Artykuły

Perły przed wieprze

Kilka tygodni temu wybrałem się do Teatru Muzycznego w Gdyni, żeby wreszcie skon­sumować głośną trans-operę "Sen nocy letniej" Szekspira w reżyserii Wojciecha Kościelniaka Autorem muzyki do spek­taklu jest mój kolega z zespołu Miłość, Leszek Możdżer; intrygowało mnie, jak sobie poradził z przydługim, czterogodzinnym librettem.

W tzw. międzyczasie opowiadał mi, że pracuje nad muzyką od niespełna ro­ku. W związku z zaangażowaniem w te­atralny projekt Lechu nie miał czasu na regularne klubowe "joby", więc pienię­dzy mu, rzecz jasna, nie przybywało i powyłączali mu to i owo. Opowiadał, że pomieszkuje w gdyńskim Domu Ak­tora (w jego sopockim mieszkaniu trwał remont, na który czasem brako­wało mu funduszy - ot, oczywiste artystowskie historie) i siedzi nad kompu­terem od rana do nocy.

Wiem, jak to boli; gdy zaczynałem pi­sać muzykę dla potrzeb spektakli, po­stanowiłem zaoszczędzić na instrumen­talistach i zainwestowałem w przyzwo­ity komputer oraz parę technologicz­nych wynalazków. Przez pierwsze tygo­dnie pracowałem po kilkanaście godzin dziennie i gdy kończyłem pracę około trzeciej-czwartej nad ranem, ledwie widziałem na oczy. W nocy śniło mi się, że jestem torturowany i jacyś oprawcy tną mi gałki oczne żyletkami w poprzek. Dalej oszczędzę Państwu tych maka­brycznych wspominek workoholika - miałem przecież pisać o pracy kolegi.

Leszek mówił, że pracuje nad syntezą wszystkich styli, z jakimi miał dotychczas do czynienia; w jego teatralnej mu­zyce klasyka miała przeplatać się z hiphopem, a jazz przepoczwarzać w alter­natywny rock. Idea jawiła się interesują­co, aczkolwiek nie ukrywam, że byłem sceptyczny co do jej wdrożenia w życie. Lechu to chłopak po konserwatorium; przy całym szacunku dla jego improwizatorskiego talentu i szybkich palców nie sądziłem, żeby szybko wydobył się ze stylistycznego upupienia, w jakie szczodrze wyposaża młodych instru­mentalistów kindersztuba formalnego wykształcenia muzycznego.

Do teatru poszedłem z oporami, czu­jąc, że przepełniają mnie uprzedzenia i krytycyzm. Usiadłem w kącie i, ignoru­jąc wydarzenia sceniczne oraz preten­sjonalne reakcje rozanielonego audyto­rium, zacząłem słuchać samej muzyki. Była różnorodna, odważna, wciągająca. Robiła wrażenie rozmachem i wielością formalnych rozwiązań, sprawiała wraże­nie dopracowanego, rzetelnie przemyślanego i wykonanego dzieła Podobały mi się kompetentne "poważkowe" frag­menty przepełnione intrygującymi mo­dulacjami i pan-tonalnym ruchem melo­dii i melodycznych pasaży; ciekawie brzmiały też sekwencje para-jazzowe, podbite szlachetnymi fakturami sekcji dętej oraz profesjonalnie wyśpiewane, skomplikowane melodie, wokalizy i melizmaty. Czułem, iż mój kolega naprawdę dojrzał, jego sztuka zaczęła jawić mi się tworem rzetelnym, spójnym i pełnym postmodernistycznej wizji.

Po spektaklu poszedłem za kulisy, znalazłem Lecha i wyściskawszy go, ją­łem chwalić muzykę i koncepcję cało­ści. Leszek był najwyraźniej uradowa­ny; uświadomiłem sobie, iż właściwie pierwszy raz byłem pod dużym wraże­niem jego solowej muzyki i powiedzia­łem mu o tym wprost. Mocno skarżył się na krytyków, którzy bezlitośnie zje­chali owoc jego rocznej pracy. Wszystko dlatego, że nie miał ochoty na bratanie się i nie napił się z nimi wódki, więc nie zostawili na jego świetnej pracy suchej nitki. Powiedziałem mu, żeby się tym wszystkim nie przejmował. Było mi ła­two, bo rzecz nie dotyczyła mnie i mo­głem pozwolić sobie na dystans.

Niejednokrotnie miałem poczucie, że tworząc coś ambitnego, skazuję się na hermetyczność i rzucam perły przed wieprze. Całe szczęście, że dobra muzyka nie jest adresowana dla wieprzków-krytyków, tylko dla wybranej części przytomnych, wrażliwych od­biorców, którzy, miast usiłując docze­pić do percypowanej sztuki własny, na­trętny komentarz, po prostu uważnie kontemplują ją bez zbędnej solenności i namaszczenia

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji