Artykuły

Profesja tylko komediowa

W rubryce "teatr" pisać można rzeczy najrozmaitsze. Można więc na przykład pisywać recenzje z recenzji, można też po prostu zajmować się teatrem. Pierwsze jest zapewne bardziej frapujące i pouczające - jeśli nawet dla nikogo, to w każdym jednak razie pouczające kolegów po recenzenckich obowiązkach. Osobiście jestem tradycjonalistą. I tym razem będzie więc przede wszystkim o autorze, sztu­ce, a także jej scenicznej realizacji.

Wyznanie intymne. Kiedy zupełnie prywatnie, dla siebie, odkryłem przed iluś tam laty, że G. B. Shaw był nie tylko rodakiem lecz i ró­wieśnikiem Oskara Wilde'a, było to dla mnie sporym zaskoczeniem. "Lord Paradoks" to już niewątpliwie historia. Nie tylko literatury. Tak­że obyczaju, także konwencji i konwenansów środowiskowych. Wśród anachronicznych pery­petii błyskają tylko żywe i zjadliwe "bon moty". Shaw jest nadal żywy i współczesny. Za­pewne nie we wszystkich swych doświadcze­niach. Zapewne nie jest łatwo obronić dziś wszystkie myślowe konstrukcje i propozycje, za­chował jednak sporo witalności.

Wkroczył do literatury jako gniewny refor­mator społecznych i teatralnych konwencji, skłócony z wiktoriańską Anglią. Dlatego za­pewne w zaciekłości i pasji walił na odlew i bez pardonu. Dlatego sporo upraszczał.

Jak obrazoburcze jednak musiały to być są­dy, niech świadczą losy "Profesji pani Warren", której premiera odbyła się właśnie na kame­ralnej scenie Teatru Polskiego. W ojczyźnie swej sztuka trzydzieści lat odczekać musiała do 1924 roku, aż lord szambelan, pełniący funkcje cenzorskie wyraził wreszcie zgodę na jej pu­bliczne wykonanie. Była zbyt "niemoralna", ob­rażała "najświętsze uczucia".

Tym razem me ma przynajmniej problemu "co autor chciał nam powiedzieć". Autor bo­wiem sam, we wstępach, a czasem także posłowiach, dzieła swe komentuje. Komentarz ów niekiedy ("Androkles i lew" choćby) obszerniej­szy jest od tekstu właściwego. W "Profesji pani Warren" autor chciał nam powiedzieć, że "przyczyną prostytucji nie jest ani znieprawienie kobiet, ani wyuzdanie mężczyzn, lecz po prostu wyzysk, niedocenianie pracy kobiet i przeciążanie ich w sposób tak haniebny, iż najuboższe wśród nich zmuszone są chwytać się nierządu, by się utrzymać przy życiu". Ko­niec, kropka. Pogląd ten musi budzić sprzeci­wy, nie jest przecież bezdyskusyjny. Niemniej konstatacja tych faktów przed laty wzbudziła oburzenie, spowodowała wspomniane decyzje administracyjne.

Diagnoza historycznie interesująca, współcześ­nie jak się już powiedziało wymaga rozlicznych korekt. I to właśnie jest pierwszą i podstawo­wą trudnością stającą przed realizatorem "Pro­fesji pani Warren". Obok warstwy czysto ko­mediowej zawiera sztuka akcenty melodramatyczne, zwłaszcza w akcie ostatnim. Maria Straszewska szczęśliwie na ogół - dzięki ograniczeniu warstwy obyczajowej, a także iro­nicznemu dystansowi postaci do działań scenicz­nych i aktora wobec postaci - wyminęła nie­bezpieczeństwa. Ta wrocławska "Profesja" jest tylko i po prostu komediowa, słusznie nie in­terweniuje, nie oskarża angielskiej arystokracji o zbijanie majątku na prostytucji (Crofts me jest plakatowym i standardowym łobuzem), nie rozczula się nad przymusowym upadkiem bied­nych dziewcząt (Pani Warren), Wiwia wreszcie nie jest szlachetną heroiną. Reżyser zapłacił za to jednak niedookreśleniem dwu innych, waż­nych postaci, ale to już sprawa inna. Przedsta­wienie Straszewskiej jest pełne wigoru, posia­da dobre tempo, a co ważniejsze sprowadza do wspólnej komediowej konwencji ów nieszczęsny akt ostatni. To właśnie są jego walory główne i podstawowe.

Znacznie mniej natomiast podobała mi się scenografia Marcina Wenzla, której za­rzucić można przede wszystkim brak konsek­wencji. Na dobrą sprawę każda z trzech deko­racji miała inny charakter.

"Profesja pani Warren" jest jednak sztuką przede wszystkim aktorską i od wykonawców zależy sukces lub porażka jej scenicznej reali­zacji. W przedstawieniu wrocławskim są trzy przynajmniej role znakomite. Iga Mayr gra panią Warren szeroko i zamaszyście, plastycz­nie eksponując wewnętrzną niejednoznaczność postaci. W scenie z Frankiem na przykład pró­buje czy może jeszcze zawrócić w głowie młodemu chłopakowi, w chwilę potem w wielkiej rozmowie z Wiwią gra nieszczęśliwą i przez los pokrzywdzoną. Ale właśnie gra, bo potem po­dejdzie do stolika i "zrobi oko".

Znakomitym nieszablonowym Croftsem był Artur Młodnicki. Precyzyjny w każdym słowie i geście, w scenie oświadczyn udowodnił jak niezwykle oszczędnymi środkami powiedzieć można bardzo wiele. Jadwiga Skupnik postawiła na afektację Wiwii, kompromitując tym samym jej wyuczone, konwencjonalne po­glądy na świat. Wydaje mi się zresztą - i to także nowość w odczytaniu Shawa - że ta Wiwia za rok czy dwa zrozumie absurdalność swojej postawy i obejmie w zakładach matki funkcję głównej księgowej.

Dzielnie sekundował tej trójce Władysław. Dewoyno w śmiesznej roli Pastora Gardnera. Wydaje mi się natomiast, że Tadeusz Kamberski był trochę zbyt bezbarwnym Praedem. W tekście Praed jest nieco inny od pozostałych przyjaciół pani Warren, w propo­zycji aktorskiej zabrakło właśnie akcentów kon­trastowych, Praed Kamberskiego to tylko lowelas, zerkający zresztą na Freda. A Fred Zyg­munta Bielawskiego to tylko tradycyj­ny amant. I w tym więc wypadku trzeba mó­wić o niewykorzystaniu możliwości tekstowych.

W sumie jednak wrocławskie przedstawienie "Profesji pani Warren" jest taktowne, kultu­ralne, zabawne, na dodatek zaś nieco inaczej niż chce tradycja prezentuje wczesną sztukę GBS. Nie jest to może prezentacja zupełnie idealna, próbuje jednak tworzyć nową, współ­czesną tradycję teatralnego odczytania sztuk George Bernarda Shawa. Jest to wreszcie przed­stawienie - niezbyt częsty przypadek - z trze­ma znakomitymi rolami. I wolę przedstawienia tego typu, solidne, choć zapewne nie znakomi­te, od niby nowatorskich poszukiwań, pełnych nieuporządkowanych i nieskoordynowanych po­mysłów, z których - a nuż - któryś wystrzeli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji