Artykuły

Warszawa. Zbudują nowy Teatr Współczesny

Teatr Współczesny przygotowuje się do budowy nowego budynku dla teatru i remontu obecnego. - Ze średniowiecza przeniesiemy się w XXI wiek - zapowiada dyrektor Maciej Englert.

Wraz z prywatnym inwestorem teatr w miejscu prowizorycznej Sceny w Baraku przy ul. Mokotowskiej wybuduje nowoczesny budynek, który zostanie połączony z obecnym specjalnym łącznikiem. Rozbiórka baraku ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, a pierwszy etap budowy przewidziany jest na 2014 rok.

- Po zakończeniu prac będziemy mieć dwie sceny o pełnym standardzie zarówno technicznym, jak i możliwości artystycznych - mówi Maciej Englert. Dzięki inwestycji Teatr Współczesny zyska salę prób, magazyn na scenografię, klimatyzację oraz windy dla osób niepełnosprawnych.

Rozmowa z Maciejem Englertem, dyrektorem Teatru Współczesnego

Jakub Panek: Budowa teatru w czasach kryzysu finansowego to spore wyzwanie.

Maciej Englert, dyrektor Teatru Współczesnego: - Ta wielka modernizacja Teatru Współczesnego planowana jest już od ponad 20 lat. Projekt będzie realizowany w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP), gdzie wkładem teatru jest działka, która jest w naszym użytkowaniu wieczystym, a koszty budowy poniesie partner prywatny w zamian za udostępnienie przestrzeni budynku, ponad pomieszczeniami niezbędnymi dla teatru. Projekt przewiduje połączenie nowego budynku z budynkiem istniejącego teatru łącznikiem nad ul. Jaworzyńską. Koncepcja powstała właściwie zaraz po tym, jak staliśmy się hipotecznym właścicielem tej działki przy Mokotowskiej. Najpierw był projekt budowy całkowicie nowej dużej sceny, ale był nierealny finansowo.

Po co nowy budynek?

- Dotychczas scenografię musimy opuszczać przez dziurę w podłodze na parter, a później przez okno wynosić ją przez ulicę, pod wiatę, która stoi obok Sceny w Baraku, a po modernizacji ze średniowiecza przeniesiemy się w XXI wiek. Zyskamy także salę prób, której dziś nie mamy, i garderoby, na tyle wysokie, by nasze aktorki nie musiały podczas zmian strojów łamać paznokci na suficie. Dzięki tej modernizacji dostaniemy możliwość założenia klimatyzacji w budynku istniejącego teatru. Zyskamy także windę, dzięki czemu widzowie starsi i niepełnosprawni będą mogli bez trudu dostać się na spektakle. Dziś jakoś sobie radzimy, wnosząc osoby niepełnosprawne na drugie piętro po schodach, ale z pewnością nie możemy spełniać norm unijnych. Plusy wynikające z tej przebudowy można mnożyć i mnożyć.

Dlaczego tak długo trwają przygotowania do inwestycji?

- Próby realizacji budowy ciągle natrafiały na przeszkody. Najpierw tuż przed podpisywaniem umów pojawili się potomkowie dawnych właścicieli. Proces zajął ponad dwa lata, ale zakończył się dla nas pomyślnie. Szukanie nowych rozwiązań prawnych zajęło wiele czasu, ale w sukurs przyszła ustawa o tzw. PPP, która pozwoliła przystąpić do konkretnych planów. Od dwóch lat z pomocą urzędu miasta staramy się wyznaczyć strategie prawną dla tej instytucji i dzisiaj przeszliśmy do trybu realizacji niezbędnego , który ogłaszamy lada dzień. Przed nami jeszcze dziesiątki działań prawnych ale jesteśmy dobrze przygotowani, a władze miasta sprzyjają projektowi, więc jestem dobrej myśli. Naszych widzów pragnę tylko uspokoić, że modernizacja nie zatrzyma dużej sceny i przez cały czas budowy teatr będzie normalnie działał.

To być albo nie być dla teatru czy zwykła modernizacja?

- Dla nas to grać albo nie grać. Dziś bez klimatyzacji nie da się grać w sezonie letnim. Niejednokrotnie zdarzało nam się z powodu wysokiej temperatury na widowni odwoływać spektakl. Dla teatru to jest katastrofa, gdy trzeba widowni, która stawiła się w komplecie, powiedzieć, że nie możemy zagrać z powodów przepisów BHP. W tym roku udało nam się cudem zagrać kilka spektakli "Hamleta" latem (akurat spadł deszcz i się ochłodziło). Nie możemy być zależni od i zbyt małej ilości toalet. Przy frekwencji 114 proc., jaka często nam się zdarza, kolejka do damskiej toalety często stoi ponad pół godziny, więc musimy czekać na widzów. To powoduje niezręczne sytuacje.

Najważniejsze jednak, że po zakończeniu prac będziemy mieć dwie sceny o pełnym standardzie zarówno technicznym, jak i możliwości artystycznych, w środku miasta, tuż przy tętniącym życiem placu Zbawiciela.

A jakie nowości w repertuarze? Jakie plany na nowy sezon?

- Trwają próby do spektaklu "Posprzątane" amerykańskiej dramatopisarki Sary Ruhl. Reżyseruje Bożena Suchocka. Będzie to pogodna, romantyczna i trochę zwariowana z poważnym przekazem na temat samospełnienia, miłości, przyjaźni i śmierci. Na scenie zobaczymy Monikę Kwiatkowską, Agnieszkę Suchorę, Martę Lipińską, Agnieszkę Pilaszewską i Leona Charewicza. Autorem drugiej sztuki o roboczym tytule - "Słychać odgłos odchodzących kroków " jest Dymitrij Bogosławski, białoruski autor grywany już w Rosji. Przygotuje ją Wojciech Urbański, reżyser granego u nas "Zabójcy". W obsadzie m.in. Borys Szyc, Janusz Michałowski, Monika Pikuła, Sławomir Orzechowski. Obie premiery pokażemy na dużej scenie, dlatego że Scena w Baraku jest już powoli wygaszana. Lada moment planujemy rozbiórkę tego baraku i realizację nowego budynku.

Wkrótce zagramy setne przedstawienie "Hamleta". Przychodzi mnóstwo młodych ludzi, co tylko potwierdza, że każde pokolenie musi mieć swojego Hamleta, z którym może się utożsamić, więc to duży sukces Borysa. Również Szekspira, skoro przez blisko cztery godziny w pełnym skupieniu widownia słucha jego strof. To cieszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji