Artykuły

Totalnie hipsterski Szczecin

"Śpiew szczerbatych mew" ma być melancholijnym spektaklem, a nie laurką dla Szczecina. Złożony jest z piosenek napisanych przeze mnie. Muzykę skomponowała Basia Biel (także aktorka Teatru Współczesnego - przyp. kas), sami ją będziemy wykonywać, mieszając różne style - Maciej Litkowski, aktor Teatru Współczesnego w Szczecinie o swoim przedstawieniu

Rozmowa z Maciejem Litkowskim, aktorem Teatru Współczesnego

"ŚPIEW szczerbatych mew" ma być spektaklem wynikłym z pana fascynacji Szczecinem. Co w naszym mieście urzeka człowieka przyjeżdżającego z zewnątrz?

- Mnóstwo rzeczy. Urodziłem się we Wrocławiu, studiowałem w Krakowie i przyjazd dla mnie byt dużym wydarzeniem. Już jak się wysiada na dworcu i człowiek spojrzy na drugą stronę Odry, i zobaczy tam jeden budynek w szczerym polu, to jest zdziwiony. Dla mnie to był początek zdziwień, które trwały i trwały. Szczecin trzeba nauczyć się lubić, znaleźć w nim inspirujące fragmenty. Wydaje mi się, że przez to, że Szczecin nie jest tak znanym miastem jak Kraków, Warszawa czy Wrocław, że nie ma konkretnego centrum, że jest port będący miastem w mieście, to oddalone o tyle kilometrów prawobrzeże - co chwilę trafia się tu na niespodzianki, które rozszerzają wyobraźnię. Tutaj nie ma takich oczywistości jak gdzie indziej: jedziemy do Krakowa i oglądamy Wawel czy Kazimierz. W Szczecinie trzeba się nastarać, ale starania owocują znajdowaniem rzeczy zupełnie niezwykłych.

Co pan tu odnalazł?

- Uwielbiam spacery bulwarami i zapach czekolady. Albo widok miasta z kładki przy dworcu kolejowym. Podoba mi się zieleń, parki, jeziorko Goplana i Dolina Siedmiu Młynów, wycieczki rowerowe w tamtą stronę. Uważam za fantastyczne, że wciąż istnieje przystanek tramwajowy "Baltona", oby go pozostawiono na zawsze. W Szczecinie widać, że została w nim wojna: na przykład gdy wchodzimy z placu Rodła w al. Piłsudskiego, to kończy się stary granitowy chodnik, zaczyna się nowsza architektura. W różnych miejscach podczas spacerów można te blizny odkrywać.

Zapuścił już pan korzenie w Szczecinie?

- Zapuściłem. Mieszkamy tu z żoną i dzieckiem, moja córka urodziła się 12 dni temu (rozmowa odbywała się 30 kwietnia - przyp. kas) i jest szczecinianką. Mieszkamy w śródmieściu, które też jest ciągłym odkrywaniem czegoś nowego. Te przenikające się podwórka, dzieci grające w piłkę pod znakiem tego zakazującym albo rozłożone koce pod trzepakiem na betonie... Podoba mi się to, że Szczecin nie "napuszą się": można palić w mieście ogniska w wyznaczonych miejscach, kąpać się na Głębokim...

"Rdzenni" szczecinianie uwielbiają narzekać, jakie to miasto jest złe, a pan mówi takie pozytywne rzeczy...

- Powiedziałbym, że Szczecin jest totalnie hipsterski! (śmiech) To nie są wrocławskie bulwary z przystrzyżoną trawką, gdzie wszyscy się lansują, tu jest taka zupełna bezpretensjonalność.

Pana spektakl jest kolejnym szczecińskim przedstawieniem w ostatnich latach. Czym będzie się wyróżniał?

- Pierwsza i podstawowa rzecz to taka, że miasto opisuje ktoś, kto dopiero tu przyjechał. "Śpiew szczerbatych mew" ma być melancholijnym spektaklem, a nie laurką dla Szczecina. Złożony jest z piosenek napisanych przeze mnie. Muzykę skomponowała Basia Biel (także aktorka Teatru Współczesnego - przyp. kas), sami ją będziemy wykonywać, mieszając różne style. Choć jest to przedstawienie o Szczecinie, padają nazwy ściśle z nim związane, jak Dana czy Kaskada, to jednak jest w nim na tyle dużo uniwersalności, iż można go "dopasować" też do innego miejsca. To historia o ludziach mieszkających w jednym mieście, ich marzeniach, o mijaniu się, ambicjach i niespełnieniach.

A dlaczego mewy są szczerbate?

- Ta "szczerbatość" dotyczy samego Szczecina, w którym miejsca piękne sąsiadują z nieciekawymi. Ale szczerbatość bywa zabawna i urocza, więc doszliśmy do wniosku, że skoro mewy kojarzą się z tym miastem, to niech nie będą zwykłe, tylko takie trochę weselsze (śmiech).

- Dziękuję za rozmowę.

* * *

Spektakl ,J$piew szczerbatych mew" premierowo pokazany zostanie 24 maja w Teatrze Małym. Scenariusz i reżyserki: Maciej Litkowski Występują: Barbara Biel, Maria Dąbrowska, Magdalena Wrani-Stachowska, Michał Lewandowski i Maciej Litkowski

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji