Artykuły

Przygoda na "Trans-Atlantyku"

Kiedy Witold Gombrowicz, znany już w świecie literatury znalazł się w tarapatach finansowych podczas pobytu w Argentynie, zapukał do drzwi tamtejszego banku z prośbą o pomoc. Dostał tam pracę i... wszyscy pracownicy tej szacownej instytucji chodzili na paluszkach, kiedy pan Witold pisał.

Tę anegdotkę opowiada pani Krystyna Szaraniec, zastępca dyrektora Teatru Śląskiego im. St. Wyspiańskiego w Katowicach, wspominając początki współpracy teatru z Bankiem Śląskim S.A. w Katowicach; - My, podobnie jak Gombrowicz mieliśmy wielkie kłopoty finansowe i wielkie ambicje. Nasz teatr ma piękną tradycją, piękne zapisaliśmy karty w historii kultury tej ziemi. Teraz mamy znakomity zespół, ale te pieniądze...

O wspólnej realizacji "Trans-Atlantyku" W. Gombrowicza w reżyserii Mikołaja Grabowskiego rozmowy teatralne - bankowe rozpoczęły się na początku tego roku. K. Szaraniec wspomina je z uśmiechem i rozrzewnieniem;

- Było to coś zupełnie niezwykłego, kiedy ludzie o tak zupełnie innym podejściu do świata potrafili w ciągu kilku zaledwie spotkań osiągnąć pełne porozumienie. Nie było to łatwe, bo przedstawiciele banku rozważyli wszystkie za i przeciw realizacji tak wielkiego i kosztownego przedsięwzięcia artystycznego, jakim jest "Trans-Atlantyk". Kiedy już dali się jednak przekonać, nie było żadnych problemów.

Na premierze, w połowie maja 1993r w Teatrze Wyspiańskiego był cały Zarząd Banku Śląskiego S.A. Pani Szaraniec wspomina: - po raz pierwszy od wielu lat nasi artyści zastali w garderobach kwiaty i życzenia sukcesu. Poczuliśmy się wszyscy jak wielkie gwiazdy teatru; kochane, rozpieszczane, niezbędne.

I rzeczywiście, "Trans-Atlantyk" stał się wydarzeniem sezonu. W kilka dni po premierze zespół pojechał na I Festiwal Gombrowiczowski, gdzie spektakl ponownie podbił publiczność, a na dodatek obejrzała go - i była uprzejma wyrazić swój podziw - pani Rita Gombrowicz. Zresztą, spektakl nadal jest grany przy pełnej widowni.

Pani Szaraniec jest przekonana, że tak pięknie zapoczątkowana współpraca z Bankiem Śląskim to nie jest jednorazowy fajerwerk. W teatrze wszyscy wierzą, że jest to początek powrotu do tradycyjnej co najmniej od kilkuset lat przyjaźni finansjery i artystów. Ku satysfakcji obu stron i z pożytkiem dla mieszkańców regionu.

- Myślę - powiada pani Szaraniec - że ludzie z Banku Śląskiego S.A., jego Zarząd i pracownicy chcą służyć tutejszemu społeczeństwu, nie tylko pomnażając jego pieniądze, ale też troszcząc się o jakość jego życia. Przecież sponsorowanie teatru to nie jedyne przedsięwzięcie Banku w dziedzinie kultury. Pomaga on organizować wiele wystaw, koncertów, wydarzeń artystycznych m.in. Wystawę Jubileuszową Jerzego Dudy-Gracza, Dyplom '93 (Wystawa prac dyplomantów ASP Katowice).

To może oznaczać tylko jedno: Zarząd Banku Śląskiego S.A. rozumie lepiej niż kto inny, na czym polega rola prawdziwego finansisty. Może sobie na to pozwolić, bo ma otwartą głowę, myśli niekonwencjonalnie, potrafi robić pieniądze, pomnażać je i wydawać z pożytkiem dla innych. W bankowym hallu, na honorowym miejscu wisi dyplom, mocą którego nadano Bankowi Śląskiemu S.A. w Katowicach "Honorowy Tytuł Mecenasa Kultury". Przyznało go katowickie Towarzystwo Zachęty Kultury, wielce szacowna instytucja afiliowana przy Wspólnocie Europejskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji