Kitri jakich mało
Kiedy 8 marca 2002 roku na premierze "Don Kichota" kurtyna poszła w górę, wiadomo było, że na poznańską obsadę kluczowych ról w balecie Minkusa - Kitri i Basilio przyjdzie nam poczekać. Ale nikt nie przypuszczał, że prawie rok. 16 stycznia po raz pierwszy obie partie zatańczyli soliści Teatru Wielkiego w Poznaniu - Marta Fiedler i Igor Markow.
Marta Fiedler data się już poznać wielbicielom sztuki baletowej w Poznaniu jako Marta Wojtaszewska. Igora Markowa znaliśmy dotąd jako gwiazdę Teatru Borisa Ejfmana. I, niestety, w roli Basilio, widać było wyraźnie, że Markow dawno nie tańczył baletu klasycznego, że potrzebuje więcej czasu, by na nowo oswoić się z tą techniką, do której predestynują go warunki zewnętrzne, umiejętności budowania roli, doświadczenie...
Gwiazdą wieczoru była bez cienia wątpliwości Marta Fiedler w roli Kitri. Oprócz nieprawdopodobnej techniki, zwiewności i subtelności młoda artystka ma jeszcze to "coś", nieuchwytne, widoczne może w błysku oka, co przykuwa uwagę widza. Po prostu, kiedy Fiedler tańczy, trudno oderwać od niej wzrok.
Podczas tego wieczoru w roli Królowej Driad zadebiutowała udanie Natalia Trafankowska. Cały obraz Driad zrobił na mnie duże wrażenie, w czym wielka zasługa uczennic Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu.