Ofiary śpiączki na scenie
Paryska premiera "Święta wiosny" Igora Strawińskiego w Theatre des Champs-Elysees była powodem awantury zdezorientowanej publiczności. Myślę, że zaskoczenie mogła wywołać muzyką Krzysztofa Knittla do baletu "Przebudzenia". Obie te prezentacje przygotował Polski Teatr Tańca - Balet Poznański z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca i zaprezentował w sobotę na scenie Teatru Wielkiego w Poznaniu.
Łączyły je także szokujące treści librett: u Wielkiego Rosjanina obraz pogańskiego widowiska, a więc rytualnego poświęcenia młodej dziewczyny siłom odradzającej się przyrody, zamienił się - u naszego kompozytora - w losy pacjentów, ofiar śpiączkowego zapalenia mózgu. O ile muzyka Strawińskiego to już dziś klasyka, a barbarzyński obrządek nikogo nie porusza - o tyle utanecznienie stanów kateleptycznych czy innych objawów wywołanych nerwową chorobą, może wciąż jeszcze budzić opory. Ewa Wycichowska w "Święcie wiosny" przekazuje w perfekcyjnie spójnej formie przejmujące stadia Adoracji idola, a następnie Ofiarowania, gdzie plastyka układów i ruchu tancerzy znakomicie stapiają się z iluzoryczną, poetycką scenografią Ryszarda Kai. Natomiast można podjąć polemikę z choreograficzną koncepcją Stanisława Wiśniewskiego. Brak zróżnicowania postaci dramatu, tak szczegółowo opisywanych przez narratora, dodajmy występujących w dwóch, a nawet trzech wcieleniach jednocześnie, to istotny mankament. W sumie obraz został zatarty, postacie nierozpoznawalne. Nie pomagała w odbiorze źle, bo zbyt głośno i agresywnie podana muzyka w wykonaniu zespołu "Pociąg towarowy", notabene założonego przez kompozytora.
Stąd umiarkowane przyjęcie przez publiczność. Ale czołowa solistka, Iwona Pasińska, otrzymała na premierze w dowód uznania dla jej talentu, Medal im. Leona Wójcikowskiego.