Wrocławskie perełki
Kierownictwo artystyczne Opery Wrocławskiej objął w tym sezonie wybitny dyrygent i znawca teatru operowego Mieczysław Dondajewski. Na rozpoczęcie wybrał dwa, niesłychanie rzadko wystawiane w Polsce, a bardzo piękne dzieła: wielką operę francuską - "Samson i Dalila" Camila Saint-Saensa oraz kameralną operę komiczną, a raczej barokowe intermezzo Georga Philippa Telemanna "Pimpinone". "Pimpinone" reżyserował z ogromnym znawstwem stylu opery barokowej i z dużym poczuciem humoru Jana Kulma w scenografii Andrzeja Sadowskiego. Sadowski zarówno solistów jak i całą orkiestrę ubrał w przepyszne kostiumy zaprojektowane przez zmarłą przed kilku laty wybitną scenografkę Zofię Wierchowicz. Powstała pełna humoru, znakomicie grana i śpiewana perełka operowa, jakże rzadko oglądana na scenach polskich teatrów operowych.
Do "Samsona i Dalili" udało się pozyskać światowej sławy śpiewaczkę, która kreowała partię Dalili w Metropolitan Opera i nowo postałej operze paryskiej Bastille, Ewę Podleś, która zachwycająco śpiewała te jakże trudną partię uwodzącej Samsona zdradliwej Dalili. Partnerował jej z powodzeniem młody tenor, Tomasz Madej, z dużym uczuciem, ładnym głosem śpiewający wielką dramatyczną partię Samsona.
Robert Skolmowski, inscenizując "Samsona i Dalilę", potrafił z tego dzieła, opierającego się na wielkich statycznych scenach, zbudować obrazy pełne napięcia i wyrazu. Synchronizując tempo i dynamikę ruchu scenicznego ze znakomicie przez Mieczysława Dondajewskiego prowadzoną muzyką, stworzył wielkie, pełne dramatyzmu widowisko operowe, wzbogacone dużymi scenami baletowymi, nasycone erotyzmem i drapieżnością.