Artykuły

Przegrana seksu

"Lizystrata" w reż. Michała Ratyńskiego w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego w Katowicach. Pisze d.t. w Raporcie Śląskim.

Czy sztuka sprzed 2500 lat może nas dzisiaj bawić i przyciągać uwagę? Jak najbardziej! Czy udało to się osiągnąć Michałowi Ratyńskiemu, który "Lizystratą" Artystofanesa zainaugurował sezon teatralny w Teatrze im. St. Wyspiańskiego? Tu już można mieć wątpliwości. Fabuła dzieła

najwybitniejszego komediopisarza staroattyckiego dzieje się w 21. roku wojny peloponeskiej, kiedy to piękna matrona ateńska Lizystrata wzywa wszystkie kobiety greckie do położenia kresu wojnie. Wie z doświadczenia, że do mężczyzn zajętych wojaczką nie dotrą jakiekolwiek, choćby najbardziej racjonalne argumenty, więc proponuje strajk: kobiety zamkną się na Akropolu i nie dopuszczą do siebie mężów i kochanków. Początkowo budzi to przerażenie ateńskich niewiast: Jak żyć bez uścisków i penisów? - rozpaczają, by w końcu, zgrzytając zębami, ulec namowom Lizystraty. Zrozpaczeni i wyposzczeni mężowie odkładają miecze i kładą kres wojnie. Tyle Arystofanes, którego sztuka wręcz iskrzy się dosadnością języka i obscenicznością.

"Lizystrata" Ratyńskiego miała być w zamyśle etiudą, krótkim żartem scenicznym, który - jak przyznał sam reżyser - rozrósł się niespodziewanie do pełnowymiarowego spektaklu teatralnego, i jest to widoczne po pierwszych kilkunastu minutach. Miał być żart, a jest - choć w przyciągającej, pomysłowej scenografii - przydługie, chwilami nużące przedstawienie. W grze świateł i wygibasów scenicznych gubią się dobre pomysły na narratora i mężczyzn ukrytych za zabawnymi maskami. Pustki nie wypełnia też brawurowa chwilami gra trójki aktorek. Do wyjątków należą sceny, kiedy trudno powstrzymać się od śmiechu, jak ta, kiedy to dzielne, pełne poświęcenia panie, demonstrują na swych stylizowanych chitonach zawołanie "Make to love, not war", które nie schodziło z ust dzieci-kwiatów. Skutki znamy. Ratyński kpi z walki płci, śmieje się w kułak, a jego bohaterki przegrywają z kretesem. Mężczyźni nie wracają z wojny. Można z tego wyciągnąć wniosek, że reżyser spektaklu jest mądrzejszy o doświadczenie 2500 lat od autora sztuki, z czym bym się zgodził, choć już nie lekceważyłbym kobiecego seksu w zakrętach historii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji