Artykuły

Pięść do nosa

Nowe inscenizacje "Dożywocia" Ibsena i "Uśmiechu losu" Strindberga

Kompani Birbanckiego to podrzędne pijaczyny, którzy w długich gaciach zalegli w wyrze. Fredro bez szlacheckiej mitologii, świetnie! Dlaczego jednak ci skacowańcy ruszają do domu w samych kalesonach, dalibóg, nie rozumiem. Drobiazg; w tym "Dożywociu" trudno o zgodę na sprawy bardziej zasadnicze. Owszem, w zamyśle nawet to interesujące (choć nienowe), że reżyser Marek Sikora chce zetrzeć pozłotkę z podupadłych bohaterów i bankrutujący w szponach młodego kapitalizmu światek prezentować w jego realistycznej zwyczajności. Birbancki (Bronisław Wrocławski) może sobie gnić w barłogu i zalewać mordę od rana, ale musi mieć wdzięk. Na nim - w kontraście z Łatką - oparta jest intryga i urok komedii. Też dobrze, że Mikołaj Grabowski jako Łatka jest w porównaniu z tradycją sceniczną tego bohatera niemal młodzieńcem. I nieźle, że całkiem przystojny, że przynajmniej zewnętrznie - wcale nie obleśny. Ale to nie może być, choćby sama sobie winna, żałosna ofiara pieniądza. Jeżeli przegrany Łatka nie śmieszy - nie ma komedii.

No, ale u Sikory właśnie nie ma komedii - fredrowskiego humoru, wdzięku i poezji. "Dożywocie" Sikory to... obyczajowy dramat psychologiczny. I jako taki - ramota. Bowiem - grane bez poetyckiego i komicznego piętra - mądrości Fredry o brzydocie skąpstwa i okrucieństwie drapieżnego kapitalizmu stają się naiwne i nudne, śmiechu niewarte.

Realność świata komedii nie polega na scenicznej poetyce małego realizmu.

Aktorzy grają "Dożywocie" sprawnie i z oddaniem. Szkoda, że grają... całkiem inną sztukę. Nawet powściągliwy i precyzyjny Twardosz Władysława Kowalskiego ani Olaf Lubaszenko, który cieszy, że i najmłodsi ładnie potrafią mówić fredrowskim wierszem (co nie zawsze udaje się starszym; często tekst ginie w nadmiarze ekspresji, jak u Łatki właśnie) - nie zmieniają wrażenia. A ponura muzyka Jana Stokłosy utwierdza w przekonaniu, że reżyser - wprawdzie korzystając z Fredry - w istocie miał zamiar wystawić Ibsena.

Z kolei reżyser Wojciech Nowak pomylił Perzyńskiego ze Strindbergiem. "Uśmiech losu" wydobyto ze sprawiedliwej niepamięci zapewne z powodu tej samej aktualności tematu, dla której stratowano Fredrę: dziki kapitalizm wyrzuca na bruk inteligenta, degeneruje humanistę, pozwala tuczyć się prymitywnemu chamowi. Kłopot z tym tylko, że dla dzisiejszego widza - który niestety nieźle zna skomplikowane mechanizmy hurakapitalizmu - powaga tego rzeczywiście aktualnego tematu i fabułka Perzyńskiego mają się do siebie jak pięść do nosa.

Przedni aktorzy - Igor Przegrodzki, Jerzy Schejbal, Zdzisław Wardejn, Krystyna Tkacz, Gabriela Kownacka - dają się reżyserowi ciągnąć za nos ku grze serio psychologicznej, która w zderzeniu z tekstową mizerią odgrzebanej ramoty wywołuje efekt wręcz komiczny. Bez żadnego dystansu wspinają się na piramidę naiwnej intrygi i z wysokości głoszą anachroniczne dyrdymały. Podmalowani ponurą nastrojową muzyką, ze śmiertelną powagą usiłują bzdet Perzyńskiego przekuć na psychologiczne głębie Strindberga.

Cóż za okrutny zawód aktorstwo! Co za nieznośne ubezwłasnowolnienie nawet wybitnego zawodowca, któremu reżyser narzuca konwencję rażąco nieprzystawalną do materii tekstu. No, jeśli w ogóle jest to tekst wart zachodu.

Przed tygodniem pytałem, dla kogo Studio Teatralne Dwójki emituje premiery nocą. Po "Uśmiechu losu" w ogólnie dostępne sobotnie popołudnie pragnę zapytać: dla jakiego widza planuje się podobne bzdury? Czyli - kogo dyr. Koenig ma za idiotę i ćwierćinteligenta? I kim tak pogardza Teatr TV, że popularny Teatr Rozmaitości pozwala sobie przemieniać w zsyp repertuarowych i inscenizacyjnych śmieci?

Aleksander Fredro "Dożywocie", reż. Marek Sikora, Teatr Poniedziałkowy TV, 17 X; Włodzimierz Perzyński "Uśmiech losu", reż. Wojciech Nowak, Teatr Rozmaitości TV 5 X

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji