Artykuły

Kwartet na instrumenty perkusyjne

Jako dziennikarz, z pewną rezerwą odnoszę się - proszę mi to wybaczyć - do ludzi sztuki, którzy odmawiając udzielenia wywiadu twierdzą, iż wszystko, co mają do powiedzenia mówią swoją twórczością. Zawsze mi się wydaje, iż jest w takim stanowisku doza pozerstwa, a także - wbrew pozorom - megalomanii. Wszelako i przeciwieństwo takiej postawy - nieustanna chęć tłumaczenia, dopowiadania własnych dzieł, w języku innej dyscypliny niż ta, w której zostały stworzone - jest w jakiejś mierze podejrzane. Może bowiem sugerować bądź niedostateczne opanowanie środków wyrazu danej dyscypliny, bądź też niewłaściwy jej wybór dla przekazania określonych treści. Nie twierdzą, iż tak jest zawsze jednak trudno takie przypadki zaliczyć do szczególnych wyjątków.

Bogusław Schäffer - kompozytor, teoretyk i krytyk muzyczny - w programie do "Kwartetu dla czterech aktorów" własnego autorstwa pisze m.in.: "Dzieło wynosi człowieka, jednocześnie go poniżając. W końcu wolimy dzieło od autora, autorem interesujemy się - na początku przynajmniej - z powodu dzieła. Ale jeśli - jak to jest w nowej muzyce - dzieło jest hermetyczne, nie dla wszystkich dostępne, wówczas autor musi kiedyś przemówić. Ja czynię to za pomocą aktorów".

Rzadko, doprawdy, mamy do czynienia z tak brutalną szczerością, z tak otwartym i bezpośrednim przyznaniem się do porażki. Niedwuznacznie bowiem z powyższego cytatu wynika, że autor zupełnie nie wierzy w zrozumiałość, jasność, precyzję swej wypowiedzi muzycznej. Z góry przekreśla możliwość kontaktu - za pośrednictwem stworzonego przez siebie dzieła - między sobą a dzieła tego odbiorcą. Od samego początku, z przedziwną determinacją, zakłada konieczność uzupełnienia własnej wypowiedzi artystycznej, szukanie płaszczyzn porozumienia się na terenie zupełnie innej dyscypliny, niż ta którą uprawia jako podstawową. Kompozytorowi nie wystarcza notacja nutowa, szuka wsparcia w słowie. Ale też bez zbytniego przeświadczenia do jego samodzielnej nośności, przeto powierza je aktorom celem uzupełnienia odpowiednią interpretacją, gestem, ruchem; by w oparciu o nie stworzył warunki, dzięki którym autor będzie mógł "kiedyś przemówić".

I tak powstał "Kwartet" - rzecz sceniczna, jednakże, o czym sam autor nas informuje, widniejąca również w katalogu jego dzieł muzycznych. Co jest tym dziwniejsze, że muzyki - sensu stricto - jest tu niezwykle mało. Utwór wszakże wiele z nią związków posiada jak choćby wielokrotnie stosowane kontrapunktowe prowadzenie partii słownych, traktowanie słowa jak dźwięku czysto muzycznego, czy też dająca się łatwo zauważyć sonatowa konstrukcja całości, z repryzą i codą włącznie.

Owo przemieszanie środków wyrazu dwóch ogromnie od siebie odległych dyscyplin sztuki nie wyszło jednak - moim zdaniem - utworowi na dobre. Muszę przeto wierzyć jego aktorowi na słowo, że "głównym tematem Kwartetu jest niemożność pogodzenia sztuki z życiem; życie i związane z nim mechaniczne myślenie przekreśla sensowny kontakt ze sztuką, umożliwia tylko zainteresowanie namiastkowe, takie jakie wywołuje krótka notatka w prasie gdy rzecz idzie o przywiązanie do sztuki, o rzeczywistą potrzebę sztuki". Długo można by dyskutować o słuszności takiego stwierdzenia, ale jeśli nawet uważa je Schäffer za prawdziwe, wypowiedział je językiem trudno zrozumiałym, właśnie hermetycznym, pogmatwanym i niekonsekwentnym.

A i reżyser - Mikołaj Grabowski - nie ułatwił widzom zadania. Spektakl jest pełen pomysłów - to prawda - wszelako tylko niektóry są w miarę czytelne. Pozostałe zaś - oscylując między teatrem absurdu a teatrem otwartym - są same w sobie nawet interesujące, nie pełnią wszakże funkcji porządkującej luźno rozsypanych myśli autora.

To sprawia, że również aktorzy - Jacek Chmielnik, Wojciech Droszczyński, Bogusław Semotiuk (PWSFTviT) oraz Paweł Kruk - demonstrujący podziwu godną sprawność warsztatową z trudem i tylko niekiedy znajdują nadrzędną ideę, uzasadniającą takie, a nie inne działanie. W sumie jest to więc jak mi się zdaje - kwartet na instrumenty perkusyjne: rytm w tym być może jakiś jest, melodii przecież dosłuchać się trudno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji