Artykuły

"Afryka" w Teatrze Polskim. Czy warto mówić o kontynencie?

"Afryka" w reż. Bartosza Frąckowiaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Joanna Lach w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Po co mówić o Afryce? Z takim pytaniem wróciła do domów publiczność piątkowej premiery "Afryki". Bo spektakl nie daje na nie żadnej odpowiedzi. Im mniej wiemy o współczesnej i dawnej Afryce, tym trudniej podążać nam za tym, co chcieli przekazać twórcy.

Przeciętny Europejczyk o dzisiejszej Afryce wie niewiele. Choć strach przed ebolą sprawił, że nasza uwaga częściej niż zwykle kieruje się w stronę Czarnego Lądu, to na co dzień problemy tego kontynentu niespecjalnie nas zajmują. Jesteśmy świadomi głodu, AIDS, wojen domowych, epidemii, niedostatku wody pitnej. To dlatego wysyłamy kontenery z pomocą humanitarną - jedzeniem, żywnością, lekami. - Więc także dzięki nam dzisiejsza Afryka jest niesamodzielna i skorumpowana - uświadamiają nas twórcy sztuki i każą nam konfrontować nasze wyobrażenie o Czarnym Lądzie z prawdą. Starają się pokazać współczesną Afrykę - jest więc uścisk czarnej i białej dłoni, ale też rasizm, są slumsy w nigeryjskim Lagos, których próżno szukać na mapach, jest demokracja, ale i wojny domowe, są nawet lepsze niż w Europie telefony komórkowe.

Nową Afrykę poznajemy z perspektywy Reportera (w tej roli gościnnie Szymon Czacki), który odkrywa ją śladem reportaży Kapuścińskiego, sprawdzając, co się zmieniło. Oprócz niego na scenie Jakub Ulewicz, Anita Sokołowska, Maciej Pesta, gościnnie Klara Bielawka i Sonia Roszczuk, która od listopada dołączy na stałe do zespołu Teatru Polskiego. Debiutantka w niczym nie ustępowała doświadczonym kolegom, była wyrazista (nie tylko za sprawą "afrykańskiej" charakteryzacji) i świetnie odnajdywała się zarówno w roli radykalnej empirystki, która Afrykę poznaje na własnej skórze, jak i Demokracji (ciekawa scena utrzymana w biblijnej stylistyce o tym, jak razem z Wolnością, Równością, Racjonalizmem składa się w ofierze ludom Afryki).

Wszyscy poruszają się w dość osobliwej scenografii, kolorami nawiązującymi do jakiejś plemiennej stylistyki. Jej elementami jest turystyczny namiot, maszyna do pisania, a nawet laboratorium chemiczne. Aktorzy mają też sporo innych zadań. Razem z Krzysztofem Kaliskim tworzą muzykę na żywo, wykorzystując sprytnie rozmieszczone mikrofony i perkusjonalia, ale także dzięki ich zabiegom oglądamy mapy i zdjęcia Afryki, w które "wchodzą" za pomocą obrazu z kamery inni aktorzy.

Spektakl duetu Bartosz Frąckowiak (reżyser) i Agnieszka Jakimiak (tekst) miał być rodzajem teatralnego eseju. Faktycznie - nielinearna opowieść podzielona na wątki (Ghana, Uganda, Mozambik, Nigeria) ledwie szkicuje problemy współczesnej Afryki. Jest bardziej prowokacją do zajęcia w jej sprawie jakiegoś stanowiska niż historią, z której możemy się czegoś konkretnego dowiedzieć (na może poza wykładem Macieja Pesty o niedożywieniu). Jednak taki szkic to trochę za mało. Efekt jest taki, że widz po omacku szuka tropów do zbudowania sobie własnego zdania o Afryce, a ze sztuki swoimi poszukiwaniami sensu i odpowiedzi na wiele pytań wychodzi zwyczajnie zmęczony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji