Artykuły

Mądrości Indii i pana Andersena

Nazwa Teatru "Lalka" kojarzy się nieodparcie z nazwiskiem Adama Kiliana. Jak wiemy założycielką teatru była jego matka Janina Kilian-Stanisławska. Mimo kilkakrotnych zmian kierownictwo, czyn­nikiem integrującym różnorodne propozycje tego te­atru jest właśnie oprawa plastyczna Kiliana, który w nagrodzonym Grand Prix na Festiwalu Narodów w Paryżu "Zwyrtale Muzykancie" nakreślił bodaj najpełniej zasadnicze cechy swej scenografii i jed­nocześnie stylistykę teatru "Lalka". Głównym wyróż­nikiem odrębności tego teatru jest dążenie do wi­dowiskowości. Wszystkie te cechy wykazuje "Pańczatantra czyli Mądrości Indii Ksiąg Pięcioro" w insce­nizacji i reżyserii Julianny Całkowej, dyrektora te­atru. Obok "Pańczatantry", która zdobyła znaczny rozgłos w kraju, "Lalka" przywiozła do Szczecina (rewizytując warszawskie występy "Pleciugi") rów­nież swą ostatnią premierę czyli "Królową śniegu" Eugeniusza Szwarca według baśni Jana Christiana Andersena. Autorem scenografii do obu tych przed­stawień, jakże jednak różnych od siebie, jest Adam Kilian.

"Pańczatantrę'' oglądałem dwukrotnie i przyznam, że jeszcze miałbym ochotę znowu kiedyś do tego przedstawienia powrócić. Julianna Całkowa stwo­rzyła na podstawie słynnego starohinduskiego pięcioksiągu z początku naszej ery, zawierającego in­dyjskie baśnie i opowiadania, widowisko urzekające barwą, muzyką, ruchem i pięknym, poetyckim językiem, niosącym treści głębokie, mówiące o przyjaź­ni, rozwadze, dzielności, sprawiedliwości, poświęce­niu dla innych lecz także i o przebiegłości, chytrości, zdradzie, oszustwie i wielu innych cechach ludzkiej natury. Prawdy zawarte w starohinduskich mitach i podaniach stanowią sumę wiedzy nagro­madzonej przez ludzkość w ciągu wieków. Odna­leźć je możemy również w podaniach innych ludów. Tylko że bohaterami tych przypowieści są egzotycz­ne zwierzęta i ludzie o egzotycznych dla nas stro­jach i obyczajach. Dalekowschodnia architektura, plastyka, architektura, muzyka, taniec, teatr, religia i filozofia, stanowią świat szczególnie frapujący i fascynujący Europejczyków. Najbardziej pociąga nas i imponuje refleksyjno-kontemplacyjna natura ludzi Wschodu.

Któż nie zna Kilianowskiego koloru? Owych jas­krawych różów, błękitów, zieleni okonturowywanych czarnymi liniami? Czy hinduskie rzeźby i miniatury są tak barwne, jak nam pokazał Kilian, transponując ich motywy w swych dekoracjach? Wierzymy mu, uwiedzeni dźwiękami oryginalnej muzyki i baletową gracją ruchów aktorów. Bowiem choreografia opar­ta została na formach tańca hinduskiego, który mi­mo swego pozornego hieratyzmu jest w stanie prze­kazywać widzom bardzo złożone treści, czytelne dla "wtajemniczonych". Język tańca zawiera bowiem setki znaków przekazywanych ruchami ciała, rąk, oczu...

W tym jednym przedstawieniu pokazano cały sze­reg konwencji teatru lalkowego od gry w maskach poczynając, poprzez animowanie marionetek i teatr cieni, na ogromnej nadmarionecie kończąc. Oprócz wielu wysokiej rangi wrażeń artystycznych, przed­stawienie "Pańczatantry" przyniosło szczecińskim wi­dzom sporą porcję wiedzy o literaturze, teatrze i plastyce starohinduskiej. Żałować należy tylko, iż nie zadbano o zapewnienie temu przedstawieniu kontaktu z bardziej wyrobioną widownią, gdyż obecność bardzo małych dzieci na ostatnim spektaklu nie przyniosła nikomu korzyści. Do maluchów była adresowana "Królowa śniegu", pomyślana jako Andersenowski moralitet.

Szkoda, że Kilian w tym przedstawieniu był tak bardzo dyskretny jako plastyk, gdyż tylko w jednej scenie (w pałacu Królowej, którą powiększono do skali nadmarionety) pokazał "pazur" znakomitego scenografa. Przyznam, że w ciekawszy sposób zin­terpretowała Szwarca nasza "Pleciuga" w "Kop­ciuszku", imponując zarówno urokliwą plastyką jak i znakomitym tempem, świetną muzyką i wybornym poczuciem humoru. Tych cech zabrakło przedstawie­niu warszawskiemu, które zrealizowano bez zaak­centowania specyficznego, Szwarcowskiego poczucia humoru i dość stereotypowo w sensie inscenizacyj­nym.

Z przyjazdu "Lalki" wyciągnąć można więc dwie nauki: że warto robić widowiska dla dorosłych na żywym planie, odwołując się do tradycji kulturowej innych narodów (nie znaczy to, że o własnej można zapomnieć) oraz że nie warto mieć kompleksów wobec stolicy, gdyż i u nas znakomici goście też mogą się czasem czegoś nauczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji