Artykuły

Pocałunek jest receptą na lęk i samotność

"Pocałunek" w reż. Marka Pasiecznego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Ewa Koszur w Głosie Szczecińskim.

Refleksyjny dramat holenderskiego autora Gera Thijsa w reżyserii Marka Pasiecznego wystawił Teatr Mały.

Spotykają się przypadkiem, gdzieś na górskim szlaku na ławce. Ona (Magdalena Myszkiewicz) jest bardzo smutna, przygnębiona i nieufna, ukrywa się za ciemnymi okularami. On (Konrad Pawicki) nadrabia miną, udaje wyzwolonego, rozluźnionego mężczyznę, który ma udane życie osobiste i karierę aktorską jako komik.

Ona prawdopodobnie ma nowotwór, co dość szybko wyjawia nieznajomemu mężczyźnie. I bardzo się boi. On stara sieją pocieszyć, zapewnia, że wszystko będzie dobrze, bo sam jest aniołem. Dlaczego nie ma przy sobie męża? Ona go oszczędza. Za to demaskuje ciemne plamy z życiorysu nieznajomego mężczyzny, spotkanego w drodze do szpitala. On też ma żonę, która nie ma pojęcia o niezbyt udanej karierze aktorskiej męża.

Dwoje przypadkowych ludzi dokonuje na sobie swoistej wiwisekcji, obnażają u siebie i przed sobą swoje bolączki, jak choćby niedosyt uczuć, okazywanych jej przez córkę, która woli ojca. Czy znajdą w sobie dość siły, by zmierzyć się z wyzwaniami i niepowodzeniami, które przynosi im życie? Czy potrafią poradzić sobie ze swoimi ułomnościami?

Oboje aktorzy mają trudne zadanie. Spektakl wypełnia szeroka gama możliwości aktorskich, w których zwłaszcza Pawicki ma szerokie pole do popisu. Choćby wtedy, gdy udaje niedźwiedzia czy wykonuje scenki pantomimiczne. Oboje aktorzy radzą sobie w dramacie holenderskiego autora Gera Thijsa bez zarzutu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji