Artykuły

"Kolumbowie"

Tegoroczny Telewizyjny Festiwal Teatrów Dramatycznych przemienił się niepostrzeżenie w przegląd teatrów warszawskich, Warszawa bowiem upycha w nim swoje starocie sprzed czterech lat. W tym wypadku jednak absolutnie nie mamy o to pretensji, bo dla wszystkich, którzy poza Warszawą mieszkają, jest to jedyna okazja, żeby zobaczyć głośne spektakle w wykonaniu najlepszych aktorów polskich, niech więc będą sobie stare.

Zobaczyliśmy w poniedziałek "Kolumbów, rocznik 20", adaptację powieści R. Bratne-go dokonaną przez A. Hanuszkiewicza. Jest to spektakl gorąco dyskutowany przed dwoma laty i na nowo obrastający legendą po ostatniej wizycie Teatru Powszechnego w Londynie, gdzie część emigracji powitała "Kolumbów" paszkwilem i bojkotem - przedstawienie jednak obroniło się samo, potwierdzając słuszność drogi repertuarowej jego twórców.

Nie miejsce tutaj na to, żeby analizować szczegółowo wierność reżysera wobec autora powieści, jak i różnice między spektaklem żywym, a tym, który rozgrywał się przed kamerami: różnice na pewno są znaczne, Hanuszkiewicz, doskonale znający specyfikę telewizji, przedstawienie gruntownie przefasonował. Jedno jest pewne: było to niezwykle mocne przedstawienie angażujące intelekt i uczucia każdego widza, był to przejmujący fresk historyczny, ilustrujący tragiczne losy młodego pokolenia Polaków u progu nowej niepodległości. Widz dość ma już w teatrze kostiumu historycznego oraz zaśniedziałych aluzji - i oto niespodziewanie wyważono przed nim drzwi, by znalazł się w centrum dyskusji o sprawach mu najbliższych, choć bolesnych zarazem. Politycznych ocen tego spektaklu będzie być może tyle, ilu oglądało go Polaków, zależnych od doświadczeń własnych i przemyśleń każdego z osobna. Ale ponad politycznymi rozterkami góruje w tej sztuce prawdziwe człowieczeństwo i szlachetność najwyższej miary i to jest źródłem jej sukcesu.

Przyczynili się do tego sukcesu walnie: przede wszystkim Gustaw Lutkiewicz, tak bardzo polski w swoim smętku jako Jerzy, następnie odtwórca roli Zygmunta, Stanisław Mikulski jako Mech, Mariusz Dmochowski jako pułkownik Kusołapkin, Tadeusz Janczar, a także wielu innych aktorów.

Z przedsłowiem do spektaklu wystąpił Adam Hanuszkiewicz. Sam ten pomysł skonfrontowania reżysera z odbiorcą należy uznać za niezwykle cenny i kto wie. czy nie pożyteczniejszy od zdawkowego czasami komentarza osób stojących z zewnątrz teatru. Dzieje się bowiem tak, te choć reżyser jest głównym motorem spektaklu, pozostaje na ogół w cieniu. Nie trzeba chyba zapewniać, iż w tej konfrontacji Hanuszkiewicz wypadł b. interesująco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji