Artykuły

Fabularny bryk

"Mała Syrenka" w reż. Andrzeja Malickiego w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.

Mamy rok Andersena więc wszystkie polskie teatry dla dzieci adaptują teraz jego baśnie. A wśród teatrów dramatycznych prym wiedzie Teatr im. Fredry z Gniezna, który ostatnimi czasy sprawia wrażenie jakby zmienił patrona. Jedną tylko w minionych kilku sezonach wprowadził na swe afisze komedię Fredry i aż cztery Andersenowskie baśnie: "Czarodziejskie krzesiwo", "Królową Śniegu", "Calineczkę" i "Świniopasa". A od soboty gra jeszcze jedną: "Małą Syrenkę" w adaptacji i reżyserii Andrzeja Malickiego.

Andersen napisał 210 baśni, lecz właśnie z "Małej Syrenki" szczególnie był dumny. To bardzo trudna, smutna i wiele pytań stawiająca opowieść o miłości, cierpieniu i drodze do człowieczeństwa Ale bardzo przy tym niesceniczna, jako że jej akcja raz rozgrywa się na dnie morzą raz na dworze księcia, na którym to, tak zakochana w nim Syrenka, pozbawiona została przez złe moce głosu.

Andrzej Malicki zręcznie poradził sobie z fabularyzacją opowieści, dał bogate w doznania wizualne, wieloosobowe okraszone piękną muzyką, widowisko muzyczne. Ale powstał z tego tylko bryk fabularny baśni, bo zabrakło poezji, wieloznaczności i prawdy aktorskiej postaci Najwięcej ma jej tytułowa Syrenka - Joanna Kulczyńska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji