Artykuły

Perła w perle

Warszawski Współczesny - w swych łódzkich początkach Teatr Kameralny Domu Żołnierza - przed dziesięciu laty zainaugurował działalność swojej Małej Sceny. Dziś, na dziesięciolecie oglądamy popis komediowego aktorstwa - bo takie jest zadanie tej kameralnej do kwadratu sceny: bawić przede wszystkim.

W "Końcu początku", jednoaktówce Irlandczyka Seana O'Caseya, uważanego nie tylko w swej ojczyźnie za godnego następcę G. B. Shawa i prekursora noblisty Becketta grają: Joanna Jeżewska, Krzysztof Stelmaszyk i Krzysztof Kowalewski.

Można powiedzieć, że właśnie oni dwaj dźwigają na sobie cały ciężar farsy, wyreżyserowanej przez Krzysztofa Langa. Krucha i zagrożona okaże się konstrukcja wiejskiego domku na irlandzkiej prowincji, gdy tradycyjnie kobiece zajęcia, przez przekorę - ale także na skutek nękających docinków męża (Kowalewski) mającego za nic trud żony (Jeżewska) - zostaną powierzone przez tę ostatnia panu stworzenia...

Oczywiście chełpliwy mąż, bagatelizujący codzienną mrówczą krzątaninę towarzyszki życia, zostawiony sam sobie, będzie poruszał się w czterech ścianach zorganizowanego jako tako ogniska domowego, jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany. Scenograf, Marcin Stajewski, ukazał nam nie przesłodzone, funkcjonalne wnętrze raczej chłopskiej, dostatniej siedziby z lat 30.

Kowalewski potrafi rozśmieszyć największego ponuraka, rzecz to wiadoma. Jednak kiedy przybywa mu na pomoc jego brat Barry, na pół ślepy niezgrabiasz ogromnego wzrostu (Stelmaszyk), atmosfera beckettowskiego wręcz absurdu gęstnieje.

W tej sytuacji miłym przerywnikiem okazuje się mistrzowsko wykonana przez obu panów piosenka o młodzianie, który "w letnią noc spotkał na swej drodze dziewczę cudne (tam gdzie brzęczą pszczoły i beztrosko rosną dzikie kwiaty)". Piosenkę przełożył (świetnie) Filip Łobodziński, ustawił zaś reżysersko Janusz Józefowicz - i jest to perła w perle, w owym aktorskim klejnociku, jaki stanowi ten krótki, dający nam wytchnienie od żmudnej codzienności, spektakl. Godne uczczenie jubileuszu Małej Sceny, która - jak słychać - przeniesie się już wkrótce w inne miejsce.

Oto Współczesny pozyskał dość niespodziewanie barak naprzeciw teatru, gdzie po niezbędnej adaptacji, zaprosi publiczność już w początkach 1997 roku. Oby i na nowym miejscu Mała Scena bawiła nas w tak znakomitym stylu, tak skutecznie, jak to się jej udawało przez minionych lat dziesięć...!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji