Artykuły

Od kulisy do kulisy

ZNACIE Państwo zapewne ten kawał z sędziwą brodą przy­taczany zresztą w kilku róż­nych wersjach. Przypomnijmy jedną z nich: Teatr zamknięty, aktorzy na zasłużonym urlopie. Nagle depesza: "Natychmiast wracać, reżyser ma pomysł!". Istotnie, "pomysły" w tea­trze to pojęcie cokolwiek skompro­mitowane, ale przecież rodzą się z nich od czasu do czasu znakomite lub choćby tylko poprawne przed­stawienia.

Tomasz Grochoczyński wałbrzyską realizację "Dam i huzarów" oparł właśnie na prostym, lecz nadspo­dziewanie skutecznym pomyśle: ro­zegrał ją w czystym stylu buffo. Ak­torzy zachowują się głośno, grają za­maszyście, słowem - jak to się kie­dyś mówiło - od kulisy do kulisy. Jakby się zapatrzyli w mediolański Piccolo Teatro: postaci są rysowane grubą kreską - bez szczególnego szacunku dla detalu charakterolo­gicznego, ale za to z widoczną skłon­nością do groteski i karykatury. Wy­jątkowo dobrze czuli się w tym stylu Kazimierz Ostrowicz (Kapelan), Je­rzy Bielecki (Rotmistrz) i Jan Pyjor (Major). Ten sam styl ni to pasti­szu, ni to parodii umiejętnie pod­chwyciły panie Danuta Szumowicz (Orgonowa), Jolanta Dembińska (Dyndalska) i Krystyna Hebda (Aniela).

I cóż się okazało? Ta arcypolska komedia napisana z francuskim kunsztem znakomicie wytrzymała konwencję, w której - jak to nie­dawno widzieliśmy w telewizyjnym "Teatrze na świecie" - we Włoszech gra się np. "Sługę dwóch panów" Goldoniego. W każdym razie przed­stawienie przekształciło się w zaba­wę, w której w jednakowej mierze, choć w różny przecież sposób, biorą udział zarówno widzowie, jak i akto­rzy. Nie było w tym zresztą nic z pustego epatowania publiczności, ra­czej próba partnerstwa, dążność do porozumienia między sceną a wi­downią.

To prawda, że można sobie bez trudu wyobrazić zupełnie inną wer­sję "Dam i huzarów". Bardziej wy­myślną, opartą na odmiennej, po­wiedzmy czysto aktorskiej, koncep­cji, ale byłoby to już zupełnie inne przedstawienie, trudne do zrealizo­wania w warunkach wałbrzyskiej placówki.

Tomasz Grochoczyński po prostu umiejętnie wykorzystał siły i środ­ki wałbrzyskiej sceny do zbudowania spektaklu bezpretensjonalnego, obli­czonego bardziej na komizm sytua­cji niż charakterów, stąd - być może - pewna skłonność do rozciąga­nia scen, które taką możliwość za­wierały. Więcej, bo reżyser wprowa­dził do scenariusza wiele obrazów niemych, nieomal pantomimicznych, których co prawda nie ma u Fredry, ale które jednocześnie wypływają w sposób logiczny z rozwoju wydarzeń i mieszczą się w klimacie sztuki. A zarazem w uprawnieniach stylu buf­fo. Są swoistą odmianą improwiza­cji, która przydaje widowisku wiele wdzięku, ożywia je i ułatwia nawią­zanie kontaktu z widownią. I co naj­ciekawsze, znakomita komedia Fre­dry nie tylko wytrzymuje tę kon­wencję, ale wydaje się dla niej stwo­rzona.

Chwilami wałbrzyskie przedsta­wienie "Dam i huzarów" przypomi­nało mi trafnie rozwiązane zadanie matematyczne, w którym uproszcze­nie czy redukcja nie jest błędem, lecz dobrze pojętą ekonomiką dzia­łania. I tak na kilku zaledwie ry­sach zostały zbudowane postaci Ed­munda (Tadeusz Sokołowski) i Zo­fii (Halina Rabenda). Oboje uciekali od ckliwego sentymentu w stronę humoru i zabawy. Zabieg ten oka­zał się dostatecznie nośny, aby nie tylko uwierzytelnić romans młodych, ale uczynić z nich pełnokrwiste po­staci, a może nawet charaktery.

To prawda, że co bardziej kon­serwatywni wielbiciele komedii Fre­dry mogą źle znosić tę swobodę in­terpretacyjną czy nawet pewną bezceremonialność w stosunku do tra­dycji inscenizacyjnej "Dam i huza­rów", ale jest to spektakl dla wi­dzów z poczuciem humoru. Poczu­ciem, które tak bardzo jest widocz­ne w świetnej scenografii Szymona Kobylińskiego, łączącej w sobie dow­cip z elegancją, wysmakowany szcze­gół ze zdolnością do syntetycznej in­terpretacji scenicznych zdarzeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji