Artykuły

Częstochowa. Nasz wampir w warszawskiej Romie

Pochodzi z Częstochowy, studiuje w Trójmieście, a w stolicy wygrał casting u Romana Polańskiego. 23-letni Łukasz Dziedzic [na zdjęciu] gra hrabiego von Krolocka w musicalu "Taniec wampirów" w warszawskim Teatrze Muzycznym Roma.

Spektakl powstał na podstawie filmu Polańskiego "Nieustraszeni pogromcy wampirów". Światowa premiera musicalu odbyła się w 1997 r. w Wiedniu. Ostatnio przedstawienie z powodzeniem grane było na scenach w Stuttgarcie i Hamburgu. Teraz musical, którego budżet przekroczył 3 mln zł, od października cieszy się ogromnym zainteresowaniem w stolicy - bilety są wyprzedane do połowy grudnia.

Do castingu na rolę w musicalu zgłosiło się ponad trzysta osób z całej Polski. Wśród nich był Łukasz, absolwent Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej przy Teatrze Muzycznym w Gdyni, a teraz student Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. - Pierwsze przesłuchania prowadzone były przez dyrekcję i zespół teatru Roma - mówi Dziedzic. - Dopiero na kolejnych etapach pojawił się reżyser Cornelius Baltus. To on prowadził selekcję i przygotowywał nas do występu przed mistrzem Polańskim. Od razu dostałem nuty do przepięknej arii hrabiego von Krolocka "Nienasycony głód". Na początku nie wierzyłem, że ktoś wybierze do tak niesamowicie trudnej partii wokalnej debiutanta.

Łukasz nigdy wcześniej nie brał udziału w castingach. - Stwierdziłem jednak, że spektaklem dyplomowym "Fame" zamknąłem pewien etap w swoim życiu i czas sprawdzić się na polu walki. Jadąc na przesłuchanie, nie wiedziałem nawet, że za tytułem "Taniec wampirów" kryje się Roman Polański - wspomina aktor.

Jeszcze przed rozpoczęciem prób aktorzy musieli odwiedzić dentystę. Wszystko po to, by zrobić odcisk szczęki. Dzięki temu każdy z odtwórców ról dostał własne "wampirze zęby". - Zakładaliśmy je i uczyliśmy się mówić podczas zakupów w sklepie czy jadąc pociągiem - zdradza młody aktor. - Reakcje ludzi były różne. Na szczęście nie spotkaliśmy się z żadną wrogością. Od wczoraj mam założone tipsy, z którymi będę musiał chodzić do połowy stycznia.

Łukasz mówi, że swoje osiągnięcie zawdzięcza prof. Andrzejowi Nanowskiemu, który nauczył go wszystkiego o śpiewaniu klasycznym i musicalowym. Razem z rodzicami wspierał go podczas przesłuchań i prób. W Młodzieżowym Domu Kultury w Częstochowie Dziedzic uczył się aktorstwa, śpiewu i tańca, w szkole Warskich - tańca, występował w teatrze Małgo II i w Teatrze Tańca Politechniki Częstochowskiej. - Teraz mam 23 lata. Na tym etapie najważniejsza jest dla mnie dalsza nauka i dalsze doskonalenie śpiewu - mówi aktor.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji