niełatwe. Do roku 1905 w Rosji zakazane, przedrukowywane we fragmentach w "Gwieździe Polarnej" Hercena, wyszły po roku 1917, kiedy otwarto tajne archiwa, w kilku ważkich edycjach, "które obecnie stały się niedostępne i niewystarczające" (ostatnie ukazały się w 1926, do dziś zresztą nie zrealizowano pełnego, naukowego wydania).

Kim był Michał Siergiejewicz Łunin? Oficerem gwardii, uczestnikiem trzech wielkich wypraw wojennych, nagrodzonym złotą szpadą z napisem "za odwagę", adiutantem wielkiego księcia Konstantego, popularną postacią w salonach petersburskich, moskiewskich, warszawskich, a nawet paryskich, poliglotą, myśliwym, zwycięzcą w rozlicznych pojedynkach, oraz tym, który na czele "partii w maskach" w drodze do Carskiego Sioła miał zabić cara. Potem był aresztantem, katorżnikiem zesłanym na osiedlenie, autorem "Listów syberyjskich", "Analizy raportu", "Poglądu na tajne stowarzyszenie". "Poglądu na sprawy polskie". Wreszcie niezwykle bogatą indywidualnością, człowiekiem prawym i niezłomnym.

Książka Ejdelmana ukazuje proces ogromnienia osobowości tego wyjątkowego człowieka, dokonujący się właśnie na wygnaniu i w więzieniach. Osobowość ta stała się także inspiracją dla radzieckiego dramatopisarza Edwarda Radzińskiego. Jego utwór "Łunin, czyli śmierć Kubusia Fatalisty" wystawiony po raz pierwszy zimą 1979 w moskiewskim Teatrze na Małej Bronnej, już w bieżącym sezonie doczekał się polskiej prapremiery na scenie kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu, (w przekładzie Grażyny Strumiłło-Miłosz).

Akcja sztuki toczy się w więzieniu akatujskim w ciągu trzech ostatnich godzin przed śmiercią bohatera. Informacje o uduszeniu go przynoszą wspomnienia polskiego zesłańca W. Czaplickiego, wydane w Krakowie w drugiej połowie XIX wieku. Radziński wykorzystuje ją niezwykle celnie, budując świetną scenę między Łuninem a porucznikiem Grigoriewem odpowiedzialnym za wykonanie wyroku i uprzedzającym więźnia, o tym, co go czeka i kiedy. Trzy ostatnie godziny drogi na Golgotę, przeżyte przez bohatera w pełnej świadomości, a stanowiące czas akcji dramatu, pozwalają w iluminacyjnym skrócie ukazać niezwykłe jego życie rozpoczęte najpierw "od cielęcego zachwytu", potem "od balu", a wreszcie po raz trzeci - naprawdę - jako wielki żywot męczennika i proroka.

"Pozostawiam pisaninę mą prawnym mym spadkobiercom myśli, jak Prorok pozostawił swój płaszcz uczniowi, który wymienił go nad brzegiem Jordanu".

To zdanie, wypowiedziane przed śmiercią przez bohatera dramatu Radzińskiego, jest dokładnym cytatem z pism Łunina. Większość zresztą jego kwestii to wierne przytoczenia fragmentów oryginalnych tekstów lub związanych z nim wspomnień, łącznie z ostatnią znaną anegdota, zdaniem wypowiedzianym do wizytującego więzienie senatora. Iwana Nikołajewicza Tołstoja: "Witam pana w moim grobie".

Z tym szyderczym powitaniem, w jednej z początkowych scen dramatu, zwraca się Łunin do porucznika Grigoriewa.

Już w tej ekspozycji ujawniają się zasadnicze cechy charakteru i światopoglądu bohatera: jego odwaga, siła ducha, pogarda dla prześladowców, niezależnie od stopnia sprawowanej przez nich władzy, poczucie sprawiedliwości, wreszcie katolicyzm, który pozwala mu na znacznie większą niezawisłość moralną niż wyznawane przez większość jego współziomków prawosławie. Ujawnia się także jego wiara w sens zapisanego i przekazanego innym słowa:

"Bo jeżeli na przykład napiszę teraz list pełen antypaństwowych bluźnierstw i papier ten zostanie zniszczony, spalony natychmiast... Mimo wszytko to niepojęte: słowa ulatują, zapisane pozostaje... Gdy tylko zamknę oczy, sługusy zaraz chwycą ten list i triumfalnie spalą! Ale wpierw.... wpierw przeczytają! Poznają tajemnicę! Będą to czytać z radością i zapamiętają wszystkie bluźnierstwa, albowiem nic tak nie cieszy sługusów jak obelgi rzucane na ich pana! Zaś po pewnym czasie w karczmach przydrożnych... potem w salonach... aż wreszcie na dworze... Będzie przekazywany z ust do ust bluźnierczy list, zniszczony list! Albowiem słowa ulatują, zaś pozostaje to, co było zapisano. Powziąłem decyzję..."

Tą decyzją jest spisanie "Dialogu Kubusia z Fanem (wzorem Diderota) w obecności naocznych świadków". " Naoczni świadkowie" to zjawy przyjaciół i wrogów; w rozmowie z nimi przedstawione zostały dzieje i postawy dekabrystów, metody działania administracji i wymiaru sprawiedliwości, łamania charakterów, a także wewnętrzny rozwój samego bohatera, jego dążenie do oddziaływania na współczesnych i potomnych "dla przezwyciężenia powszechnej apatii".

Piotr Paradowski w swojej realizacji zrezygnował z niektórych pokus tekstu zbudowania widowiska pełnego ruchu, głosów, świateł, iluzji tłumu na balu i tłumu w więzieniu. Zainscenizował spektakl na scenie kameralnej, w tonacji ściszonej, ascetycznej, pełnej grozy (scenografia Urszuli Konar). Łunin - Andrzej Hrydzewicz siedzi na więziennym łożu o krok od widza, na wyciągnięcie ręki. Postacie z jego wyobraźni, owi nawiedzający go w celi "naoczni świadkowie", atakują go z boków, z pewnej odległości. "Ona" (Elżbieta Czaplińska-Mrożek, Anna Koławska) - wcielająca dwie miłości Łunina, Natalię Potocką i Marię Wołkońską - upozowana jest na prawie nieruchomą damę z portretu. Car i Wielki Książę (obydwóch gra Bogusław Danielewski) przemawiają z góry. w sensie dosłownym: w tym celu został wykorzystany balkon teatralny.

Stosując tak oszczędne środki scenograficzne, Paradowski wzbogacił dramat Radzińskiego o muzykę (Bogusław Klimsa). Zgodne to jest ze stosunkiem samego Łunina do tej dziedziny sztuki.

"Muzyka jest bardziej niebezpieczna od słów z przyczyny nieokreśloności swej formy. Dostraja się ona do wszystkiego, nie wyraża żadnego kształtu, upiększa zaś wszystko, co wyraża. Jest to mowa otaczającego nas niewidzialnego świata, często mowa tych napowietrznych sił, z którymi wypada nam toczyć walkę" (Z notatnika, cyt. za Ejdelmanem).

W dialogach z monarchą - monumentalne chóry cerkiewne zmieszane z głosem dzwonów stanowią tło wzmacniające niejako majestat władzy. Natomiast w scenie wspomnienia owego balu, od którego zaczęło się życie i skończyła wolność ("prosto z balu trafiłeś do sądu"), muzyka staje się delikatnym, nostalgicznym, dalekim echem - nie tańca i rytmu, ale minionego, utraconego piękna. ("A w dziesięć lat później... w cuchnących wykoślawionych butach., pieszo... po tym stepie azjatyckim... gnali nas... z jednego więzienia do drugiego..." - przejmująco mówi ten tekst Andrzej Hrydzewicz i jest to chyba najpiękniejszy muzycznie moment spektaklu).

Bardzo trafny wydaje mi się pomysł powierzenia roli Łunina aktorowi znacznie młodszemu od bohatera; jest to przecież postać zawsze młoda przez swój wewnętrzny żar. I może dobrze, że gra go Andrzej Hrydzewicz który przed kilkunastu laty w tym samym teatrze - jako młody Kordian bał się zabić Cara.

Istotne wydają mi się skróty dokonane w tekście. Za ich sprawą spektakl, trwający niewiele ponad godzinę, staje się syntetycznym studium tyranii i strachu. Nawet samo to słowo, "strach", dzięki skrótom pada ze sceny jakby częściej (ze szczególnym naciskiem i pogardą wypowiada je Car - W. Książę - Bogusław Danielewski). To ze strachu przed buntem władza każe aresztować wszystkich. To ze strachu przed władzą dekabryści wydają przyjaciół. To dla wzbudzenia strachu władza powołuje dawnych liberalnych sympatyków spisku jako sędziów, którzy będą skazywać oskarżonych. To ze strachu naród milczy. I dlatego, "dla przezwyciężenia panującej apatii", Łunin wysyła swoje listy z Syberii, żądając od siostry, aby rozpowszechniała je w odpisach, a jego utwory starała się przekazać za granicę.

"Przechodząc przez ciżbę ludzi powiedziałem to. co powinni wiedzieć moi rodacy. Tak, panowie, spisywałem moje myśli mając nadzieję, że w tajnych waszych archiwach, przechowywane przed zniszczeniem, przetrwają dla tych, którzy w przyszłości przyjdą na brzegi krwawej rzeki. Nie znajdując oddźwięku wśród współczesnych zwróciłem się do potomnych za pośrednictwem żandarmów - to jedyny sposób porozumienia się z potomnymi... W dziejach ludzkości... w czasach ucisku i największej tyranii zawsze znalazł się ktoś, kto potrafił powiedzieć: Nie!

Dziś Łunin porozumiewa się z potomnymi za pośrednictwem teatru i książki historyka. To bardzo cenne porozumienie. Tym cenniejsze, że całe jego dzieło wciąż spoczywa w archiwach, a badaczowi trudno odnaleźć nawet jego grób, by złożyć na nim kwiaty...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji