Artykuły

Chce się ten Chełm odwiedzić, poznać, poczuć...

"O karpiu, kozie i trąbce, która gasiła pożary" w reż. Macieja i Adama Wojtyszków w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Katarzyna Hanna Binkiewicz na swoim blogu krytykat.wordpress.com.

Premierowy spektakl Teatru Żydowskiego pod tytułem "O karpiu, kozie i trąbce, która gasiła pożary" to fantastyczna propozycja dla rodziców i dzieci. Bajka o Żydach z Chełma jest mądra, śmieszna i kształcąca.

Spektakl w reżyserii Adama i Macieja Wojtyszków bawi i zaciekawia tak dorosłych, jak i młodych widzów. Historia mądrych Żydów z miasta Chełm jest zaproszeniem do wspólnej zabawy i odkrywania rzeczywistości.

Szlemiel (Jerzy Walczak) mieszka w Chełmie z żoną i dziećmi. Szuka pomysłu na interes życia, przy okazji odkrywa tajemnice świata, nie przestając się dziwić i zachwycać. Trudno powiedzieć, że jest głuptasem - Szlemiel myśli prosto i logicznie. Jego logika przypomina logikę dziecka, która jest zawsze jeden do jednego. Dodatkowo, Szlemiel ma też dziecięcą ufność i ciekawość. Chodzi więc po świecie i poszukuje odpowiedzi na nurtujące go pytania, spotykając na swojej drodze coraz to bardziej niesamowitych ludzi, z coraz to bardziej magicznymi atrybutami. Szlemiel przeżywa wiele wspaniałych przygód, poznaje nowych ludzi, którzy niekoniecznie dobrze mu życzą. Może on jednak zawsze liczyć na pomoc najmądrzejszych z miasta Chełm.Każdy problem można rozwiązać, można też skomplikować wszystko tak, by samoistnie przestało być problemem. Ludzie z Chełma są w tym najlepsi!

Historia Szlemiela bawi i uczy. To widowisko z elementami musicalu, które zachwyci każdego. Bajka na podstawie opowiadań Isaaca Bashevisa Singera nie tylko zapewnia miłą rozrywkę, ale stwarza także pole do rozmyślań i refleksji. Emocje, sytuacje, ludzie - wszystko w tym spektaklu jest żywe, energiczne, lekkie. Doskonała scenografia Ewy Łanieckiej przenosi, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, do innej rzeczywistości. Ogromny dziecięcy rysunek jawi się raz jako przyjemny, by za chwilę przerażać. Scenografia podzielona jest na fragmenty, które dzięki bardzo udanej grze świateł, przenoszą widzów w różne zakątki świata. Kolorowe kostiumy, także projektu Łanieckiej, prosta, ale bardzo plastyczna choreografia autorstwa Zofii Rudnickiej - to wszystko sprawia, że spektakl jest bardzo efektowny, ale przy tym delikatny i prawdziwy. Na widowni słychać zachwyt, śmiech, okrzyki grozy i pouczające wskazówki. Ten spektakl jest polisensoryczny, pobudza każdą cząstkę ciała, zaprasza do wspólnej przygody i wspólnego przeżywania.

Jerzy Walczak jako Szlemiel zdecydowanie kradnie ten spektakl. Dał swojej postaci niesamowicie lekkie rysy, ale jest przy tym barwny i absorbujący. Jego Szlemiel jest naturalny i ekspresyjny, Walczak zachwyca plastycznością i siłą. Stworzył postać o umyśle dziecka, ciekawą życia, nieco naiwną w swoich decyzjach i poczynaniach. Pojmującą świat na zero-jedynkowym kontinuum. Partnerujący mu artyści kreują całą rzeczywistość Szlemiela. To jego przyjaciele i rodzina, ale także zupełnie obce osoby, które stają na jego ścieżce i zmieniają jej wytyczony szlak. Cały zespół wkłada w swoją pracę całe serce i to się czuje. Trudno oszukać dziecko, nikt tak jak ono, nie jest wyczulone na fałsz i niedociągnięcia. Słysząc śmiech, obserwując aktywne uczestnictwo małych widzów w tym spektaklu, nie ma żadnych wątpliwości - udało się stworzyć coś pięknego, wartościowego i mądrego. Rodzinny duet reżyserski osiągnął pełen sukces. "O karpiu, kozie i trąbce, która gasiła pożary" to piękna przygoda, którą każdy powinien odbyć. Ten mały, by odkryć kolory świata i ten duży, by odnaleźć w sobie wewnętrzne dziecko i nauczyć się patrzeć na życie z uśmiechem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji