Koszalin. Debiut na małej scenie
Anna Kutkowska to nowy nabytek koszalińskiego Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Choć jest młoda ciałem i stażem, w miniony piątek [4 listopada] pierwsi widzowie mogli zobaczyć jej monodram "Podróż do zielonych cieni" [na zdjęciu] Finna Methlinga, o którym młoda aktorka mówi: "moje pierwsze wszystko".
Sama znalazła i przerobiła tekst, sama się wyreżyserowała, sama wymyśliła scenografię, wybrała muzykę.
Zapytaliśmy aktorkę, dlaczego wybrała teksty napisane ponad pół wieku temu przez skandynawskiego pisarza. - Długo szukałam. Usłyszałam, że lata temu Halina Mikołajska zrobiła piękny monodram "Podróż do zielonych cieni". Postanowiłam go odnaleźć. To nie było proste. Ale trud się opłacił.
Pracowała nad tekstem prawie dwa lata. Mówi, że ten monodram musiał w niej dojrzeć, że wszystko musiało być przemyślane w najdrobniejszym szczególe. Do swoich nowych dyrektorów przyszła nie z pomysłem tylko z gotowym dziełem. Dyrektor artystyczny BTD Zbigniew Najmoła cieszy się tym przedstawieniem. Pasuje ono do jego wizji małej sceny. - Duża scena to miejsce dla przedstawień bardziej komercyjnych, mała to miejsce na dialog z widzem, na refleksję, a autorski spektakl Anny Kutkowskiej doskonale się mieści w tej formule.
"Podróż do zielonych cieni" to prosta historia życia kobiety od dnia narodzin. Rzecz dzieje się tu i teraz, to co było pojawia się w retrospekcjach. Sztuka powstała pół wieku temu, czy nie jest zbyt archaiczna jak na nasze czasy? -Skróciłam tekst, uprościłam słownictwo tak, by było jak najbardziej nośne, odmłodziłam - tłumaczy aktorka. - Teraz bohaterka ma lat tyle co ja - 27. W sytuacji, gdy jedna osoba odpowiedzialna jest za wszystko, musi pojawić się pytanie o tremę i odpowiedzialność - w takiej sytuacja ewentualnej porażki nie będzie z kim dzielić. Aktorka, reżyser i scenograf w jednej osobie mówi, że niczego nie zostawiła przypadkowi, wierzy w ten tekst, w swoją interpretację. I już myśli o następnym monodramie. Przyznała, że ma dwa upatrzone teksty, ale... - Ludzie, którym ufam powiedzieli, że nie jestem jeszcze dość dojrzała, więc sobie dojrzewam.
