Artykuły

Sinbad jak liść na wietrze

"Przygody Sindbada Żeglarza" w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Muzycznym. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Efekty pirotechniczne, popisy akrobatek i szczudlarzy, teatr cieni, projekcja filmu, efektowna scenografia - to wszystko sprawia, że "Przygody Sindbada Żeglarza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni są bardzo widowiskowym spektaklem. Tyle że za długim i opowiedzianym bez ikry.

Jarosław Kilian, reżyser "Przygód Sindbada Żeglarza" w Teatrze Muzycznym w Gdyni - najnowszej premiery tej sceny - zapowiadał, że choć wiele razy inscenizował baśń Bolesława Leśmiana (przed blisko 20 laty także w Teatrze Miejskim w Gdyni), najnowszy spektakl - ze względu na możliwości Muzycznego - będzie wyjątkowo widowiskowy. I rzeczywiście przedstawienie jest bardzo efektowne pod względem wizualnym i iskrzy się od ciekawych pomysłów inscenizacyjnych. Efekty pirotechniczne, powietrzne popisy pięknych akrobatek z grupy "Mira-Art", szczudlarze, elementy teatru cieni, pokaz niemego filmu z "Złodziej z Bagdadu" z Douglasem Fairbanksem, imponująca scenografia z olbrzymim słoniem i żaglowcem zajmującym część widowni, zaaranżowane na scenie falujące morze - wszystko to sprawia, że wizualnie spektakl jest wyjątkowo atrakcyjny. Do tego dodać należy bajkowo kolorowe kostiumy, które razem ze scenografią są dziełem Adama i Jarosława Kilianów. Dzięki nim kolejne przygody Sindbada (Paweł Czajka) przenoszą widzów w coraz to inne, ciekawie zainscenizowane krainy.

Tempo nie to

Najnowsza premiera - określana jako spektakl familijny, na który teatr zaprasza całe rodziny - trwa jednak zdecydowanie za długo. Przedstawienie zaczyna się o godz. 19 i z jedną przerwą trwa aż do godz. 22. Dla kilkuletnich widzów, do których głównie adresowany jest spektakl, skoncentrowanie uwagi na przygodach bohatera przez blisko trzy godziny jest zadaniem zbyt trudnym. Na sobotniej premierze nie wszyscy mali widzowie wytrwali do końca.

Mimo atrakcyjnej oprawy wizualnej nie można powiedzieć, by fabuła toczyła się wartko i iskrzyła niespodziewanymi zwrotami akcji. Przygody Sindbada - za sprawą "Baśni z tysiąca i jednej nocy", książki Leśmiana, czy filmowych kreskówek - znamy chyba wszyscy, więc o suspensie raczej nie ma mowy. Tym bardziej więc reżyser Jarosław Kilian powinien zadbać, by zdarzenia dynamicznie następowały po sobie, co przykuje uwagę małego widza. Tu jest jednak inaczej: akcja toczy się niespiesznie, a każda scena wybrzmiewa do ostatniej frazy. Jest miejsce na oddech i chwilę ciszy. Tymczasem gdyńska publiczność przyzwyczajona jest do innego tempa (głównie za sprawą wcześniejszych realizacji w reżyserii Macieja Korwina, który do dynamiki akcji przykładał ogromną wagę i nie dawał widzom ani chwili na odsapnięcie).

Turnau orientalnie

Niespiesznemu rytmowi opowiadania przygód Sindbada przysłużyła się też muzyka Grzegorza Turnaua (perfekcyjnie wykonana przez orkiestrę pod kierunkiem Dariusza Różankiewicza) - w przeważającej części refleksyjna i wierna jego niepowtarzalnemu stylowi. Kompozycje Turnaua, w wielu miejscach okraszone ciekawymi motywami orientalnymi, wynoszą opowieść o młodzieńcu z Bagdadu daleko poza bajkową przypowieść, dodając jej liryzmu i bardziej uniwersalnego charakteru. Jednocześnie jednak trochę zapominając o potrzebach najmłodszego widza, który chciałby wyjść z teatru nucąc główny motyw muzyczny.

W tytułowej roli zobaczyliśmy Pawła Czajkę, który choć dobry wokalnie, aktorsko wypada dość blado - w jego Sindbadzie nie widać żadnej siły sprawczej, jest jak liść rzucamy przez przygodę w kolejne krainy. Ciekawą postać stworzyła za to Renia Gosławska w roli żywiołowego Diabła Morskiego, który napędza akcję. Z przyjemnością ogląda się Bernarda Szyca w roli wuja Tarabuka, świetne warunki wokalne zaprezentował Łukasz Dziedzic jako marynarz (szkoda, że tak rzadko słyszymy w partiach solowych!).

Mimo paru niedostatków, na pytanie: być czy nie być na "Sindbadzie", odpowiadam: być! Choćby po to, by przekonać się, czy pisząc te słowa, mam rację.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji