Artykuły

Artyści idą za ciosem

Legnicki teatr szykuje się do wystawienia kolejnej sztuki, której tłem będzie Legnica i jej mieszkańcy. Bohaterem będzie teatr przed i tuż po wojnie, gdzie odbił się los Niemców, Żydów, Rosjan i Polaków. - Szukamy ludzi, którzy pracowali w legnickim teatrze tuż po wojnie. - mówi Jacek Głomb.

"Wschody i Zachody Miasta" - to tytuł sztuki. Podkreślenie każdego słowa dużą literą nie jest przypadkowe. - Ta historia pisze się sama - mówi lęgniczanin Robert Urbański, 26-letni autor scenariusza, z którym Jacek Głomb, dyrektor legnickiego teatru współpracuje po raz pierwszy.

Urbański przeczytał już wszystko, co było możliwe o działalności teatru w latach 1932 -1964, bo w tym okresie rozgrywa się akcja sztuki Źródeł jest niewiele. Pozostają opowieści legniczan, tych, którzy po wojnie stąd nie wyjechali i takich, którzy tu przyjechali, bądź zmuszeni byli do przyjazdu.

- Szczególnie okres powojenny (1945- 1964) to dosłownie czarna dziura. Potrzebujemy relacji legniczan. Każda opowieść będzie ważna, choćby po to, by złapać atmosferę tamtych lat - wyjaśnia Jacek Głomb.

Robert Urbański rozmawiał już z 80-letnim Mojżeszem Szeiserem, legnickim szewcem, Jwgenem Gretschelem, szefem mniejszości niemieckiej w Legnicy, który jest z urodzenia legniczaninem.

- To projekt wielonarodowy. Chcemy pośredniczyć w nawiązaniu kontaktu z ludźmi ze świata teatru w Niemczech, którzy mogą znać byłych pracowników legnickiego teatru lub ich dzieci - mówi Anette Bussman, konsul kierująca działem kultury w Konsulacie Generalnym Niemiec we Wrocławiu Bohaterami sztuki będą jednak postacie fikcyjne, chociaż ich losy prawdopodobne, bo oparte na prawdziwych opowieściach.

- Teatr musi reagować na rzeczywistość, taką mam ideę. Nie przez przypadek projekt zaczynamy realizować, gdy trwa dyskusja na temat wypędzonych. Musimy to wykorzystać. Chcemy pokazać burzliwą historię, na tle dziejów teatru, w którym jak w soczewce, te losy się odbiły - mówi dyrektor.

Premiera pierwszego marca, na 160-lecie powstania legnickiego teatru

Jak w "Balladzie"

Osławiona i obsypana nagrodami "Ballada o Zakaczawiu", spektakl legnickiego teatru, także oparta jest na prawdziwych losach legniczan. Akcja sztuki rozgrywa się w latach 1950-1997, do czasu powodzi. - W "Balladzie" - jak w soczewce - widać losy mieszkańców Ziem Zachodnich. Dlatego zależało nam na realizacji teatru telewizji z tej sztuki - mówił po telewizyjnej premierze "Ballady o Zakaczawiu" Ryszard Nowak, dyrektor wrocławskiego ośrodka TVP. Historią o mieście Jacek Głomb już raz wygrał. Czy tak będzie tym razem?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji