Artykuły

Bajor w Buffo

- Życie nigdy nie dało mi w tyłek. Do tej pory w zawodzie wszystko mi się udawało - powiedział w ostatnim wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Michał Bajor. Aktor i piosenkarz ma tyleż wielbicieli, co przeciwników. Kontrowersje wzbudza zwłaszcza styl, jaki prezentuje na estradzie. Jedni uwielbiają jego piosenki, inni albo zarzu­cają mu wprost, że porzucił prawdziwą sztu­kę dla estradowej łatwizny, albo, jak Wojciech Młynarski, w ogóle nie chcą się publicznie o nim wypowiadać, żeby nie mówić źle.

Publiczność zauważyła Michała Bajora dzięki re­pertuarowi bardzo ambitnemu: tekstom Bertolta Brechta i Jacquesa Brela śpiewanym przez niego w warszawskim Teatrze Ateneum. Miał już za sobą pierwsze role w filmie i kończył właśnie PWST, kie­dy zaproponowano mu stały angaż w teatrze. Rolę, którą zagrał w "Equusie" Petera Sheffera, uznano za tak znaczącą, że zaliczono mu ją jako pracę dyplo­mową. W Ateneum wystąpił potem m.in. w "Operze za trzy grosze" wcielając się w specjalnie dla nie­go dodaną postać kapelmistrza prowadzącego cały spektakl.

Aktor wybrał karierę piosenkarza. Wolał estradę, festiwale i nagrywanie płyt niż teatr. Z Ateneum roz­stał się na dobre. Zmienił też repertuar. Choć nie zrezygnował zupełnie z piosenki aktorskiej, ze sta­rych tekstów w stylu "Ogrzej mnie", zaczął też śpie­wać utwory zdecydowanie bardziej melodyjne i lek­kie, np. po włosku, już nie w czarnym swetrze inter­pretujący drapieżne teksty Brechta na teatralnej sce­nie, ale w jedwabnym garniturze na estradzie. Potem nastąpiła kolejna metamorfoza i Michał Bajor za­prezentował się w wydaniu amerykańskim po powrocie z USA: długie włosy, dżinsy, skórzana kurtka.

Przez szeroką publiczność Michał Bajor jest dziś postrzegany bardziej jako piosenkarz niż aktor. Nie wszyscy pamiętają jego role filmowe, a zagrał przecież m.in. w debiutanckim obrazie Agnieszki Holland ,,Wieczór u Abdona", u Feliksa Falka w "Był jazz", u Żebrowskiego w "W biały dzień", u Filipa Bajona w "Limuzynie Daimler-Benz". Na planie filmowym "Limuzyny" spotkał się ze swoim młodszym bra­tem Piotrem, który przez długie lata myślał o karie­rze plastyka, a w końcu po obejrzeniu Michała na sce­nie, wybrał szkołę teatralną.

Michał Bajor wraca na teatralną scenę i na plan filmowy. Nakręcił już telewizyjną sztukę Iredyńskiego "Głosy umarłych" w reżyserii Marcela Kochańczyka. We wrześniu czeka go premiera w poznań­skim Teatrze Nowym, gdzie zagra z Ewą Serwą. Przyjął rolę w filmie "Reinkarnacja" Jacka Koprowicza. Nie przeszkadza mu to dalej występować na estradzie i śpiewać. Razem z Edytą Górniak da cykl koncertów w Moskwie i Petersburgu, jesienią czeka go trasa koncertowa po Rosji, Francji, Hiszpanii, Izraelu i Ameryce. Nie wiadomo, czy będzie jeszcze występo­wać w spektaklu "Bajor w Buffo", zapowiadano bo­wiem, że czerwcowy spektakl był ostatnim. Na szczę­ście utrwalony przez telewizję został przeniesiony na ekran. Zobaczymy go w dwóch częściach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji