Artykuły

Trochę sobie, trochę muzom

"Odprawa posłów greckich" w reż. Ryszarda Peryta w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze AK w Polityce.

Teatr Polski w Warszawie pod wodzą Andrzeja Seweryna ma ambicje stania się polskim centrum teatru klasycznego, oddającego hołd autorom, bezdekonstrukcji i rewizji sztuk, na poważnie. Na inaugurację obchodów stulecia instytucji Seweryn przygotował w tym duchu "Irydiona" Zygmunta Krasińskiego. Efektem była rozbuchana inscenizacyjnie, ale dość hermetyczna, jeśli chodzi o sensy (przebijał się głównie przekaz chrześcijański) swoista opera bez muzyki. Ryszard Peryt według podobnego przepisu, ale na znacznie mniejszą skalę (Scena Kameralna), zrealizował "Odprawę posłów greckich" Jana Kochanowskiego. Spektakl jest hołdem złożonym krakowskiemu konspiracyjnemu Teatrowi Rapsodycznemu Mieczysława Kotlarczyka, w którym podczas wojny występował Karol Wojtyła. Piątka aktorów z werwą recytuje renesansowe frazy mistrza z Czarnolasu: "Odprawę", ale także Psalmy i Pieśni, m.in. "Sobie śpiewam a muzom" i śpiewaną dziś w kościołach "Czego chcesz od nas, Panie". Forma oratorium, w której wiersz Kochanowskiego potraktowany jest jak partytura muzyczna (to wrażenie wzmacniają fortepianowe improwizacje jazzmana Włodka Pawlika), mocno utrudnia dotarcie do sensów. Można się domyślać, że spektakl, tak jak dramat Kochanowskiego, powstał najprawdopodobniej z zatroskania losem Rzeczpospolitej i ku upomnieniu tych, co nią władają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji