Artykuły

Wędrowanie z Wyspiańskim

Wesele", "Wyzwolenie" i "Akropolis" e rez. Krzysztofa Jasińskiego w jednym spektaklu Teatru STU w Krakowie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Połączenie w jeden wieczór teatralny trzech dramatów Stanisława Wyspiańskiego jest przedsięwzięciem śmiałym i dotychczas niespotykanym w polskim teatrze. Spektakl "Wędrowanie" zrealizowany przez Krzysztofa Jasińskiego, z którym wkrótce krakowski Teatr STU ruszy w Polskę, pokazał, że ryzyko się opłaciło.

Jasiński - wbrew "dramaturgom, którzy lubią się wtrącać" - zawierzył samemu Wyspiańskiemu. Nie dodał mu współczesnych cytatów, nie inkrustował tekstami innych autorów. Wybrał to, co ponadczasowe. I właśnie dlatego to "lustro Wyspiańskiego", w którym przegląda się kolejne pokolenie Polaków, nie straciło nic ze swej głębi i ostrości.

Ponadczterogodzinny wieczór rozpoczyna 8o-minutowe "Wesele". W tej części Jasiński zachował niemal wszystkie wątki utworu. Postacie Widma pojawiają się jako senne widziadła, a początkowy doniosły i odświętny klimat (muzyka Grechuty i Kantego Pawluśkiewicza) z czasem ustępuje popularnym przebojom disco polo. W tej chacie rozśpiewanej jesteśmy świadkami odwiecznych sporów, waśni, zacietrzewienia oraz pięknych idei, które pozostają w sferze marzeń.

W "Wyzwoleniu" spotykamy się z tą samą jedenastką aktorów. Tyle że "weselny" Poeta, pozostając idealistą, staje się Konradem. Zmaga się ze swymi wewnętrznymi demonami. Jasiński wpisał tę opowieść w 22 karty tarota. Pojawiające się postacie mają więc symbolizować stopnie wtajemniczenia, które ma doprowadzić Konrada do ostatecznego wyzwolenia. I tu padają znamienne słowa "Wyzwolin ten doczeka się dnia, co własną wolą wyzwolony".

Właśnie te słowa stają się oskarżeniem wobec niemocy Konrada i przywodzą na myśl słowa Mickiewicza: "Człowieku, gdybyś wiedział, jaka twoja władza". Bezradny Konrad próbuje znaleźć oparcie w zjawiskowej Muzie (znakomita jak zawsze Beata Rybotycka), ale o jego duszę walczy także Karmazyn (wspaniały Krzysztof Pluskota).

"Wędrowanie" z Wyspiańskim kończy się fragmentami "Akropolis". W tym rzadko wystawianym dramacie ożywione postaci ze znanych pomników wawelskich przyjmują postać antycznych bohaterów. Wyspiański, mówiąc o naszych polskich sprawach, chciał pokazać je na szerszym tle, choćby poprzez nawiązanie do znanych wszystkim mitów antycznych. Ale te postacie wydają się bliskimi krewnymi bohaterów "Wesela". Teraz spotykamy je gdzieś w zaświatach. Obserwujemy ich "życie po życiu". I znów pojawia się patriotyczna, bohaterska nuta zatopiona w morzu niemożności.

"Wędrowanie" wg Stanisława Wyspiańskiego ma wiele atutów. Nie sposób nie wspomnieć o efektownej oprawie plastycznej. Świetnie dobrana jest muzyka. Obok wspomnianych już kompozycji są też cytaty z pieśni patriotycznych. Łatwo wytropić aluzje do współczesności (nie tylko zdjęcia z ostatniego pochówku na Wawelu w cz. III i Karmazyn bardzo przypominający obecnego metropolitę krakowskiego). Ale mimo efektownej oprawy plastycznej i muzycznej w tym spektaklu najważniejsze jest słowo. Jasiński za Wyspiańskim zadaje trudne pytania, na które warto sobie odpowiedzieć. Choćby to, czy potrafimy wyciągać wnioski z historii, czy raczej odpowiadać z rozbrajającą szczerością: "Myśmy wszystko zapomnieli".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji