Artykuły

Trzy po trzy

W scenariuszu widowiska telewizyjnego "Trzy po trzy" Adama Hanuszkiewicza znajduje się taka scena: wysoko umieszczona kamera rejestruje grupę dziewcząt tańczących na łące. Przygalopowuje ułan, chwyta jedną z nich, sadza na siodle i razem odjeżdżają. Scena jest żywa, dynamiczna; kamera raz chwyta ją z lotu ptaka, to znów w planie bliskim, potem amerykańskim. Ta i inne sceny widowiska są znakomitą ilustracją i uwierzytelnieniem refleksji reżysera, jakimi podzielił się przed dwoma laty podczas wizyty w "Ekranie": "...struktura pisarskiego tekstu nie może być tożsama ze strukturą czasoprzestrzenną przedstawienia. Winna być z nią związana, odpowiednia do pierwotnej, ale nie może być tożsama, bo operuje innym tworzywem. Można by to nazwać procesem restrukturalizacji. I to ma miejsce zarówno w filmowej, jak telewizyjnej manifestacji scenicznej".

Widowisko "Trzy po trzy" jest dla tej teoretycznej refleksji przykładem nienagannym. Zostało ono w znacznej części oparte na notatkach Aleksandra Fredry, spisywanych w latach 1844-1848 i opatrzonych tytułem "Trzy po trzy". Ten tytuł uzasadnia ich niezborność chronologiczną, chaos tematyczny, rozwichrzoną narrację z licznymi dygresjami, mieszanie perspektyw czasowych, częste zmiany tonacji i nastroju. W notatkach tych odnaleźć można nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa i lat młodości, zapis czasów współczesnych, fragmenty utworów, a nade wszystko refleksje dotyczące udziału pisarza w kampanii napoleońskiej. "Trzy po trzy" to bogate w fakty i barwne w nastroju, ale przede wszystkim melancholijne reminiscencje i wspominki starzejącego się pisarza, któremu jak sam pisze z humorem - z bujnego życia prywatnego, twórczego i obywatelskiego pozostało jeno "trochę wspomnień, dwa krzyżyki i podagra". Pewnie dlatego ułani w jego wspomnieniach są tacy dziarscy, dziewczęta hoże i chętne, a z bitew pozostał, jak to we wspomnieniach bywa, szczęk oręża, "śpiew i rżenie koni". I jeszcze jakaś ogólna, przejmująca świadomość klęski - wojennej, narodowej, a także przegranej własnego pokolenia, które w oparciu o napoleońską victorię zamierzało realizować swój ideał niepodległej ojczyzny.

Adam Hanuszkiewicz zaadaptował "Trzy po trzy" najpierw na scenę Teatru Narodowego, a następnie przygotował wersję telewizyjną tej inscenizacji. Było to przedsięwzięcie ryzykowne, istniało bowiem niebezpieczeństwo tautologicznego powtórzenia widowiska - jego zasadniczej koncepcji reżyserskiej i inscenizacyjnej. Z drugiej jednak strony, spektakl telewizyjny, sięgający często do bogatego rejestru filmowych środków wyrazu, do pełniejszej, jeśli idzie o możliwości ekspresji, ilustracji muzycznej, odważniejszych układów choreograficznych, a także wartości powstałych na styku tworzyw i konwencji miał szansę wzbogacenia ekspresji przedstawienia.

I tak się też stało, choć przy okazji widowiska telewizyjnego pojawiły się nowe niebezpieczeństwa i trudności. "Trzy po trzy" w telewizyjnej postaci posługiwało się językiem, którego składnia była, że tak powiem - bardzo luźna. Wprawdzie pomysłów inscenizacyjnych nie brakowało w tym widowisku, ale fragmenty rozmaitej proweniencji tematycznej, stylistycznej i chronologicznej nie zawsze dały się związać w całość, oczywiście nie w fabularną, bo w tego rodzaju widowisku nie jest to konieczne, ale strukturalną. Było to zrealizowane trochę na zasadzie catch-as-catch can i choć argument telewizyjności jest zapewne bardzo ważny, czasem rodziło się pytanie - czy to jest dobre? Ten collage z Fredry darował widzom wszystko, co telewizja dać może - końskie galopady, korowody taneczne, wir walki, szczęk oręża i chwile refleksyjnej zadumy, ustawiczną zmianę plenerów i scen kameralnych - niemniej i tu przydałoby się chyba nieco więcej dyscypliny w porządkowaniu telewizyjnego materiału. Ale jedno trzeba przyznać: nie było czasu na nudę, mieliśmy bowiem na ekranie autentyczne widowisko telewizyjne, nie klasówkę z Fredry.

Teatr TV (24 XII 1977) Aleksander Fredro: "Trzy po trzy". Opracowanie tekstu i reżyseria - Adam Hanuszkiewicz. Scenografia - Xymena Zaniewska i Mariusz Chwedczuk. Muzyka - Andrzej Kurylewicz. Zdjęcia filmowe - Zygmunt Samosiuk. Wykonawcy: Andrzej Łapicki, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Daniel Olbrychski, Elżbieta Borkowska-Szukszta, Roman Bartoszewicz, Anna Chodakowska, Bożena Dykiel, Andrzej Kopiczyński, Gustaw Lutkiewicz, Henryk Machalica i inni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji