Artykuły

"Skiz"

W jednym ze swoich utworów, opisując super nowoczesny teatr, Różewicz ironicznie w jego pod­ziemiach umieszcza zbuntowaną awangardową młodzież, która w konspiracji pracuje nad sztuką... Zapolskiej. Na razie do tego nie doszło, Zapolską się jeszcze wy­stawia jawnie, chociaż z uczuciem niepewności, może i żenady niejajkiej. Unikam wydawania sądów na temat tego, co wystawiać w te­atrze należy, a czego nie należy. A to dlatego, że takie sądy, jak­by nie były udokumentowane, są psu na buty. Zasadność decyzji repertuarowej rozstrzyga się w re­alizacji. Albo reżyser i zespól mają ideę i wiedzą, po co coś robią, albo nie wiedzą, robią coś z prze-konaniem, albo odwalają robotę. W tym drugim wypadku nie po­winno w ogóle dochodzić do pre­mier, ale cudów nie ma. Teatr choć nie fabryka, jest przedsiębior­stwem państwowym, poddanym o-kreślonym rygorom ekonomicz­nym. Czasem się w nim twórczo pracuje, czasem po prostu produ­kuje.

"Skiz" na scenie Teatru Polskie­go wydaje się rezultatem produk­cji. Wprowadzono go zapewne pod naciskiem różnych okoliczności. A bo nie wypada zaniedbywać klasyki polskiej. A bo Zapolskiej, której imieniem nazwano nawet ulicę przy Teatrze Polskim, nie wysta­wiano we Wrocławiu od lat nie­mal niepamiętnych. A bo chyba na­leży się młodzieży prezentacja utworu lekturowej autorki. A bo "Skiz" to bardzo zręcznie napisany dramat aktorski dla czterech ledwie wykonawców (nie licząc lo­kaja), w sam raz na małą scenę. A bo trzeba czasem dać coś "dla ludzi"...

Argumentów mogło być więcej. Nie padł jednak najważniejszy. Bo gdyby jeszcze się okazało, że re­alizacja "Skiza" była marzeniem Ewy Bułhak, może wyszłoby z te­go coś sensownego. Bez tego cała reszta nie ma istotnego znaczenia. Dedukuję, że reżyser i aktorzy przyjęli zadanie produkcyjne, z którego postanowili się wywiązać tak, aby nie stracić twarzy. Co zro­bić z utworem, do którego się nie ma przekonania, a który trzeba zrealizować? Oczywiście należy go zrealizować tak, aby móc dać syg­nał ludziom, że swoje się wie, swój stosunek do utworu ma, czyli oka­zać dystans, pomrugać lewym i prawym okiem, pokazać że sami widzicie, co można z tą Zapolską zrobić, a skoro tak, to zamiast pła­kać, pośmiejmy się trochę, także z autorki i jej ramotki. Sztuka sztuką, ale przecież można przy okazji pobawić się obok niej. Moż­na zbudować w tle ckliwo-sentymentalny ogródek z grajkiem w krzewach ,robiącym to za słowika, to puszczyka, samo w sobie śmiesz­ne, że hej. Można się pobawić w "pantomimy", wszak tekst na dzi­siejsze wymagania jest tak mało odkrywczy, iż trzeba go twórczo dopełniać. Można podżartować z psychologizmów, budzących wątpli­wości i zakwestionować je jawną "teatralizacją" np. efektów burzy, podczas której błyskawice do nas puszczały oko, a pioruny próbo­wały łaskotać do śmiechu.

W rezultacie tej całej ideowej nadbudowy dla Zapolskiej pozo­stało już niewiele miejsca na sce­nie i "Skiz", czteroosobowy "Skiz" wymagający kilku ścian, stolika i maksymalnie czterech foteli, nie bardzo się mieści na scenie, a tech­nikowi opuszczającemu kurtynę trzeba chyba podnieść gażę, gdyż musi ją uruchamiać częściej, niż przewiduje norma przy konwen­cjonalnych sztukach.

Podobnie jak realizatorzy "Ski­za" nie wielbię Zapolskiej. Ale chciałbym jej bronić. Była to w końcu nieprzeciętna kobieta o du­żej odwadze. Teatrowi nie obce są sposoby prezentowania ciekawych osobowości autorskich poprzez ich dzieła. I pewnie tak należało. A nie dowieść, że "Skiza" już nor­malnie w teatrze wystawiać się nie da.

Jeżeli zapomnieć, że nie akcep­tując przedstawienia w całości, trudno z niego wycinać kawałki i je wartościować, można by doce­nić pracę jaką w swoją rolę wło­żył Andrzej Hrydzewicz, a także zauważyć, że trzy z dialogów Lulu z Witusiem (Danuta Halicka, Bo­gusław Linda) żyły scenicznie. Ewa Lejczakówna nie przekonała mnie (a pewnie i siebie) do kreowanej postaci. Pełne przekonanie do wy­powiedzianej kwestii okazał nato­miast Kazimierz Herba. Aż miło patrzeć, ile radości ma ten długo­letni, ale ukryty przed widzami pracownik teatru, gdy trafia mu się okazja wyjścia na scenę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji