Artykuły

Dramaturg bardzo współczesny

"Szkoda tej czarownicy na stos", Dialog, 6/58,przekład Cecylii Wojewody i Włodzimierza Lewika.

W Anglii Christopher Fry znany jest od 1946 roku,zn. od prapremiery jego pierwszej głośnej sztuki w londyńskim Arts Theatre Club, po której nastąpiła seria sukcesów jego sześciu sztuk dalszych.Wśród nich sztuka"Szkoda tej czarownicy na stos" otrzymała nagrodę im.Bernarda Shawa zaś Lawrence Olivier ugruntował sławą autora wystawiając w swym teatrze następną jego sztukę "Venus Observed"i kreując w niej jednocześnie główną rolę.Do nas Fry dotarł dopiero kilka miesięcy temu.W czerwcowym numerze "Dialogu" z bieżącego roku ukazał się pierwszy polski przekład "Czarownicy". Polskiej publiczności teatralnej,zaś tę samą sztukę pokaże niedługo Warszawski Teatr Dramatyczny,co przysporzy zapewne wiele kłopotów publiczności i krytykom.A to dlatego,bowiem Fry zupełnie nie da się zaliczyć do tzw. francuskiej awangardy,a w stosunku do groteskowych i czarnych wizji absolutnej beznadziejności istnienia sugestywnie przekazywanych przez Becketta i Ionesco - odgrywa z uśmiechem rolę naiwnego świętego. Ale w "Czarownicy" postawił autor pytanie brzmiące nad wyraz współcześnie: "Gdzież chcecie szukać prawdy w tej burzy przesądów,bzdur i dziwacznych namiętności?" Przed niebezpieczeństwami w pytaniu wymienionymi chce bronić swego scenicznego bohatera i nie troszczy się przy tym,że może to mu być poczytane za XIX-wieczny sentymentalizm. Dziwny dramaturg.I odważny.Bo w czasie,gdy metafora i język zachodniego teatru wyrażają urastające do symbolu czekanie na Godota,gdy teatr ten przemawia do widza absurdalnym nieraz bełkotem,czyniąc to z pełną premedytacją,mającą dowodzić absurdalności świata - Christopher Fry staje się odnowicielem dramatu poetyckiego.Podejmuje ryzyko mówienia białym wierszem o barbarzyństwie,głupocie i strachu - uczuciu nie należącemu do najrzadszych w naszych czasach.I powiada jeszcze tak,wyjaśniając przyczyny dla których zaakceptował poezję we współczesnym teatrze:"Pierwsza -to reakcja,na długo utrzymujący się "realizm powierzchniowy". Druga to fakt,że świat wydaje się być wytrącony z równowagi, poezja zaś dostarcza ludziom tego,czego im brakuje i czego pragną:wzbogacenia i pokrzepienia". Fry jest moralistą broniącym wartości podstawowych.I chociaż często opatruje swe sztuki dopiskiem: "komedia", mówi o odwadze,miłości, szczęściu,uczciwości - w sposób bardziej w gruncie rzeczy zatroskany niż radosno-komediowy.To prawda,znajdujemy w jego sztukach wiele niefrasobliwego dowcipu,subtelnego humoru oraz "roztańczonej inteligencji (wg.określenia zachodnich krytyków) w bogactwie języka jakim operuje. Ale przecież dominuje w nich filozoficzna zaduma i niepokój o postawę człowieka.A jest to niepokój bardzo współczesny.Przysporzy Fry wiele kłopotów krytykom i kto wie czy nie trzeba będzie stworzyć dla niego oddzielnej szufladki przy analizowaniu teatru współczesnego.Biedni krytycy,i - dobry pisarz! Naiwny święty,który chce ratować czarownice przed stosem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji