Artykuły

Przeglądanie ofert pracy może wpędzić humanistę w depresję. Dlatego Ewelina Szczepanik i Dawid Komuda zebrali różne ogłoszenia o pracy w sztuce i w kulturze w jednym miejscu. I okazuje się, że jest ich całkiem sporo - pisze Natalia Mazur w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Zaczęło się od grupy na Facebooku. Dawid Komuda, chłopak Eweliny Szczepanik, szukał akurat pracy. Wspólnie przeglądali mnóstwo stron internetowych i popadali w depresje. Mnóstwo było ogłoszeń kierowanych do przedstawicieli handlowych, inżynierów i pracowników fizycznych. Oferty dla humanistów trafiały się z rzadka, jak rodzynki. Niektóre były nawet całkiem ciekawe, lecz Dawid - ze względu na rodzaj pracy czy na lokalizację - nie ze wszystkich mógł skorzystać. - Postanowiliśmy podzielić się naszymi znaleziskami z innymi - mówi Ewelina.

Założyli na Facebooku grupę "Praca w kulturze i sztuce". Początkowo należeli do niej wyłącznie znajomi i znajomi znajomych. Dziś - z ponad 27 tys. osób - jest to największa na polskim Facebooku grupa wymieniająca się ofertami pracy. Poszukiwani są operatorzy filmowi, dźwiękowcy, bileterzy do kin, graficy. Ktoś szuka osoby, która zrobi ilustracje do książki - poradnika rodzicielskiego. Kto inny potrzebuje artysty potrafiącego zaaranżować multimedialną przestrzeń teatralną. Teatr pyta o muzyków, chętnych wystąpić w cyklu koncertowym. Zasadą jest, że w grupie nie można umieszczać ofert dla wolontariuszy: praca ma być odpłatna.

Praca w kinie i na fanpage'u

Facebook ma jednak wady. Ogłoszeń nie da się uporządkować, kiedy pojawiają się nowe, stare spadają na dalsze pozycje. Po dwóch latach istnienia grupy Ewelina i Dawid założyli stronę internetową: Kadrakreatywna.pl z ofertami pracy w kulturze, sztuce i mediach. W tej chwili jest ich prawie sto. Oprócz ofert pracy w teatrach czy galeriach, są tam propozycje dla ludzi, którzy chcieliby się zająć public relations lub zarządzać fanpage'ami na portalach społecznościowych - bo w tym humaniści odnajdują się bardzo dobrze.

Informacje o wakatach znajdują w internecie, donosi im o nich poczta pantoflowa. Kontaktują się bezpośrednio z instytucjami, zachęcają, by skorzystały z pośrednictwa wortalu. - Podczas rozmów kwalifikacyjnych do pracy w Zamku Ujazdowskim wiele osób mówiło, że o ofercie pracy dowiedzieli się dzięki nam - mówi Ewelina.

Wortal prowadzą jako wolontariusze. Dawid skończył studia wokalno-aktorskie, pracuje m.in. przy produkcji spektakli teatralnych. Ewelina jest na międzyobszarowych indywidualnych studiach humanistycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Łączy teatrologię z filologią polską, filmoznawstwem i kulturoznawstwem.

Staże psują rynek, ale...

Z badań przeprowadzonych przez Instytut Socjologii UAM wynika, że humaniści i absolwenci nauk społecznych wcale nie radzą sobie na rynku pracy najgorzej. W urzędzie pracy częściej rejestrują się chemicy, biolodzy czy inżynierowie. - Bezrobotny nie może mieć żadnego dochodu, a artyści i humaniści często pracują dorywczo, korzystają z krótkoterminowych zleceń - tłumaczy zjawisko Ewelina.

Dawid: - Gdy poszedłem zarejestrować się w urzędzie, okazało się, że z mojego 10-letniego doświadczenia zawodowego znaczenie ma tylko siedem miesięcy, kiedy pracowałem nad stroną internetową pewnej państwowej instytucji. Z punktu widzenia PUP zadania, których podejmowałem się na dwa, trzy miesiące, się nie liczą.

O pracy warto myśleć jak najwcześniej. - Staże i praktyki psują rynek, instytucje funkcjonując dzięki wolontariuszom, nie muszą płacić pracownikom. Z drugiej strony: pozwalają zdobyć doświadczenie i kontakty - mówi Ewelina, która pracowała przy operze Parsifal, a teraz organizuje festiwal Nowa Siła Kuratorska.

Dawid, pracując w teatrach, musi jeździć po całej Polsce. - Humanista z pasją znajdzie zajęcie. Musi być przygotowany do życia w podróży - zaznacza.