W pułapce zła
"Wszyscy byli odwróceni" Centrali w reż. Michała Zadary w Teatrze Nowym w Łodzi, koprodukcja grupy Centrala, Agencji Artystycznej GAP i Muzeum Historii Żydów Polskich. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Tekst Marka Hłaski sięga do roku 1961, a miejscem zdarzeń jest Ejlat. Żydzi próbują znaleźć tu swoje miejsce, poczuć się u siebie. Próbują. To, co za plecami, czas Holocaustu, nie pozwala im nigdzie czuć się na swoim miejscu. Ponure doświadczenia i spaprane życie po wojnie mocno zaznaczają się we wzajemnych relacjach. Nie ma ciepła i serdeczności. Miłość to sprawa kontaktów fizycznych - układ, a nie uczucie.
Zadara naznacza scenę siecią lamp, które obsługują aktorzy, wskazując miejsca wypadków, oraz paroma przedmiotami (manekin do bicia, butelki po piwie do rzucania).
Niekończący się zamęt i bałagan, narastająca frustracja i przygnębienie to siły rządzące ludźmi. Brat, ojciec, żona, znajomy - to wszystko odniesienia do rzeczywistości, której nie da się oswoić.
"Ludzie nie rozróżniają, co jest zło, a co jest nieszczęście" - mówi jeden z bohaterów. Tu zło wyrządzone narodowi - odłożone w doświadczeniach, nie do wyciszenia w psychice - jawi się jako nieszczęście wiekuiste. Tekst Hłaski ma w sobie coś z ducha dramaturgii Tennessee Williamsa i konstrukcję oraz ładunek emocjonalny wciąż zmieniającego sytuacje filmowego scenariusza. Sceniczna całość Zadary jest jednym wielkim chaosem, a podawany tekst topi się w monotonnym wrzasku.
***
Całość w Expressie Ilustrowanym.