Artykuły

Czy królowa Anna to Wałęsa?

W naszych teatrach brakuje od dłuższego czasu sztuk napi­sanych współcześnie przez pol­skich twórców. Tym bardziej wyrazy uznania należą się auto­rom, Jackowi Kaczmarskiemu i Jerzemu Satanowskiemu. Na­pisali oni musical specjalnie dla

Teatru Nowego. Nie ma on w so­bie nic z patosu pieśni Kaczmar­skiego ani muzyki pisanej przez Satanowskiego do wierszy Sta­chury.

Ten, kto wybierze się do teat­ru, żeby się zabawić, nie wyjdzie zawiedziony. Już na początku przedstawienia przenosimy się z aktorami w zupełnie inny świat, który jednak, jak dobrze mu się przyjrzeć, niewiele różni się od naszego. Bo czyż parla­ment baśniowy, nie jest uderza­jąco podobny do naszego Sejmu? Lustra odbijają obrazy, powiększając i jakby je wynatu­rzając. Przerysowane makijaże potęgują wrażenie.

Wspaniałą kreację pod czujnym reżyserskim okiem Krzysztofa Zaleskiego stwo­rzyła Bożena Borowska, wy­stępująca w roli królowej An­ny. Ona nie gra - ona po prostu nią jest. Cały zespół grający w tym przedstawieniu zasługuje na słowa uznania. Widać, że do­brze pracuje im się razem. Ze­spół aktorski jest największym atutem tego przedstawienia, a widzów może intrygować ak­tualność polityczna, aluzyjność dramatu. Każdy według wła­snego uznania będzie mógł do­szukiwać się w postaciach ze sztuki odpowiedników ze sfery rządzącej. Ale to chyba nie takie ważne. Ważne jest to, że tercet Kaczmarski, Satanowski i Zalewski po prostu się sprawdził.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji