Artykuły

Jak przeżyć apokalipsę nosorożców

"Nosorożec" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze AK w Polityce.

Napisany jako analiza narodzin faszyzmu i przestroga dla kolejnych powojennych pokoleń przed powtórką "Nosorożec" Ionesco w inscenizacji Artura Tyszkiewicza służy jako opis zautomatyzowanego, kapitalistycznego korpospołeczenstwa. Akcja spektaklu toczy się w jednym z biurowców warszawskiego city, a jedną z dłuższych scen jest biurowy balet korpopracowników-automatów. To w tym środowisku zaczyna się szerzyć nosorożyca: zdyscyplinowani dotąd pracownicy buntują się przeciw człowieczeństwu i społeczeństwu, porzucają pracę i zaczynają samotne, destrukcyjne szarże. Korpoświat nawiedza apokalipsa - metaforycznie, dosłownie i widowiskowo: biuro wybucha, odpada część sufitu, ze ścian zwisają kable, migają świetlówki, odgłos syren miesza się z dźwiękiem helikoptera. Na zgliszczach cywilizacji jednostki walczą o ocalenie człowieczeństwa, najpierw w sobie. Problem tylko z definicją i systemem wartości. Do czego wracać, do czego się odwołać, co jeszcze się nie skompromitowało? Pytania ważne, a spektakl, choć momentami nużący i rażący prostotą alternatywy: albo korpoświat, albo anarchia i apokalipsa, jednak generalnie nieźle pomyślany i z dobrymi rolami Krzysztofa Ogłozy, Pawła Domagały i Sławomira Grzymkowskiego. Wreszcie udana premiera na dużej scenie Dramatycznego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji