Artykuły

Jak z Pintera, jak z Mrożka

HAROLD PINTER, 75-letni dramaturg brytyjski, dostał w czwartek literacką Nagrodę Nobla. Szwedzka Akademia nagrodziła go jako autora, "który w swoich sztukach odkrywa przepaść pod codzienną paplaniną i wyważa drzwi do dołujących zamkniętych pokoi".

Horace Engdahl, sekretarz Akademii, przyznał, że Pinter był zakłopotany wiadomością o nagrodzie: - Nie wypowiedział wielu słów. Był po prostu bardzo szczęśliwy.

Już po werdykcie Pinter wyszedł przed swój londyński dom, by spotkać się z dziennikarzami. "Zatkało mnie" - powiedział. - "Muszę odzyskać mowę, gdy pojadę do Sztokholmu". Tam 10 grudnia odbierze nagrodę i czek na 1,28 mln dolarów.

Jak z Pintera, jak z Mrożka

Pinter jest uznawany za przedstawiciela teatru absurdu (takich jak Beckett czy Ionesco), twórcę tzw. komedii zagrożenia (comedy of menace) "obnażającej pozorność komunikacji między ludźmi i dramatyczną bezradność człowieka zarówno wobec świata, jak i własnej podświadomości".

Do jego najważniejszych sztuk (większość wystawiono w Polsce) należą: "Urodziny Stanleya" (1957, w Polsce 1966), "Dozorca" (1960, 1968), "Powrót do domu (1965, 1967) i "No Man's Land" (1975).

Sposób, w jaki wykorzystuje dramaturgiczne walory ciszy, wątłe dialogi i specyficzne poczucie humoru (mówi: "Nie ma wyraźnego rozróżnienia między tym, co jest realne i nierealne") sprawiły, że w kręgu anglojęzycznym utarło się mówić, że jakaś sytuacja jest pinterowska, tak jak u nas mówi się, że coś jest z Mrożka. Nie przypadkiem jego ulubiona wskazówka sceniczna to słowo "pauza", albo trzy kropki (sam zresztą reżyseruje w teatrze).

W 1958 r. napisał: "Wszystko, co trzeba zrobić ze sztuką, jest w sztuce". O swych postaciach szamocących się zwykle w ciasnocie jednego pokoju, powiada: "Właśnie w ciszy są one dla mnie oczywistsze".

To już jedenasty dramaturg wyróżniony Noblem - dwoma poprzednimi byli Dario Fo (1997) i Samuel Beckett (1969).

Pinter urodził się 10 października 1930 r. w londyńskim East Endzie jako syn żydowskiego krawca. W czasie II wojny światowej trzykrotnie ewakuowano go z Londynu. "Sytuacja bycia bombardowanym nigdy mnie nie opuściła" - mówił później.

Ucząc się w Hackney Downs Grammer School czytał głównie Kafkę i Hemingwaya i występował w szkolnych przedstawieniach. Po dwóch latach porzucił naukę w Royal Academy of Dramatic Art (RADA), by zaciągnąć się do trupy aktorskiej. Jako David Baron występował w Irlandii i Anglii.

W 1949 r. odmówił pójścia do wojska, za co groziło mu więzienie. Na rozprawy sądowe chodził ze szczoteczką do zębów. Skończyło się na grzywnie 30 funtów. "Pewnie będę powołany, gdy wybuchnie następna wojna" - mówił. - "Ale wtedy też nie pójdę".

Po co nam krytyka?

W 1950 r., jako Harold Pinta, wydał tom wierszy "Poetry". Pracował wówczas jako aktor w BBC Radio i studiował krótko w Central School of Speech and Drama. W 1957 r. wyprodukował swą pierwszą sztukę - jednoaktówkę "The Room" - napisaną dla teatru uniwersyteckiego w Bristolu w cztery dni. "Urodziny Stanleya" (1957) grano wpierw w Bristolu, a potem na londyńskim West Endzie, ale padły po tygodniu. Recenzje były druzgocące. Pinter podsumował to kiedyś: "Nie potrzebujemy krytyków, żeby mówili publiczności, co ma myśleć".

Zdezorientowana publika stopniowo przyzwyczajała się do jego stylu - "Powrót do domu" (1965), o synu, który przywozi żonę do domu rodziców, i przekonuje się, że ani on nie jest tu nikomu potrzebny, ani nikt nie jest potrzebny jemu - osiągnął już światowy sukces.

Pinter świetnie sprawdził się też w kinie. Pisał zarówno scenariusze oryginalne - m.in. do filmów Josepha Loseya "Służący" (1963) i "Wypadek" (1967, w obu pojawia się na ekranie), jak i adaptacje cudzych utworów - "Posłańca" (1970) Loseya, według Hartleya, "Kochanicę Francuza" (1981) Reisza, według Fowlesa i "Proces" (1992) Jonesa, według Kafki. W 1977 r. wydano jego nigdy niezrealizowany, choć znakomity scenariusz według "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta, przygotowywany dla Loseya.

Pinter aż 22 razy dostawał małe rólki w filmach, ostatnio w "Mansfield Park" (1999) i "Krawcu z Panamy" (2001).

Pinter polityk

W latach 1956-80 był żonaty z aktorką Vivien Merchant. Grała w wielu jego sztukach, choć zastrzegał, że nigdy nie pisał z myślą o konkretnym aktorze. Romansował na początku lat 60. z dziennikarką Joan Bakewell. O tym trójkącie opowiedział w scenariuszu do filmu "Zdrada" (1983). W 1980 r. ożenił się z pisarką Lady Antonią Fraser, specjalizującą się w biografiach, m.in. Cromwella i żon Henryka VIII. Daniel - jego syn z pierwszego małżeństwa - to popularny literat i muzyk.

Ostatnio Pinter znany jest głównie z kontrowersyjnych wystąpień politycznych. Polityką zajął się, protestując przeciwko obaleniu prezydenta Chile Salvadora Allende (1973). Krytykował rządy Margaret Thatcher i Ronalda Reagana. Był też przeciwny interwencji NATO w Kosowie w 1999 r., prześladowaniu Kurdów w Turcji, obecności Amerykanów w Afganistanie i wojnie w Iraku. W 2003 r. napisał ironiczny wiersz "God Bless America".

Sztuk 29 i starczy?

Z powodu tej ostatniej domagał się ustąpienia Tony'ego Blaira, którego uważa - tak jak George'a Busha - "za zbrodniarza wojennego". Bronił za to prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia, ale głównie dlatego, że "oskarżycielami w jego procesie są zwycięzcy, i to za ich pieniądze ten proces się toczy".

Echa tych politycznych frustracji można znaleźć w jego późnych dramatach - np. "The New World Order", 10-minutowej satyrycznej odpowiedzi na wojnę w Zatoce Perskiej.

W lutym tego roku Pinter odgrażał się, że porzuci karierę dramaturga i zajmie się wyłącznie polityką: "Napisałem 29 sztuk. Czyż to nie dosyć?". Przygotował jednak dla radia utwór "Voices", którym BBC uczciło jego 75. urodziny.

Wspaniały pisarz z lewicy

Przed Noblem zdobył mnóstwo innych nagród, np. broadwayowskiego Tony'ego (1967) za "Powrót do domu", Nagrodę Laurence'a Olivera (1996) oraz nagrody Pirandella i Moliera.

Nie jest ulubieńcem mediów, trzyma się z daleka od establishmentu, odmówił przyjęcia szlachectwa, które proponował mu premier John Major. Jego pasją jest krykiet.

W 2002 r. przeszedł chemioterapię w związku z rakiem przełyku.

Nagroda dla Pintera spodobała się zeszłorocznej noblistce Austriaczce Elfriede Jelinek: "Znowu pisarz z lewicy i pisarz wspaniały, zaraz będę świętować to wydarzenie".

Brytyjczycy również są zachwyceni: "Nie przychodzi mi na myśl nikt bardziej godny tej nagrody" - zawyrokował dramaturg Alan Auckbourn.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji