Artykuły

Częstochowa. Teatr zaprasza na premierę "Sprzedawców gumek"

Sztuka Hanocha Levina, izraelskiego dramaturga, którego twórczość balansuje na granicy komedii i tragedii, to teatralna nowość, której nie możemy przegapić.

Choć premierę "Sprzedawców gumek" teatr zaplanował dopiero na sobotę 20 grudnia, o spektaklu już jest bardzo głośno. Bilety na trzy grudniowe spektakle szybko się wyprzedały. Uwagę widzów przyciągnął z pewnością piękny plakat autorstwa znakomitego i wielokrotnie nagradzanego malarza Rafała Olbińskiego, który promuje spektakl (artysta jest autorem plakatów m.in. dla amerykańskich oper).

Zresztą sama twórczość Hanocha Levina (zmarłego w 1999 r.) od lat wzbudza emocje. Jedni stawiają ją bardzo wysoko, inni mocno krytykują. Fakt, balansujący na granicy komedii i tragedii izraelski dramaturg potrafił przejrzeć duszę człowieka na wylot, dogrzebać się do najbrudniejszych warstw i ułomności. Jednak częstochowska realizacja "Sprzedawców..." (w przekładzie Agnieszki Olek) nie ma szokować czy oburzać, tylko wzbudzać emocje.

- Mnie wzbudzanie oburzenia nie interesuje, to jałowe działanie. Wolę wzbudzać emocje. "Sprzedawcy gumek" to bardzo sprytnie napisany tekst, stworzony jako komedia, ale tak naprawdę pokazujący tragedię ludzi współczesnych. Rzeczywistość emocjonalna, w której te postacie się poruszają, to coś, w czym każdy z nas odnajdzie siebie albo bliskich sobie ludzi. Jestem reżyserem, nie mam więc tego dystansu, ale mnie te postaci i ich bieda emocjonalna poruszają do głębi. To wielkość Levina, że nie stworzył postaci groteskowych, z których możemy się tylko pośmiać. Pokazał ich głębię, to, że są już tak zaprogramowani, że nie potrafią tanio oddać swojej wolności - wyjaśnia reżyser spektaklu Andrzej Bartnikowski.

Bohaterowie spektaklu - farmaceutka, spadkobierca 10 tys. australijskich prezerwatyw i nieśmiały urzędnik - targują się o każdy gest. W uczuciach są mocno interesowni, odpychający, puści. Na scenie zobaczymy Agatę Ochotę-Hutyrę, Michała Kulę i Antoniego Rota. I to ich emocje stanowić mają sedno "Sprzedawców...". Całość dopełnia minimalistyczna scenografia autorstwa Wandy Kowalskiej. Nie bez znaczenia jest także muzyka kompozytora i multiinstrumentalisty Marcina Rumińskiego. Piosenki, które zabrzmią w spektaklu, przetworzono za pomocą loopera, czyli urządzenia do cięcia i przetwarzania pętli muzycznych. Loopy będą śpiewane przez aktorów w trakcie spektaklu. To oni sami tworzą przestrzeń muzyczną, w której będą występować. To zupełnie innowacyjne rozwiązanie w teatrze, gwarantujące, że te same piosenki nigdy nie zabrzmią tak samo.

Komu nie udało się kupić biletów na premierowy spektakl, może zobaczyć go w przyszłym miesiącu. Teatr zaprezentuje "Sprzedawców gumek" w sali kameralnej 7,8,11,13,14,18 i 21 stycznia. Bilety kosztują od 20 (środa studencka) do 30 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji